- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 stycznia 2013, 18:32
Mój dobry kumpel (ponad dwudziestoletni) ma dziewczynę od kilku lat ( może z 5) z przerwami. W czasie, gdy z nią nie był zaprzyjaźniłam się z nim bardzo, nie byliśmy ze sobą, choć dużo wskazywało na to, że on tego chciał. Ja byłam wtedy młoda, głupia i nie liczyłam nawet na to, że mnie chce (wierzyłam wtedy w naszą przyjaźń, dodatkowo byłam zakompleksiona). Gdy do niej wrócił nasz kontakt się urwał. Teraz gwałtownie się odnowił, choć on dalej z nią jest. Sam nalega na spotkania,dzwoni, pisze. I stąd moje pytanie czy potrzebna mu jestem jako przyjaciółka, skoro ma dziewczynę? W weekend po pijaku mnie pocałował i przytulał. Na drugi dzień niby nic nie pamiętał. Czy ja sobie coś wkręcam? Czy istnieje coś takiego jak przyjaźń między kobietą, a mężczyzną? Nie wiem czego on ode mnie chce i zrobił mi się mętlik w głowie. |
24 stycznia 2013, 19:13
Ona wie, że on ma bliskie koleżanki. Jest zazdrosna o to, ale on ją zapewnia, ze to tylko koleżanki. I wiem, że nie zraniłby jej, ze mną było po pijaku. Chyba go tłumaczę...
24 stycznia 2013, 19:26
24 stycznia 2013, 19:28
on nie chce przyjaciółki tylko chce z Tobą być. jak tylko byś się na to zgodziła to zaraz by ze swoją dziewczyną zerwał.
24 stycznia 2013, 21:13
Po co jej robisz taką głupią nadzieję?on nie chce przyjaciółki tylko chce z Tobą być. jak tylko byś się na to zgodziła to zaraz by ze swoją dziewczyną zerwał.
24 stycznia 2013, 22:07
on na pewno nie chce miec przyjaciolki, chyba ze do sexu :))
24 stycznia 2013, 22:17
Edytowany przez passoasecret 24 stycznia 2013, 22:19
24 stycznia 2013, 22:24
Trudna sytuacja... Z własnego doświadczenia napiszę tak: przyjaźń damsko-męska istnieje, ale nie może być wtedy ŻADNEJ relacji, podtekstu związanego z seksem i jakąkolwiek bliskością cielesną.
Niestety zdarza się tak, że panowie "udają" przyjaźń i przy pierwszej lepszej okazji potrafią niezwykle zaskoczyć swoim zachowaniem.
Ja mam przyjaciela - jest wspaniały, mogę zawsze na niego liczyć i on na mnie też. Mąż nie jest zazdrosny, bo w sumie z nim znam się dłużej niż z mężem o jakieś 3 lata.
Miałam również kiedyś kolegę. Uważałam go za przyjaciela, ale on wszystko schrzanił... w momencie jak mnie pocałował. Dla mnie to był szok. Było po przyjaźni, po wszystkim.... Wraz z tym feralnym pocałunkiem skończyło się wszystko.
Uważaj na tego gościa, dobrze radzę. Dobrze dziewczyny piszą, chce mieć dwie sroczki w garści.
24 stycznia 2013, 22:40
24 stycznia 2013, 23:34
Edytowany przez 74443ca0cbbe517c84691b4837728f89 24 stycznia 2013, 23:38
24 stycznia 2013, 23:36