- Dołączył: 2011-03-11
- Miasto:
- Liczba postów: 57
27 grudnia 2012, 17:17
.
Edytowany przez ona290 29 grudnia 2012, 20:01
- Dołączył: 2011-04-01
- Miasto: Anglia
- Liczba postów: 878
27 grudnia 2012, 17:20
Napisz mu co czujesz i czekaj na reakcje zycie jest zbyt krótkie zeby marnowac czas i czekac az on moze cos zrobi w tym kierunku.Dziewczyno zaryzykuj zrob ten pierwszy krok.Zycze powodzenia.
27 grudnia 2012, 17:34
.
Edytowany przez FuckAndRun 23 stycznia 2013, 01:23
27 grudnia 2012, 17:45
Czemu mu w końcu tego nie powiesz?! nie rozumiem kobiet, przecież nic nie tracisz. Napisz jemu to co nam (no może w lekko skróconej formie, bo wogole nie przeczyta:P)
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Lubin
- Liczba postów: 715
27 grudnia 2012, 18:04
sylwka128 napisał(a):
Czemu mu w końcu tego nie powiesz?! nie rozumiem kobiet, przecież nic nie tracisz. Napisz jemu to co nam (no może w lekko skróconej formie, bo wogole nie przeczyta:P)
dokładnie, weź sprawy w swoje ręce, spróbuj przecież nic nie tracisz a możesz wiele zyskać, zależy Ci na nim daj mu szansę się o tym dowiedzieć, jak ma zrobić coś w twoim kierunku skoro w ogóle nie wie co czujesz? Odwagi bo życie leci do przodu a Ty przecież chciałabyś chociaż spróbować być z nim.
- Dołączył: 2010-05-11
- Miasto: X
- Liczba postów: 4491
27 grudnia 2012, 18:06
Weź się w garść i zagadaj do niego
- Dołączył: 2012-06-25
- Miasto: Włocławek
- Liczba postów: 488
27 grudnia 2012, 18:06
ja na twoim miejscu, zapytalabym sie czy moze chce jechac z tb do waszego miasta bo akurat jedziesz npo jesli macie tak ze nvm studiujesz w Gdansku a wasze domy rodzinne sa w jednej miejscowowsci , to dobry poczatek an rozmowe, ,
najlepiej zoprganizuj spotkanie klasowe
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
27 grudnia 2012, 18:08
Miałam to samo - z chłopakiem na studiach. Na początku nie zwracałam uwagi, później nagle zrozumiałam, że ciągle o nim myślę. To było na ostatnim roku, ostatnie pół roku zajęć. Widywaliśmy się na korytarzach, wymienialiśmy spojrzenie, ale żadnego cześć, nic. W końcu stwierdziłam, że to jest ostatnia szansa na poznanie jego, bo te pół roku zajęć szybko minie i mogę go już nigdy więcej nie zobaczyć, bo ani nie wiem, czy nie wróci do siebie po studiach. A nawet jeśli zostanie, to jaka szansa, że go spotkam w wielkim mieście? Znalazłam na portalu społecznościowym, zaprosiłam. Przyjął zaproszenie. Później uśmiechnęłam się mijając na korytarzu - ze stresu nie byłam w stanie powiedzieć nawet cześć. Skomentowałam wrzuconego linka - nie starczyło mi odwagi, żeby zagadać - strasznie nieśmiała ze mnie dziewczyna :) Ale jemu na szczęście starczyło, zaprosił na randkę, później na kolejną :) A teraz planujemy ślub :) Spróbuj - nic nie stracisz... Ja - wprawdzie nie zrobiłam dużego kroku, ale wiedziałam jedno - że nawet jak mnie oleje, to i tak już więcej go nie zobaczę ...