- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lutego 2013, 10:41
Edytowany przez swiress 19 lutego 2013, 15:15
19 lutego 2013, 11:46
Tamtemu facetowi nie zależy na Tobie, tylko zależy na tym, żeby mieć dziewczynę - tak to wygląda. Ciebie zranił i dlatego cały czas wydaje Ci się, że go kochasz, a to naprawdę jeszcze niewyczerpany sentyment. Daj sobie z nim spokój.
19 lutego 2013, 11:47
19 lutego 2013, 12:03
No to ja przywalę z grubej rury, tak jak zawsze. W mojej opinii:) Ten późniejszy koleś adorował Cię i było okej. Trochę przestał, nie wiem z jakich przyczyn, to już szukasz innego. Ty próbowałaś dojść czemu uczucia wygasły. Brakuje Ci uwagi czy jak? Zgadzam się, że sama nie wiesz czego chcesz. Albo pracuj z tym "późniejszym" kolesiem nad naprawą związku, albo idź z tamtym na łatwiznę, albo olej ich 2 i pracuj nad swoim życiem. :)
Edytowany przez swiress 19 lutego 2013, 12:04
19 lutego 2013, 12:07
19 lutego 2013, 12:13
Wydaje mi się,że możesz być takim kołem ratunkowym, dziewczyna go olała i kopnęła w dupę to wraca na stabilny grunt. Nikt wam nie zabroni się spotykać na gruncie czysto koleżeńskim oczywiście, tylko nie wiem sama czy takie spotkania są możliwe, jeśli jednak coś tam do siebie czujecie. No bo on chce wrócić, a Ty nie wiesz co czujesz. Mętlik masz, to zrozumiałe. Ale wiesz ja wyznaję zasadę,że jeśli się jest komuś przeznaczonym to choćby skały srały a mury pękały to będziecie ze sobą, a jeśli nie macie ze sobą być to nie będziecie. Raczej dobrze zrobiłaś odmawiając mu. Gdybyś była w nim zakochana jeszcze po uszy wróciłabyś do niego, ale nie wiadomo czy znowu nie wywinąłby Ci takiego numeru. Odmówiłaś- znaczy,ze coś już się w Tobie zablokowało.
19 lutego 2013, 12:17
19 lutego 2013, 12:34
..I takie szczere odpowiedzi to ja lubię To nie jest tak, że brakuje mi uwagi, po prostu też chcę być w końcu z kimś szczęśliwa I mimo wszystko nie wydaje mi się, żebym mogła pójść po najniższej linii oporu... Właśnie na tym polega cały paradoks, że jak już pojawiła się osoba, na której w końcu zaczęło mi zależeć to nagle on się wycofał i równocześnie pojawił się tamten i stad to całe moje zmieszanie... Bo nie wiem czy jednak zawalczyć o ten 'nowy potencjalny związek' czy olać ich dwóch, niech się dzieje co chce, a ja dalej będę sobie czekać na tego swojego księcia... Tylko ileż można czekać i ciągle na tym samym się zacinać?No to ja przywalę z grubej rury, tak jak zawsze. W mojej opinii:) Ten późniejszy koleś adorował Cię i było okej. Trochę przestał, nie wiem z jakich przyczyn, to już szukasz innego. Ty próbowałaś dojść czemu uczucia wygasły. Brakuje Ci uwagi czy jak? Zgadzam się, że sama nie wiesz czego chcesz. Albo pracuj z tym "późniejszym" kolesiem nad naprawą związku, albo idź z tamtym na łatwiznę, albo olej ich 2 i pracuj nad swoim życiem. :)
Edytowany przez Czarnamania 19 lutego 2013, 12:37
19 lutego 2013, 12:38
19 lutego 2013, 13:05
19 lutego 2013, 13:25
ten któremu się rozwiało wesele i znów chce wrócić to zwykły palant, nie daj sobą pomiatać, bo on leci w stronę w którą wiatr zawieje