Temat: strciłam go?

sytuacja wygląda następująco, w sumie wiem, że teraz nic się nie da zrobić, ale muszę się wygadać.

jakiś czas temu (ok. roku) spotykałam się z chłopakiem, tzn kilka razy umówiliśmy się na kawę, spacer itd. nie byliśmy parę formalnie...i potem ja to ucięłam, nie wiem czemu, jak się teraz na to zastanawiam, to nie wiem, w sumie on mi się podobał, inteligenty fajny chlopak, ja mu sie też chyba podobałam - co nie jest takie częste.... i potem przestałam się odzywać, zachwałam sie jak dziecko w sumie...i on sobie dał spokój. Wtedy myślałam, że może to bedzie "TO", nigdy nie byłam z nikim, i z jednej strony się cieszyłam, że może coś się zmieni w tej materii, a z  drugiej bałam się bardzo...i tak to się skończyło bez sensu, zwłaszcza, że to z mojej inicjatywy zaczęliśmy się spotykać.
A teraz zobaczyłam, że ma nową dziewczynę, i coś mnie ruszyło.... zaczęłąm od jakiegoś czasu myśleć o nim, zastanawić sie co by było gdyby...teraz on nawet do mnie nie zagduje, ja raz sie odważyłm na portau do neigo napisać pod jakims głupim pretekstem, ale w sumie rozmowa się nie kleiła...
Nie wiem czemy teraz mnie to ruszyło....czy rzeczywiscie żałuje, że nie spóbowałam i nie dałam nam jakiejs szansy, czy z tego powodu, że jestem sama wmawiam sobie, że moze on by zapełnił jakąś pustkę w moim życiu. Nie chciałabym teraz do neigo pisać i sie żalić bo weźmie mnie za idiotkę totalną, zresztą jest chyba szczęśliwy...
na innym wpisie przeczytałam jak ktoś opisywałam podobną sytuację i vitalijki okresliły dziewczynę jako pies ogrodnika - sam nie weźmie i drugiemu nie da. Mi się wydaje, że taka nie jestem, ale nie wiem już teraz. O co tu chodzi?

Nakręcasz sobie banię, skoro go nie chciałaś rok temu, teraz też byś go nie chciała. A chłopak układa sobie życie, bo nie miał powodu, by na Ciebie czekać.
Pasek wagi
Czasem tak jest, że jeśli facet wykazuje jakieś zainteresowanie, my ucinamy znajomość, a wszystko powraca ze zdwojoną siłą, gdy okazuje się, że nie wzdycha już do nas, ale jest szczęśliwy z kimś innym :)
Ludzie często zrywają długoletnie związki, a gdy widzą, gdy ta druga osoba już nie nęka ich esemesami " dajmy sobie szansę", tylko jest z kimś innym wszystko powraca :)
Nie wiem, czy go straciłaś, możliwe że tak, to co było rok temu, dla niego pewnie jest historią w momencie, gdy ma inną dziewczynę, motyle w brzuchu, obustronne zainteresowanie... czy skończyłby z nią dla dziewczyny, która z niewiadomego powodu go olała? Myślę że nie :)

skoro wtedy go nie chciałaś, to teraz daj spokój

zazdrość Cię zlapała gdy go zobaczyłas z inną i tyle - daj mu spokój, niech sobie układa nowy związek, widać, że jest lojalny wobec dziewczyny

Może nie do końca, ale mam podobną sytuację. Zerwałam z chłopakiem, bo czułam się trochę osaczona i miałam kilka problemów, które mnie wykańczały i nie pozwalały mi się angażować. Ustaliliśmy razem, że to nie jest definitywny koniec, że potrzeba nam trochę czasu. On strasznie to przeżywał. A niedługo związał się z kimś innym... Niedługą miną dwa lata odkąd nie jesteśmy razem i nie ma takiego..może nie dnia, ale tygodnia, żebym nie żałowała, że odpuściłam. I nie mogę z tym nic zrobić, bo nie chcę rozwalać kolejnego, ale tym razem udanego związku. Tobie też radzę się nie mieszać, niestety, takie życie. Straciłyśmy swoją szansę :(
umawial sie ze mna kiedys podobnie niezdecydowany gosciu. niby byl zainteresowany, a jednak mial dla mnie czas 1-2x w miesiacu. Nie moja wina, ze zdazylam sie zakochac w innym, ktory bardziej sie staral i bardziej zabiegal o spotkania ze mna. Uklada nam sie, jestesmy juz ponad 1,5 roku razem,:) ilez mozna czekac, do usranej smierci? On nadal nie ma dziewczyny, a jak jest ktoras niby zainteresowany to to zainteresowanie przeklada sie tak na spotkania jak to bylo ze mna ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.