Temat: z kolegą na randkę NIE !


 otóż na moim roku mam kolegę, który do mnie podbija . piszemy, gadamy, był u mnie na domówce . w ogóle się z tym nie kryje, że mnie 'lubi' . ja go też bardzo lubię, swietnie mi się się z nim spędza czas, pisze itd. ; ) ale nic więcej . nigdy nie miałąm i nie chce mieć jak na razie chłopaka :D umówiliśmy się na łyżwy i trochę boję się z nim iść :D dla niego indealna sytuacja nie umiem jeździć i chce mnie nauczyć . wszystko okej. ale boję się, że on sobie pomyśli, że to 'randka' ;/ przez sms piszę z nim normlanie, miło tak jak z każdym kogo lubię :D a jak coś tam pisze miłego itd. to staram się to zlewać i pomijać w odp.  możecie mi coś doradzić, nie chciałabym żeby nasze relacje się popsuły i nawet to, że do mnie "podbija" jest bardzo miłe, ale nie chciałabym zeby on to źle odebrał ..

 haha nie wiem nigdy nie miałam (był okres że chciałam mieć) i faceci mnie peszą, ogólnie jestem pewna siebie itd. ale jak wiem, że się komuś podobam lub on mi się podoba to nieswojo się czuje ; ) zresztą nie kręciło by mnie chodzenie razem do kina, wspólne imprezy czy siedzenie razem i nie robienie niczego ; )  wolę mieć np. dobrego przyjaciela niż chłopaka ; ) chyba, że hmm jest taki jeden na moim roku . no jak by to on do mnie tak pisał ; ) 
 a tak jednym zdaniem to odp. by brzmiała - boję się? 

 okej macie rację .. ale my się zanmy za krótko, dobra pewnie mu się podobam .. dobrze nam się pisze, ale za miesiąc może się znudzi i znobaczy że to była pomyłka ? wiec .. na razie nic mu nie mówię ze go tylko lubię ale własnie się boje że na jakiejś imprezie, czy coś on mi powie no nie wiem żeby chciał coś tam .. i wtedy będę miała mega problem żeby go nie zranić ;/
nie opieraj siemilosci, bo to jest naturalna rzecz miedzy facetem a kobieta. lubisz go, on ciebie i zostancie jak narazie w przyjazni. byc moze to rozwinie sie dalej. czego wam zycze. naprawde nie boj sie tego goscia, bo podejrzewam, ze on chce dla ciebie jak najlepiej. mam nadzieje, ze wasz zwiazek sie utrwali i utrzyma. choc gdybys zrzucila conieco, napewno byloby mile widziane przez twojego kolege. nie boj sie lyzew, bo to jest tak jak nauka jazdy na rowerze. jak juz sie nauczysz, to nigdy tego nie zapomnisz. nie odpychaj na sile twojego kumpla, badz za nim i mam nadzieje, ze w przyszlosci bedziecie razem. czego wam zycze.

 dzięki konwalia ; *  ale na łyżwach i tak się zabiję, raz byłam i czułam się po prsotu jak bym nie wiem na czym stała, a jak już lekko ruszyłam to po prostu zaraz traciłam równowagę, no nic jedynie się ośmieszę :D 


mmm...Chyba mało rzeczy tak wkurza facetów jak friendzone. Jak nie chcesz stawiać sprawy na ostrzu noża, to ogranicz kontakty. Jeśli facet chce być twoim chłopakiem, to nigdy tak na prawdę nie będzie twoim przyjacielem. Chodzenie na "randki" i udawanie, że nie wiesz, że to randka to trochę okrutne.

 no ale ja nie wiem czy to randka !!! dla mnie to spotkanie na łyżwy i przy okazji lody w Macu ; ) nikt oficjalnie nie mówił o żadnej randce ; > 
Powiedz mu po prostu jak jest ;d bo chłopak sobie robi nadzieje a Ty raczej go nie uświadamiasz w tym, że zainteresowana nie jesteś ;d
 a z drugiej strony może warto spróbować? ;d
Pasek wagi

diamenttowa napisał(a):

 no ale ja nie wiem czy to randka !!! dla mnie to spotkanie na łyżwy i przy okazji lody w Macu ; ) nikt oficjalnie nie mówił o żadnej randce ; > 


......srsly? Nie no, nie będę ironizować, ale tytuł twojego wątku sugeruje co innego.

Możesz udawać, że w jego zachowaniu nie ma podtekstu, bo to dla ciebie wygodne. Ale na dłuższą metę  musisz się zastanowić, co zrobisz jak się zorbi "za blisko" o co łatwo na łyżwach. 

Tylko ty wiesz, jakie są między wami relacje, więc spytaj sama siebie szczerze czego on może chcieć i odpowiedz sobie czy ty to możesz dać.

diamenttowa napisał(a):

  nigdy nie miałąm i nie chce mieć jak na razie chłopaka :D

A skąd wiesz,że to nie ten jedyny droga autorko? :) Przecież nie zaszkodzi spotkać się i wybadać sprawę ;) Ja z podobnym podejściem do Twojego poznałam mężczyznę mojego życia ;) nawet mówiłam dokładnie to samo co Ty ;) że nie,nie absolutnie nie chcę i koniec!Poznaliśmy się z moim mężem w pracy.Byłam po trudnym związku,on zaczął wysyłać mi sygnały,że jest zainetresowany moją osobą - ja to ignorowałam ,nawet uważałam że był natrętny w pewnych momentach ;) Również były niezobowiązujące sms-y,rozmowy na gg,pogaduszki poczas przerw kawowych ;) Ale po trzech miesiącach coś mnie w nim ujęło i dałam mu szansę - zaczęliśmy się spotykać.Najpierw wśród znajomych,po kolejnym miesiącu sam na sam - i wiesz co - jestem teraz szczęśliwa,że dałam mu wtedy tą szansę :)  Spróbuj,przecież nic nie tracisz a możesz tylko zyskać :) Odwagi!

a ja bym nie rezygnowała z tego...poprostu pogadałabym z nim jesli byłabym pewna bo dałby mi jakies powody by sadzic ze chce ze mna byc..a pogadałabym na takiej zasadzie ze nie jestem pewna...bla bla...dokładnie to co myslisz i czujesz...z tego co napisałas to nie jest tak ze go totalnie eliminujesz...piszesz ze troche sie boisz....zeby go nie zranic itp...a jesli  postawisz sprawe jasno ..niewiem ze moze na razie bedziemy przyjaciółmi czy cos w tym stylu to jesli on nie zrezygnuje i bedzie walczył o Ciebie to wtedy nie bedziesz miała sobie nic do zarzucenia bo nic nie obiecywałas....tak mi sie wydaje...a skoro jest fajny gosc to moze kiedys cos naprawde fajnego i wartosciowego mogłoby byc....nie pal takich znajomosci na wstepie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.