Temat: Tylko "przyjaciele"?

Hej Vitallijki,
Od grudnia przyjaźnię się z chłopakiem ode mnie ze szkoły. Od razu Wam powiem - ma dziewczynę. Świetnie się dogadujemy, mamy mnóstwo wspólnych tematów, każdy z nas ma jakiś ciekawy pogląd. Od początku byłam nastawiona na to, że skoro ma dziewczynę nic z tego nie będzie, tymbardziej, że nie pociągał mnie ani fizycznie ani żadnej chemii nie było między nami. Mówił mi dużo o swoim związku, problemach z tym związanych itp. Zawsze próbowałam mu pomóc, gdy było mu ciężko, bo np. dziewczyna zrobiła coś nie tak. Byłam przy nim, starałam się być po prostu dobrą przyjaciółką. No i... stało się. Któregoś dnia, kiedy mnie odwiedził, po długiej rozmowie pocałowaliśmy się. Nie był to pocałunek w policzek, ani czółko. Miałam straszne wyrzuty sumienia, ponieważ znam jego dziewczynę. Nie spałam po nocach. Następnego dnia, rozmawialiśmy o tym i stwierdziliśmy, że raz się stało - trudno. Nigdy więcej i zapominamy o sprawie. Byłam w stanie na to przystać, ale z czasem.... z czasem zaczęło mi coraz bardziej na nim zależeć. Sądziłam, że to chwilowe, że przejdzie. Jakże się myliłam... Nic pomiędzy nami sie nie zmieniło - pisze mi o swoim związku, ja staram się mu pomóc. Jednak w sytuacji, której się znajduje nie jest to przyjemne. Jestem filantropką i pomoc ludziom zawsze mi poprawiała humor, ale tu, gdy pisze mi o tym jak się im nie układa, a ja jako ta stara, dobra przyjaciółka muszę starać się, by było jak najlepiej.... Coś we mnie tam pęka i nnie potrafię sobie z tym poradzić. Nie wiem, czy jego dziewczyna coś do niego czuje, bo po jej zachowaniu można wywnioskować, że trochę olewa mojego przyjaciela. On świata poza nią nie widzi... Gdy się kłócą, on robi wszystko by jak najszybciej się pogodzić. Jednak kiedy się na nią wkurzy to zaczyna mi wyznawać, że cholernie mu na mnie zależy, mówi mi miłe słowa, słyszałam też nie raz, że chciałby powtórzyć ten pocałunek. Ja wtedy nie pozostaję dłużna, i też mówię takie rzeczy. Gdy się godzą, wszystko po staremu... Tak bardzo chciałabym, żeby teraz tu był, potrzymać go za rękę, wtulić się w niego i pocałować czule... 

Sytuacja wygląda fatalnie, a mi głowa pęka od różnych myśli. Doradźcie mi, proszę co mam robić. Nie umiem sobie z tym poradzić ;(
To jak tak bardzo chce to niech zostawi tą dziewczynę inaczej daj spokój nie pakuj się w to.
Nie chcij zeby jego dziewczyna przejzala mu wasze rozmowy
Pasek wagi
To jest zwyczajny sposob odbijania dziewczynie chlopaka Nie ma na to usprawiedliwienia Te klotnie miedzy nimi pewnie wynikaja z Twojego plowodu Zastanow czy Ty chcialabys miec chlopaka ktory ma tajemnice z inna dziewczyna?
A moim zdaniem wina chłopaka - skacze z kwiatka na kwiatek. W tym momencie jest pewien, że gdyby z tamtą dziewczyną mu się nie ułożyło to ma przecież Ciebie. W takiej chwili jego ,,słabości" powinnaś go zatrzymać, powiedzieć, że ma przestać mówić takie rzeczy bo ma dziewczynę. A to da mu do zrozumienia. 
NIe mieszaj się, chopak niby narzeka a nadal z nią jest, widocznie ma potrzebę żalenia się (o ile nie przesadza, chce być w centrum zainteresowania a Ty wierzysz we wszystko) a potem wraca do dziewczyny, gdyby było tak źke to by odszedł. 
tez tak mam, identycznie ;-;
Daj spokój. Facet widocznie sam nie wie czego chce a Ty jesteś jak taki back-up-plan. Jak coś nie wyjdzie, albo się pokłócą to zawsze może się wyżalić tobie. Ja rozumiem całe to podejście,że chcesz pomagać innym ludziom, ale nie widzisz, że on na Ciebie zrzuca swoje problemy, których tak naprawdę nijak nie rozwiązuje tylko się pokłóci z laską, tobie się pożali, z tamtą się pogodzi a Ty zostajesz zmęczona psychicznie. Daj sobie z tym spokój zanim dojdzie do tego, że się bardziej zaangażujesz a on jednak stwierdzi,że ta jego dziewczyna jest taka super,że będzie z nią dalej, albo znajdzie jakąś trzecią. Pomyśl - skoro mu się z dziewczyną nie układa a z Tobą ma taką fajną relację to mógłby z tą laską zerwać i zastanowić się nad czymś z Tobą a jak widać tego nie robi tylko się gdzieś całuje po kątach i ględzi farmazony. Taki facet to nie facet tylko fleja niegodna zaufania. Poza tym jakbyś z nim była (hipotetycznie) to nie schizowałabyś o każdą koleżankę z którą gada? Bo ja pewnie po takim czymś miałabym jakieś chore podejrzenia. Sytuacja w mojej opinii jest toksyczna, niewarta zachodu i wysiłku. Jak chcesz być filantropką to idź pomagać w ośrodkach opieki, albo w schronisku bo to do niczgeo nie prowadzi.
Mam bardzo podobną sytuację do Ciebie... Podobnie się zaczęło i mniej więcej jest podobna sytuacja... Wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest odpuszczenie sobie, bo ani on nie zostawi dziewczyny i jak sądzę podobnie jak ja nie zdecydujesz się na to by perfidnie rozwalić ten związek. Dlatego radzę Ci zająć się swoim sercem, zacząć poznawać, rozmawiać i spotykać się z innymi facetami, przede wszystkim WOLNYMI! Na pewno z czasem przestaniesz o nim myśleć, a dalej pozostaniecie na stopie koleżeństwa. To jest moja strategia i tego się trzymam I pamiętaj, początki zawsze są ciężkie;)
PS dopiero zauważyłam te powtórzenia z "podobnie", sorki;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.