- Dołączył: 2013-06-16
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 261
26 czerwca 2013, 17:26
Co myślicie o poznawaniu ludzi przez internet? Czy rejestrowanie się na portalach społecznościowych, typu sympatia, jest dobrym pomysłem, czy sądzice, że to akt desperacji? :P
28 czerwca 2013, 10:57
Moja kumpela poznała swojego, teraz już męża na sympatii. Ja swoją połówkę znalazłam grając w jakąś grę przeglądarkową i ściągnęłam go to siebie z drugiego końca Polski ;)
- Dołączył: 2011-11-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 1803
29 czerwca 2013, 09:13
Ja poznałam swojego przyjaciela na sympatii :) Bujamy się tak miesiąc i nie wiadomo czy coś z tego wyjdzie... ;)
Mam z kim chodzić na rower, rozmawiać, oglądać filmy czy iść na spacer. Nic na siłę.
Ogólnie po odrzuceniu tępych tekstów (przysyłanych mi tak codziennie) - na pewno można poznać kogoś ciekawego.
Nie warto mieć uprzedzeń :)
8 lipca 2013, 14:24
Jeśli o chodzi o moje zdanie to teraz mówię "nie!!!" sama kiedyś tak próbowałam, ale teraz zaczęłam więcej wychodzę wszędzie, na imprezy i widzę, ze w ten sposób lepiej jest poznawać ludzi.. czułam się jak desperatka na tych stronach przynajmniej ja. Z resztą z małymi wyjątkami to ludzie tam bardziej szukają seksu czy czegoś na boku.
9 lipca 2013, 14:11
Yrithee napisał(a):
Nie wiem, nie byłam zdesperowana, a męża tam znalazłam :) A tylko chciałam wk*rwić eksa :P
haha :D miałam tak samo :D z tym, że G nie jest jeszcze moim mężem, ale kwestia czasu :P
- Dołączył: 2013-02-21
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 739
24 lipca 2013, 19:05
Mojego męża poznałam na sympatii. Tam jest dużo fajnych ludzi. Jednak myslę, że tak samo trudno spotkać kogoś sensownego na portalu jak w realu (w knajpie czy sklepie). Spotkać sensownego, fajnego, mądrego człowieka można wszędzie, więc w internecie także. Ale trzeba się nastawić że faceta czy dziewczyny nie znajdziesz po pierwszym kliknięciu
- Dołączył: 2013-03-29
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 8
25 lipca 2013, 22:49
Ja też poznałam męża na sympatii więc się da. A też nie byłam zdesperowana. Po prostu chciałam poznać ciekawych ludzi. Nie nastawiałam się na związek do końca życia. Poznałam wirtualnie wielu desperatów i zboczeńców ale było też kilka interesujących osób. Z moim moim mężem rozmawiałam godzinami zanim poznaliśmy się na żywo mimo że nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi w realu po prostu nie był w moim typie.
Jak widać nie typ jest najważniejszy i zaskoczyło. Poznaliśmy się w styczniu , zamieszkaliśmy w kwietniu w maju się oświadczył. W lutym przyszedł na świat nasz syn ( nie wpadka gdyby ktoś pytał). Niedawno obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Wiem teraz jak na to patrzę to było szaleństwo. Ale nam się udało.
Więc jesteśmy przykładem że się da :)