Temat: Gdzie Wy się wszyscy poznajecie?

Mam takie pytanko, a właściwie dwa;)

Po pierwsze: gdzie poznałyście swoją drugą połówkę? Prawie każdy kooś ma i zastanawiam się gdzie się poznaliście?

I drugie pytanko, a właściwie problem troszkę bardziej rozwinięty... Ja właściwie nigdzie oprócz klubów i dyskotek nie potrafię nikogo poznać, bo gdzie? Na ulicy? Bez sensu... Wiem, że dyskoteki to nie najlepsze miejsce na szukanie kogoś na stałe, ale po prostu tylko tam mam sposobność. Wbrew pozorom czasem tam także można poznać kogoś fajnego i normalnego.

Ale ostatnio nie mogę poznać nikogo... Nie wiem w czym problem? Nieskromnie powiem, że  podobno jestem ładną dziewczyną. Faceci oglądają się za mną, ale nic poza tym...

Koleżanka powiedziała mi ostatnio, że to chyba przez to, że ubieram się dość wyzywająco i do  tego zachowuję się trochę wyniośle, jak tzw paniusia. Nie jestem taka, ale robię to mimowolnie, głównie wtedy gdy jestem niepewna siebie, a nie chcę swoim zachowaniem tego zdradzić.

Z drugiej strony gdy jej posłuchałam i ubrałam się zwyczajnie, dość skromnie to było jeszcze gorzej.

W takim razie jak się zachowywać i ubierać, aby coś się zmieniło?

Co Waszym zdaniem robię źle? Bo coś na pewno... Sama to czuję.

Proszę, doradźcie. Jakie kobiety faceci lubią?

Czarnulka. napisał(a):

Robię dokładnie tak jak Ty, stylizuję się, bardzo przywiązuję uwagę do wyglądu żeby ukryć to jak przeciętna jestem, bo mam wrażenie, że inaczej już całkiem nikt mnie nie zauważy. Też próbowałam mieć to wszystko gdzieś i być szczęśliwa jako singielka, przeczytałam tysiące porad jak to zrobić, jak w końcu skupić się na sobie i w tym odnaleźć szczęście, ale nie da się, po prostu się nie da, bo mam inne potrzeby. Potrzebuję być z kimś, potrzebuję związku, to coś co by mnie naprawdę uszczęśliwiło i dodało skrzydeł. Ty przynajmniej w normalnych środowiskach poznajesz facetów, a ja tego nie potrafię. Tylko na imprezach,a i to ostatnio rzadko się zdarza. Mój ostatni związek zakończył się 2 miesiące temu, ale już od dawna wszystko się w nim sypało więc zakończenie go było do przewidzenia. Mimo to bolało strasznie. A samotność która jest teraz boli jeszcze bardziej:/


1. poważnie myślący facet nie lubi przerysowanych, karykaturalnych kobiet ( to dla dresiarzy w BMW, albo szukających tylko sexu);
2. ludzie są różni, mnie było dobrze samej po tym, co przeszłam, czułam ulgę, ale tęskniłam za tym, żeby mieć rodzinę, kogoś, kto będzie ze mną i za mną, dla kogo będę mogła gotować, komu będę potrzebna. Prędzej czy później każdy jeden singiel chce być z kimś, tylko się do tego nie przyzna. A te walnięte książki z serii "Jak być szczęśliwym" itp. to jedna wielka ściema i jedna wielka finansowa sekta. Już mnie raz w to wciągano. Nie dałam się, bo nie jestem debilką. Jesteśmy ludźmi i odczuwamy emocje, nie wolno zagłuszać naturalnych reakcji organizmu. To się czasami źle kończy.

agataq napisał(a):

Salemka napisał(a):

agataq napisał(a):

przypomniało mi się jeszcze jak poznałam swojego byłego...wywaliłam się na chodniku  koło poczty na rynku we Wrocławiupodbiegł do mnie jakiś gość, spytał czy żyję, odparłam: a ile osób widziało tą tragedię? on: z 300 ja: to chyba wolę umrzeć, on: szkoda by było i zaprosił mnie na kawę
hehehe umarlam ze smiechu :D cudowna historia :D

Czarnulka. napisał(a):

minutka3 napisał(a):

To teraz moje historie :)1. Internet - przez jakieś forum o wspólnych zainteresowaniach.2. Koncert - przedstawila nas sobie koleżanka.3. Przez wspólną znajomą, na jakiejś popijawie :P4. Impreza u koleżanki. Tak się złożyło, że jej brat zaprosił akurat swoich kolegów w tym samym czasie co my imprezowałyśmy no i gość mnie wypatrzył, choc poczatkowo myslalam ze w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. A  nawet wydawalo mi sie ze zarywa do mojej kolezanki. Mylilam sie bardzo bo potem mowil mi ze go trafiła strzala amora od pierwszego zobaczenia. Wyjątkowo dobrze wspominam tego eksa :)5. W pracy. Na szczescie on pracował krótko. Zwolnił sie jakis miesiac po tym jak zaczelismy byc razem. 6. Obecnie również kręcę z kolegą z pracy. To w sumie troche ryzykowne, bo jak nie wyjdzie to moze byc kiepska atmosfera, ale trudno. Ogólnie to mam ten sam problem co Ty - nie umiem nikogo poznać, nie wiem jak ludzie to robią. Tyle że ja jestem brzydka i ogólnie mało seksowna, nawet jak sie staram na taką zrobić to mi to nic nie pomaga.  Mało imprezuję i jestem też dosyć nieśmiała, niepewna siebie, czesto sie zastanawiam co kto sobie o mnie pomysli i troche sie "stylizuje", tak zeby nie bylo widac jaka jestem przeciętna. Tak samo jak Ty dużo mysle o facetach, strasznie mi brakuje przytulania, rozmowy, czułości itp. Z ta różnicą, ze ja męża nie szukam, przeciwnie, ucieklam od niedoszlego narzeczonego :P 2 mies temu zakonczylam dwuletni zwiazek i juz czuje jak doskwiera mi samotnosc.. Czesto sie zastanawiam co jest ze mną nie tak, ze nikt nie zwraca na mnie uwagi i co zrobic zeby to zmienic. Nawet ostatnio myslalam zeby wrzucic tu jakieś fociszcze zeby mi dziewczyny doradziły. Chciałabym mieć to wszystko gdzieś, być szczęśliwa jako singielka, ale nie umiem. Odkad pamietam zawsze kogoś miałam. A Ty długo jesteś sama? 
Robię dokładnie tak jak Ty, stylizuję się, bardzo przywiązuję uwagę do wyglądu żeby ukryć to jak przeciętna jestem, bo mam wrażenie, że inaczej już całkiem nikt mnie nie zauważy. Też próbowałam mieć to wszystko gdzieś i być szczęśliwa jako singielka, przeczytałam tysiące porad jak to zrobić, jak w końcu skupić się na sobie i w tym odnaleźć szczęście, ale nie da się, po prostu się nie da, bo mam inne potrzeby. Potrzebuję być z kimś, potrzebuję związku, to coś co by mnie naprawdę uszczęśliwiło i dodało skrzydeł. Ty przynajmniej w normalnych środowiskach poznajesz facetów, a ja tego nie potrafię. Tylko na imprezach,a i to ostatnio rzadko się zdarza. Mój ostatni związek zakończył się 2 miesiące temu, ale już od dawna wszystko się w nim sypało więc zakończenie go było do przewidzenia. Mimo to bolało strasznie. A samotność która jest teraz boli jeszcze bardziej:/

i po tej wypowiedzi widać wszystko. nie znajdziesz nikogo bo jesteś zdesperowana i nie potrafisz życ bez faceta. 2 miesiące i już takie jazdy ? żenada. pobądź kilka lat sama to zobaczysz co to jest samotnośc. 
poznałam mojego przez znajomych poznanych dwa dni wcześniej (dzięki mojej koleżance;p) zaproponował on podwiezienie mnie i przyjaciółki do tej właśnie koleżanki :) potem wziął sobie mój nr gg z "naszej-klasy" i tak to się zaczęło :)

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Czarnulka. napisał(a):

minutka3 napisał(a):

To teraz moje historie :)1. Internet - przez jakieś forum o wspólnych zainteresowaniach.2. Koncert - przedstawila nas sobie koleżanka.3. Przez wspólną znajomą, na jakiejś popijawie :P4. Impreza u koleżanki. Tak się złożyło, że jej brat zaprosił akurat swoich kolegów w tym samym czasie co my imprezowałyśmy no i gość mnie wypatrzył, choc poczatkowo myslalam ze w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. A  nawet wydawalo mi sie ze zarywa do mojej kolezanki. Mylilam sie bardzo bo potem mowil mi ze go trafiła strzala amora od pierwszego zobaczenia. Wyjątkowo dobrze wspominam tego eksa :)5. W pracy. Na szczescie on pracował krótko. Zwolnił sie jakis miesiac po tym jak zaczelismy byc razem. 6. Obecnie również kręcę z kolegą z pracy. To w sumie troche ryzykowne, bo jak nie wyjdzie to moze byc kiepska atmosfera, ale trudno. Ogólnie to mam ten sam problem co Ty - nie umiem nikogo poznać, nie wiem jak ludzie to robią. Tyle że ja jestem brzydka i ogólnie mało seksowna, nawet jak sie staram na taką zrobić to mi to nic nie pomaga.  Mało imprezuję i jestem też dosyć nieśmiała, niepewna siebie, czesto sie zastanawiam co kto sobie o mnie pomysli i troche sie "stylizuje", tak zeby nie bylo widac jaka jestem przeciętna. Tak samo jak Ty dużo mysle o facetach, strasznie mi brakuje przytulania, rozmowy, czułości itp. Z ta różnicą, ze ja męża nie szukam, przeciwnie, ucieklam od niedoszlego narzeczonego :P 2 mies temu zakonczylam dwuletni zwiazek i juz czuje jak doskwiera mi samotnosc.. Czesto sie zastanawiam co jest ze mną nie tak, ze nikt nie zwraca na mnie uwagi i co zrobic zeby to zmienic. Nawet ostatnio myslalam zeby wrzucic tu jakieś fociszcze zeby mi dziewczyny doradziły. Chciałabym mieć to wszystko gdzieś, być szczęśliwa jako singielka, ale nie umiem. Odkad pamietam zawsze kogoś miałam. A Ty długo jesteś sama? 
Robię dokładnie tak jak Ty, stylizuję się, bardzo przywiązuję uwagę do wyglądu żeby ukryć to jak przeciętna jestem, bo mam wrażenie, że inaczej już całkiem nikt mnie nie zauważy. Też próbowałam mieć to wszystko gdzieś i być szczęśliwa jako singielka, przeczytałam tysiące porad jak to zrobić, jak w końcu skupić się na sobie i w tym odnaleźć szczęście, ale nie da się, po prostu się nie da, bo mam inne potrzeby. Potrzebuję być z kimś, potrzebuję związku, to coś co by mnie naprawdę uszczęśliwiło i dodało skrzydeł. Ty przynajmniej w normalnych środowiskach poznajesz facetów, a ja tego nie potrafię. Tylko na imprezach,a i to ostatnio rzadko się zdarza. Mój ostatni związek zakończył się 2 miesiące temu, ale już od dawna wszystko się w nim sypało więc zakończenie go było do przewidzenia. Mimo to bolało strasznie. A samotność która jest teraz boli jeszcze bardziej:/
i po tej wypowiedzi widać wszystko. nie znajdziesz nikogo bo jesteś zdesperowana i nie potrafisz życ bez faceta. 2 miesiące i już takie jazdy ? żenada. pobądź kilka lat sama to zobaczysz co to jest samotnośc. 

No i po co mam być kilka lat sama, skoro nie podoba mi się taki stan rzeczy? Co to ma do rzeczy czy jestem sama 2 miesiące, 2 lata czy 12? Liczy się to co jest teraz. Mój związek właściwie już kilka miesięcy temu wygasł, widzieliśmy się rzadko, bo mój były większość czasu spędzał wtedy za granicą, więc teraz brakuje mi bliskości i normalnego związku. Co w tym złego? A napisałam o tym że od 2 miesięcy jestem sama bo pytała o to jedna z dziewczyn! Nie każdy po związku musi mieć 5 lat przerwy i życ w samotności niewiadomo po co jeśli go to męczy!

Czarnulka. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Czarnulka. napisał(a):

minutka3 napisał(a):

To teraz moje historie :)1. Internet - przez jakieś forum o wspólnych zainteresowaniach.2. Koncert - przedstawila nas sobie koleżanka.3. Przez wspólną znajomą, na jakiejś popijawie :P4. Impreza u koleżanki. Tak się złożyło, że jej brat zaprosił akurat swoich kolegów w tym samym czasie co my imprezowałyśmy no i gość mnie wypatrzył, choc poczatkowo myslalam ze w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. A  nawet wydawalo mi sie ze zarywa do mojej kolezanki. Mylilam sie bardzo bo potem mowil mi ze go trafiła strzala amora od pierwszego zobaczenia. Wyjątkowo dobrze wspominam tego eksa :)5. W pracy. Na szczescie on pracował krótko. Zwolnił sie jakis miesiac po tym jak zaczelismy byc razem. 6. Obecnie również kręcę z kolegą z pracy. To w sumie troche ryzykowne, bo jak nie wyjdzie to moze byc kiepska atmosfera, ale trudno. Ogólnie to mam ten sam problem co Ty - nie umiem nikogo poznać, nie wiem jak ludzie to robią. Tyle że ja jestem brzydka i ogólnie mało seksowna, nawet jak sie staram na taką zrobić to mi to nic nie pomaga.  Mało imprezuję i jestem też dosyć nieśmiała, niepewna siebie, czesto sie zastanawiam co kto sobie o mnie pomysli i troche sie "stylizuje", tak zeby nie bylo widac jaka jestem przeciętna. Tak samo jak Ty dużo mysle o facetach, strasznie mi brakuje przytulania, rozmowy, czułości itp. Z ta różnicą, ze ja męża nie szukam, przeciwnie, ucieklam od niedoszlego narzeczonego :P 2 mies temu zakonczylam dwuletni zwiazek i juz czuje jak doskwiera mi samotnosc.. Czesto sie zastanawiam co jest ze mną nie tak, ze nikt nie zwraca na mnie uwagi i co zrobic zeby to zmienic. Nawet ostatnio myslalam zeby wrzucic tu jakieś fociszcze zeby mi dziewczyny doradziły. Chciałabym mieć to wszystko gdzieś, być szczęśliwa jako singielka, ale nie umiem. Odkad pamietam zawsze kogoś miałam. A Ty długo jesteś sama? 
Robię dokładnie tak jak Ty, stylizuję się, bardzo przywiązuję uwagę do wyglądu żeby ukryć to jak przeciętna jestem, bo mam wrażenie, że inaczej już całkiem nikt mnie nie zauważy. Też próbowałam mieć to wszystko gdzieś i być szczęśliwa jako singielka, przeczytałam tysiące porad jak to zrobić, jak w końcu skupić się na sobie i w tym odnaleźć szczęście, ale nie da się, po prostu się nie da, bo mam inne potrzeby. Potrzebuję być z kimś, potrzebuję związku, to coś co by mnie naprawdę uszczęśliwiło i dodało skrzydeł. Ty przynajmniej w normalnych środowiskach poznajesz facetów, a ja tego nie potrafię. Tylko na imprezach,a i to ostatnio rzadko się zdarza. Mój ostatni związek zakończył się 2 miesiące temu, ale już od dawna wszystko się w nim sypało więc zakończenie go było do przewidzenia. Mimo to bolało strasznie. A samotność która jest teraz boli jeszcze bardziej:/
i po tej wypowiedzi widać wszystko. nie znajdziesz nikogo bo jesteś zdesperowana i nie potrafisz życ bez faceta. 2 miesiące i już takie jazdy ? żenada. pobądź kilka lat sama to zobaczysz co to jest samotnośc. 
No i po co mam być kilka lat sama, skoro nie podoba mi się taki stan rzeczy? Co to ma do rzeczy czy jestem sama 2 miesiące, 2 lata czy 12? Liczy się to co jest teraz. Mój związek właściwie już kilka miesięcy temu wygasł, widzieliśmy się rzadko, bo mój były większość czasu spędzał wtedy za granicą, więc teraz brakuje mi bliskości i normalnego związku. Co w tym złego? A napisałam o tym że od 2 miesięcy jestem sama bo pytała o to jedna z dziewczyn! Nie każdy po związku musi mieć 5 lat przerwy i życ w samotności niewiadomo po co jeśli go to męczy!

desperacją wieje na kilometr.... nie pogrążaj się już bardziej... w tej sytuacji  prędko nikogo wartościowego nie poznasz. skup się na sobie, nauce, pracy, pasji, bo uzależnianie swojego szczęścia od wiecznego posiadania partnera jest przykre. 
Nie jest to nic do chwalenia się, ale bardzo lubię tą historię. W sylwestra poszłam do kolegi na działkę. Siedzieliśmy w domku i dość sporo piliśmy, więc nie było nam jakoś strasznie zimno. Było 11 osób, wszystkie wcześniej zapisane na wydarzeniu na Facebooku, dlatego z koleżankami obczaiłyśmy, kto nam się podoba i każda wybrała sobie jeden "cel". O północy napiłam się jeszcze łyka ruskiego szampana i dalej jedyne co pamiętam, to opowiadania (teraz już tak) mojego chłopaka, o tym, jak to rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować... Do tego mówiłam jakieś masakryczne teksty "chodź na trawkę, czego się boisz??" (on oczywiście za mną poszedł, leżeliśmy na błotnistej trawie przez godzinę, co przyczyniło się do jego tygodniowej choroby) albo "gdzie ty byłeś całe moje życie?!", "ja nie dam ci tego zapomnieć!". Następnego dnia on do mnie napisał i dość szybko zaczęliśmy się spotykać. 2 miesiące po sylwestrze spalałam się ze wstydu, ale teraz lubimy z tego żartować. ;)

.

szczerze mówiąc mojego faceta poznałam na ulicy :)
Pasek wagi
chyba mają rację, skoro ubierasz się tak jak na zdjęciu... żaden facet nie będzie Cię traktował poważnie, góra "dobra na jeden raz" ;/ a chyba tego nie chcesz, prawda??

i wcale nie trzeba poznawac nowych ludzi na imprezach... zawsze można poznać na studiach/ w szkole / na jakimś kursie/  przez wspólnych znajomych / jako sąsiada itd.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.