- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 stycznia 2013, 21:18
Hej!
Oceńcie sytuację.
Otóż jest pewien chłopak z mojej szkoły i mojego rocznika (obecnie maturalna). Jest niezbyt atrakcyjny fizycznie, średnio się uczy i jest generalnie uważany za debila, cwaniaka i dekla. Próbował się ze mną zapoznać z rok temu, ale dałam mu solidnego kosza, tj. dosyć chamsko mu przygadałam. Dał sobie spokój. Koło listopada była jakaś tam wspólna sprawa, chwilę popisaliśmy na facebooku i o dziwo - bardzo dobrze nam się pisało. Ale to był tylko facebook, i to dosłownie kilka razy. Natomiast niedawno na pewnej imprezie styknęliśmy się: zaczęliśmy tańczyć, rozmawiać, poszliśmy nawet na spacer - byliśmy trochę wstawieni, więc wszystko to było dosyć ,,blisko". Okazało się, że prywatnie jest.. no super. :) Wrażliwy, bardzo szczery i bezpośredni (co mi strasznie imponuje, bo nie ma żadnych przemilczanych spraw), a przy tym mega zabawny. Chociaż trzeba przyznać, że tym pozerem i cwaniakiem po częsci jest. I za takiego jest postrzegany przez wszystkich dookoła, bo potrafi się chamsko odezwać do niektórych, nieźle komuś pojechać, lansuje się z niektórymi rzeczami.. Moi znajomi też nie bardzo go akceptują, a mi nic w nim nie przeszkadza; jestem mocno zauroczona. Spotkamy się na połowie przerw w szkole, rozmawiamy, śmiejemy się.
Mój najlepszy związek zaczął się baaardzo podobnie, z tą różnicą, że tamten chłopak nie był takim pozerem, tylko był takim.. ,,obcym", wyalienowany na maksa, z nikim nie rozmawiał. Nikt go nie lubił. Mi jakoś udało nawiązać się z nim kontakt, on zaczął się otwierać na ludzi, potem byliśmy bardzo udaną parą.
Ale z drugiej strony niedawno była taka sytuacja z kolegą, z którym myślałam, że będzie coś więcej, bo na początku nic mi w nim nie przeszkadzało, ale potem gdy jemu zaczęło coś zależeć - mi przestało, zaczęłam dostrzegać jego wady i na chwilę obecną nic nas nie łączy, poza znajomością i zdawkowym 'cześć'.
Także chciałam was zapytać - czy angażować się w to? Jesteśmy do siebie przeciwieństwami, on jest całkowitym (no, prawie) zaprzeczeniem mojego 'idealnego faceta' i chyba to mnie właśnie pociąga :P Nie byłam z nikim na poważnie już ze 2 lata, nie wiem czy się odnajdę tak nagle (bo jednak znajomość ewoluuje baaaardzo szybko).
Dziewczyny - spróbowałybyście, czy nie?
4 stycznia 2013, 21:46