- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
20 maja 2013, 13:56
Od jakiś 4 miesięcy widuję się z pewnym chłopakiem. Wychodzimy do kina, na obiady, do znajomych, normalnie jak para ... on oficjalnie nic nie zaproponował, po prostu się widujemy, ale ostatnio podczas zbliżenia powiedział, że chyba jest we mnie zakochany, a ja ...NIC.
Uśmiechnęłam się, chyba coś bąknęłam, że nie wiem, w każdym razie trochę mnie zamurowało i dało do myślenia. Naprawdę Go lubię, podoba mi się, lubię się z nim widywać, nawet troszkę mi przeszkadza gdy nie spotykamy się dłużej niz parę dni ;p, ale... stanowczo nie nazwałabym tego miłością... nawet zakochaniem nie. I teraz pytanie: po jakim czasie Wy poczułyście coś więcej? Miłość sie od pierwszego wejrzenia, czy troszkę czasu minęło (; ?
Edytowany przez it.girl 20 maja 2013, 13:59
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
20 maja 2013, 20:50
Jeśli chodzi o obecnego faceta, to pod względem uczuć mam najdziwniejszą sytuację ze wszystkich dotychczasowych. Zawsze uważałam, że trzeba kogoś bardzo długo znać, żeby go naprawdę pokochać, że parę miesięcy to stanowczo za mało. A teraz... Po 2 miesiącach wyznał mi miłość dzień po tym, jak do mnie dotarło, że go kocham. To były wyjątkowo intensywne dwa miesiące, po trzech dniach opowiedział mi o sobie wszystkie najgorsze rzeczy, których nie zdradzał nikomu przede mną. Natomiast dopiero po pół roku poczułam, że jestem w nim szaleńczo zakochana, wcześniej nie było podekscytowania spotkaniem itd. Za to wiedziałam, że jest wyjątkowym człowiekiem, że zależy mi na jego szczęściu i akceptuję go w 100%. Wywróciłam totalnie kolejność do góry nogami. Nie rozumiem do tej pory jak to jest możliwe. Chociaż musi to brzmieć wyjątkowo idiotycznie. ;) Ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o to, że w miłości nie ma reguł. Daj sobie czas. Jeśli tęsknisz za nim, lubisz jego towarzystwo, to dlaczego już teraz zakładać, że nie pojawi się też miłość?
- Dołączył: 2013-04-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 572
20 maja 2013, 22:43
On mi powiedział kocham po ponad miesiącu związku, mnie zamurowalo zupelnie, odpowiedziałam tylko "Aha. To fajnie". :P
Po 6 tygodniach (ok. 3 miesiącach naszego bycia razem), świadomie i szczerze powiedziałam, że kocham.
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
20 maja 2013, 22:45
Mrs.Torture napisał(a):
On mi powiedział kocham po ponad miesiącu związku, mnie zamurowalo zupelnie, odpowiedziałam tylko "Aha. To fajnie". :P Po 6 tygodniach (ok. 3 miesiącach naszego bycia razem), świadomie i szczerze powiedziałam, że kocham.
Ja swojemu powiedziałam "O, to super" i tyle. Do tej pory mi to wypomina :D To było w drugim dniu naszego związku. :D
Nie wiem, kiedy poczułam, że go kocham.
Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, ale myślę, że o miłości mogę mówić tak gdzieś po 3-4 miesiącach. No tak trwa do teraz. I to na pewno miłość. :)
Edytowany przez Taritt 20 maja 2013, 22:45
- Dołączył: 2011-11-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 1803
21 maja 2013, 22:48
Dopiero po pół roku byłam pewna, że go kocham, potrzebuję. Dotarło po tym, jak go rzuciłam ;)
26 maja 2013, 16:53
zauroczenie od początku z obu stron, uczucie miłości - na sto procent, ze to jest to, około miesiąc dwa.
4 czerwca 2013, 22:03
Po 1,5 roku znajomości zaczęliśmy być razem, ale zakochałam się dopiero po pół roku od rozpoczęcia związku
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
4 czerwca 2013, 22:08
Ja zakochałam się po 4 latach znajomości.
Chodziliśmy do jednej klasy, potem byliśmy przyjaciółmi, przez pół roku spotykaliśmy się niezobowiązująco... Aż pewnego wieczoru powiedział mi, że mnie kocha - odpowiedziałam to samo i od wtedy jesteśmy parą.