27 grudnia 2012, 16:27
Mam taki problem, mam bardzo dobrą koleżankę którą poznałam jakieś 6 lat temu ale teraz jakoś bardziej zaczęłyśmy się przyjaźnić i rozmawiać o swoich problemach. Nigdy nie miałam takiej bliskiej przyjaciółki, zwykle tylko koleżanki z którymi gadałam o bieżących głupich problemach z pracą itd. mam 26 lat. Ta koleżanka zaczęła mi się zwierzać że stresuje ją to że nie ma chłopaka i nigdy nie miała, że dużo szans w życiu straciła, że ją to martwi, że chciałaby mieć już męża i dzieci (ona też ma 26 lat ), zaznaczę że ja mam męża. Pytanie moje brzmi co ja mam jej w takich sytuacjach mówić żeby ją podnieść na duchu? jakimi słowami ją wspierać, nie mam pojęcia jak się zachować, doradźcie coś proszę...
- Dołączył: 2011-05-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1082
27 grudnia 2012, 16:30
że sie znajdzie,wiem ,ze to banalne ,ale taka prawda...
27 grudnia 2012, 16:31
Ja zawsze mowie do kolezanek ktore stracily szanse na faceta itp ze to po prostu nie byl ich czas. 26 lat to jeszcze nie emerytura wiec ma czas :)
27 grudnia 2012, 16:33
no tak ale czy powinnam jej poradzić żeby jakoś zaczęła gdzieś szukać tego chłopaka? nie mam pojęcia
- Dołączył: 2012-10-10
- Miasto: Primorsko
- Liczba postów: 3832
27 grudnia 2012, 17:14
Jeśli ma problemy w relacjach w realu to niech założy sobie konto na portalach typu sympatia itd.
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Krajewszczyzna
- Liczba postów: 685
27 grudnia 2012, 21:10
a nie ma Twój mąż jakiś wolnych kolegów ? Możecie gdzieś wyjsc razem i może kogoś pozna ;)
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
29 stycznia 2013, 13:23
Też mam ten sam problem - kiedyś z moją przyjaciółką byłyśmy dwie takie samotne, martwiące się, że nikogo nie znajdziemy... lata leciały, też nikogo nie miałyśmy. Ja w końcu w wieku 23 lat znalazłam, a ona ciągle sama... i też nie wiem co zrobić, jak ją zmotywować, zwłaszcza, że wiem, że teraz jest jeszcze trudniej dla niej, bo ja się właśnie zaręczyłam - wiem, że się cieszy z mojego szczęścia, ale jednocześnie na pewno jest jej przykro, ze jest sama..