Temat: brzydki ale fajny facet?

bo mam dylemat - poznałam chłopaka, jest z charakteru itd idealny, w 100% dopasowany do mojego chrakteru, te same zainteresowania, jest inteligentny no po prostu możemy gadać godzinami, ale no wygląda strasznie, jest mega brzydki, wstyd by mi było sie z nim publicznie pokazać, i nie wiem co robić? jedyne co mi sie w nim podoba to oczy... ma takie oczęta ze jak spojrzy to odpływam ale reszta... ehh i czemu tak jest ze zawsze cos musi byc nie tak ;/ doradźcie mi, dodam ze facet jest we mnie strasznie zapatrzony i szaleje zamną, jest dość reformowalny jesli chodzi o wygląd (bo mu zależy) ale ja nie chce na siłe go przerabiać, zresztą nie wiem czy jakakolwiek przeróbka cos pomoże... nie wiem no nie pokaze go znajomym ew później rodzicom bo mnie wyśmieją ;/ do tego jest 6 lat starszy co mi tez przeszkadza (choć nie widać tego ani po jego zachowaniu ani wyglądzie - to raczej kwestia sama w sobie ze jest starszy a wolałabym by nie był)

i cóż ja mam z nim zrobić no? 

EDIT (05.07.14):

oświadczył się dzisiaj w rocznice początku związku, za pół roku ślub, pozdrawiam :)

Effusia90 napisał(a):

virginia87 napisał(a):

ohoho... co to my tu mamy księżniczkę... z wieży ciśnień chyba....
 aż sobie sprawdziłam co to znaczy :D 
i jak? fajne? :D
Pasek wagi
Nie mozna miec wszystkiego niestety tak w życiu jest co z tego że może być przystojny jak łajza zdrajca itd

chyba_pesymistka napisał(a):

szkoda chłopaka, a Ty księżniczko dalej szukaj księcia. zobaczysz jak to będzie - gdy inna "księżniczka", która być może będzie ładna, ale nie tak płytka jak Ty sprzątnie Ci go sprzed nosa. Bo jeśli on jest fajny, to prędzej czy później kogoś zainteresuje swoją osobą.

dokładnie zgadzam się na 200 %

virginia87 napisał(a):

Effusia90 napisał(a):

virginia87 napisał(a):

ohoho... co to my tu mamy księżniczkę... z wieży ciśnień chyba....
 aż sobie sprawdziłam co to znaczy :D 
i jak? fajne? :D

na pewno pasuje do autorki - tego jak się tutaj przedstawila:D

Może Ci się zacząć podobać z czasem, nie każdy zakochuje się na trzy cztery, czasem potrzeba ciut więcej czasu. Troszkę mnie tylko dziwi to, że Ty się go wstydzisz. I to do tego stopnia, żeby nie móc go pokazać znajomym, czy rodzicom... Ale może to też minie z czasem. Chyba że np. sama masz jakieś kompleksy i to stąd te problemy...

Facet moim zdaniem zdecydowanie nie musi być ładny. Kobieta zresztą też niekoniecznie. Ale muszą mieć to "coś". Wzrok, zapach, głos, gesty, chód... Taki np. Willem Defoe jest koszmarnie brzydki, podobnie John Porter, a mimo to "z łóżka bym ich nie wyrzuciła" ;) A to dlatego, że mają w sobie jakąś charyzmę. 

Pasek wagi

LadyJo napisał(a):

Może Ci się zacząć podobać z czasem, nie każdy zakochuje się na trzy cztery, czasem potrzeba ciut więcej czasu. Troszkę mnie tylko dziwi to, że Ty się go wstydzisz. I to do tego stopnia, żeby nie móc go pokazać znajomym, czy rodzicom... Ale może to też minie z czasem. Chyba że np. sama masz jakieś kompleksy i to stąd te problemy...Facet moim zdaniem zdecydowanie nie musi być ładny. Kobieta zresztą też niekoniecznie. Ale muszą mieć to "coś". Wzrok, zapach, głos, gesty, chód... Taki np. Willem Defoe jest koszmarnie brzydki, podobnie John Porter, a mimo to "z łóżka bym ich nie wyrzuciła" ;) A to dlatego, że mają w sobie jakąś charyzmę. 

Willem'a Dafoe bym wyrzuciła (gdyby mnie chcial w ogole:D) bo ma w sobie coś co mnie przeraża, nie wiem czemu:D

RybkaArchitektka napisał(a):

Kochana, facet nie może być ładniejszy od anioła, ale musi być ciut ładniejszy od diabła ;-) A tak na serio...jeśli szaleje, jest za Tobą, oczy ma fajne (oczy zwierciadłem duszy), jest ciut starszy (6 lat? wspaniale) i masz z nim o czym gadać, to daj spokój..reszta się nie liczy. Wiesz, ja tak miałam z moim mężem, ale gdy się poznaliśmy. Za nic, ale to za nic mi się nie podobał. Ostatnia osoba na kuli ziemskiej, którą brałabym pod uwagę jako kandydata na kandydata. Poza wyglądem (który mi u Niego nie odpowiadał, no po prostu nie i już! ) reszta ok. Potrzebowałam bardzo dużo czasu, żeby się przełamać - 1,5 roku. I tak cud, że czekał, pomimo iż no naprawdę nie mogłam. Oczywiście nie mówiłam Mu o tym tak dosłownie. Ale czekał, walczył, nie dawał o sobie zapomnieć.Teraz jesteśmy małżeństwem. W ogóle mi to nie przeszkadza to co przeszkadzało (ja akurat nie przypominam księżniczki, ale miałam jakiś inny ideał kandydata w głowie, taki typ faceta). A facet jest boski, dba o mnie, kocha mnie i nasze dziecko i daje nam to odczuć na każdym kroku. Dobry człowiek. Najważniejszy jest charakter, bo wygląd się zmienia, a charakter zostaje. Jak jest parszywy charakter i nie masz z tym kimś o czym rozmawiać na stare lata - katastrofa. Nie przejmuj się tymi wątpliwościami. Dobrze, że przyznajesz się do nich sama przed sobą. I to, że się nimi podzieliłaś tutaj z nami może pomoże Ci rozwiązać Twój dylemat wewnętrzny...i odpowiedzieć na pytanie -co dla Ciebie jest najważniejsze. I powiem Ci jedno też - nad wyglądem można popracować. Mój chłop tak się zmienił, że szok. Schudł sam od siebie, inaczej się nosi, zawsze umyty, zadbany, wypachniony. Od uczuć, od przytulania, kochania, też Mu się twarz zmieniła. Naprawdę. Wyprzystojniał i podoba się wszystkim moim koleżankom. Aż jestem zazdrosna ;-)


wg mnie również w wyglądzie można się zakochać z czasem, też tak miałam, mój obecny mi się wogóle nie podobał a teraz mi się podoba mimo że przytył  .. za to w innych kwestiach się nie dogadujemy .. i bądź tu mądry ..
Pasek wagi
wiesz co, wyglad nie jest najwazniejszy..ale jest tez taka sprawa, ze wszystko musi ze soba wspolgrac... Jesli facet Cie fizycznie nie pociaga, wstydzisz sie go przy znajomych - to wierz mi lepiej zakonczyc to teraz, anizeli pozwolic temu sie rozwinac.. Oboje macie prawo do milosci - zarowno on jak i Ty. I nie uwazam  Nie rob nic na sile. Pozwol mu odejsc i znalezc sobie kogos dla kogo bedzie najbadziej atakcyjna osoba na swiecie, oszczedz jemu i sobie cierpien. Bo Ty tez nie jestes szczesliwa...

Agacia280 napisał(a):

Wygląd sie nie liczy, ważniejsze jest co ma w środku. ;p 


Tak, tak.. pitu pitu. Moim zdaniem jest istotny. I jeśli chodzi o autorkę, to skoro tak Ci przeszkadza jego wygląd - nie pakuj się w to, bo nie warto. Facet powinien się nam podobać i pociągać nas fizycznie. Bo chciałabyś się z nim kochać?
tak z drugiej strony...to gdybys sie w nim faktycznie zakochala albo ci na nim cholernie zalezalo to nie potrafilabys powiedziec i przyznac przed samą soba ze on jest brzydki, a bynajmniej nie na poczatku znajomosci :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.