Temat: Walka serca z rozumem

Witajcie.

Mam taki problem, może wydać się wam bardzo głupi, ale dla mnie jest bardzo ważny i niszczy mi każdy dzień.

Mianowicie chciałabym sie odkochac. Od dłuższego czasu podkochuję się w jednym chłopaku (to czy to jest miłośc, czy zakochanie nie wnikam, ale mam nadzieje, że to nie miłośc). Problem w tym, że my nie będziemy razem. Wiem to, a mimo to nie mogę znaleźc chwili by o nim nie myślec. Cały czas tkli się we mnie nadzieja, że będziemy razem (to ta częśc mózgu, którego symbolem jest popujący krew mięsień), natomiast reszta jest realistą i wie, że to nigdy nie wyjdzie. 

Nigdy nie słyszałam o sposobach na odkochanie. Może wy coś znacie?

PS: Nie chcę, żebyście mi współczuły, czy coś. To nic mi nie pomoże.

Ale dlaczego nic miałoby z tego nie wyjść?
Pasek wagi
Ja to sobie wmawiam ze nie ma sensu i wgl..staram sie nie myslec, byc twarda, tlumaczyc sobie ze skoro nie bedziemy razem to po co sie meczyc i rozkminiac. I na mnie dziala. Powodzenia ;d

On jest powiedzmy z lepszej partii. Chodził z "popularnymi dziewczynami", a ja nawet nie cieszę się urodą. Czasem czuję, że jestem ładna (ale to tylko chyba podczas owulacji), ale potem patrze na inne dziewczyny i mi przechodzi.

Teraz od niedawna jest wolny, ale wyjechał na studia i nawet chyba nie miałabym okazji by go "wyrwać". 

ja zawsze zobywam tego chlopaka jakiego chche chociaz polowa z nich okazala sie idiotami moze ty tez sprobuj
przestań się zadręczać myślami, najlepiej się odciąć - wiem co mówię:) przechodzę to samo!
tylko czas, przestać myśleć, inna miłość;)
ja tam był spróbowała na Twoim miejscu. najwyżej "naocznie" się przekonasz, ze nic z tego i serce przegra walkę z rozumem. nic nie tracisz, jedynie zyskasz: albo spokój albo chłopaka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.