Temat: kilogramy a facet

Mówi się, że to nie wygląd jest najważniejszy, że liczy się charakter etc. Mimo wszystko chciałabym to przeczytać wypowiedzi konkretnych osób, które przekonały się o tym na własnej skórze;) Czy są tu dziewczyny, które mimo dodatkowych kilogramów znalazły sobie faceta? Czy jesteście szczęśliwe w tych związkach? Czy to możliwe, żeby chłopakowi na prawdę spodobała się dziewczyna z nienajlepszą sylwetką? Czy w takich wypadkach na "opakowanie" przymykają oko, a po prostu cieszą się osobowością?

Piszcie chudziaki^^
Pasek wagi
Jak poznałam mojego faceta to miałam 15 lat, 60 kilo i 158 cm wzrostu :)
Jesteśmy razem już prawie 6 lat.

Anegdotka: jak zapytałam go jak myśli ile ważę to powiedział... "45 kilo"
Ja znalazłam pomimo niezbyt ładnej sylwetki (jestem bardzo niska) i myślę, że analogicznie jest z każdym innym "defektem" (rzeczywistym bądź urojonym :p).
7 lat temu, mój obecny narzeczony pokochał mnie, kiedy ważyłam ok. 60 kg. Kochał mnie jak wariat, kiedy ważyłam 85. Kocha mnie teraz, kiedy wracam do 60 kg :)

Kiedy ważyłam ok. 75, miałam jednego takiego adoratora. Zależało mu na mnie i myślę, że nie zwracał uwagi na moją nadwagę.
Pasek wagi
Ja mojego poznałam gdy ważyłam 64kg. Ale mój chłopak nie jest prostakiem, który patrzy na to, żeby mieć jakąś fajna dupę obok siebie :P
A ja poznałam swojego ważąc 82-83kg przy 187cm wzrostu, ale stwierdził, że taką właśnie mnie kocha. Choć nie powiem, bo raz padł głupi komentarz pod moim adresem, ale zaraz był odwet ze zdwojoną siłą. Mimo tego, jak nasze losy potoczyły się dalej, jestem szczęśliwa. Przy nim akceptowałam siebie, nie wstydziłam się. Wiele rzeczy obracaliśmy w żart i myślę, że to był klucz do sukcesu.
Pasek wagi
Poznałam mojego już narzeczonego ważąc jakieś 76kg, teraz mam 60 i dalej kocha mnie jak wariat. ;) W prawdziwej miłości nie liczą się kilogramy tylko uczucia, pożądanie.
.
ja powiem: g*wno prawda, zyjemy teraz w swiecie gdzie szczuplejsze maja branie napewno bardziej niz tez z odstajacymi boczkami.
ale mowi sie tez ze kochanego cialka nie zawiele :O no fakt ale do czasu , ja czuje na swojej skorze jak jestem  odbierana przez mojego chlopaka,, jak wazywalm 50 kg miescilam sie elegancko w kazde jeansy i moja dupa wyglada zaj**scie , on codziennie mowie z reka na sercu powtarzal : pieknie wygladasz , moja slicznotka... a teraz 10kg pozniej nie ma tego,,, oczywiscie okazuje mi uczucia itd itp ale jakos mi sie wydaje ze dziwnie na mnie patrzy ... moze jakas obsesje mam . ale chyba nie .... zdecydowanie szczuplejszym latwo, z reszta wszystko zalezy tez od tego czy czujesz sie pewnie w swojej skorze. bo ja jak wazylam 10kg mniej to bylam bardziej pewna siebie szczesliwsza i bardziej szalona w szczegolnosci w sprawach lozkowych, a teraz to jestem nie do poznania .. codziennie wstaje prawie z placzem jak patrze wlusterko...

ale są tez wyjatki ktore kochaja cie za to kim jestes a nie za to jak wygladasz... ale ta grupa wymiera.
za duza chudego scierwa sie promuje teraz :) pozdrawiam
Hmmmm... ja ze swoją szeroką dupą i grubymi udziskami spodobałam się pewnemu chłopakowi, który, jak na mnie patrzy to aż mi serce mocniej bije  i właśnie przez te - wg. mnie defekty - mu się spodobałam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.