- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lutego 2010, 23:02
Serce czy rozum
czym się kierujecie? czym się kierować w wyborze tego jednego jedynego?
? ? ?
23 lutego 2010, 06:08
Ja bym powiedziala rozum i trzymala sie tego co mowie, ale... tylko w slowie.
Tym, co sie u mnie/ze mna dzieje, pokazalam wyraznie, ze to chyba jednak serce. Nie sluga. Zupelnie wbrew rozumowi...
AA!
23 lutego 2010, 06:31
23 lutego 2010, 08:12
23 lutego 2010, 08:33
23 lutego 2010, 08:46
23 lutego 2010, 09:48
23 lutego 2010, 10:19
rozum, a potem serce. Decyzje podjete pod wplywem tylko emocji, sa zwykle nietrafione i na dluzsza mete nie dzialaja. Nie sadze zeby rozum zabijal romantyzm. Poprostu w zyciu trzeba dzialac tak, zeby nam bylo mozliwie najlepiej (egoizm? i co z tego? nikt o nas nie zadba tak, jak my sami). Wybierajac partnera nalezy kierowac sie racjonalnymi przeslankami. W ogole uwazam, ze instytucja swatki byla bardzo na miejscu; dobieranie partnerow na zasadzie podobnego pochodzenia, stanu majatku, statustu spolecznego etc w duzej mierze gwarantowala udany zwiazek. Nie mowie, ze zawsze, ale ogolnie rzecz biorac, nie bylo to zle. Bo wazne jest to glebokie uczucie, ktore przychodzi z czasem,pewnosc i spokoj w zwiazku, a zauroczenie i motyle w brzuchu sa owszem, mile..ale czesto na tym sie konczy. Albo na tym i na dziecku. A potem zostaje pustka i rozczarownie.
Majac do wyboru dwoch, lub nawet trzech (a co ? :) ) amantow; kazdy wizualnie przyjemny, rokujacy jakies zyciowe szanse i kazdy skacze przez plot po kwiatek..wybiera sie tego, ktory ma najwieksze zyciowe perspektywy, najczesciej skacze przez ow plot oraz jest najbardziej stabilny emocjonalnie. Albo nawet nie musi skakac, wazne zeby nie byl romantycznym swirem ;-) Czyli wybiera sie rozumem. To znaczy ja wybieram rozumem. Jesli facet zachowywal sie jak amant filmowy, a potem nie odbieral telefonu, zeby sprawdzic czy mi na nim zalezy (?!), to dosawal zolta kartke i wybieralam tego, do ktorego moglam zadzwonic nie zastanawiajac sie, czy zrobie z siebie pajaca. To tak w skrocie. Bo jestem bez sniadania. Cholera, ja dzis nie mam sniadania! :)
23 lutego 2010, 10:22
> Miłość zjawia się nagle, nie szuka jej się, nie
> wybiera. Nic na siłę.
a ja mysle ze milosc sie buduje. Z czasem. I ze to nie jest prawda, ze nie nalez szukac. Jasne, ze nie nalezy biegac z obledem w oku i rozwianym wlosiem ;) ale trzeba dawac sobie szanse. Bo wtedy jest wiekszy wybor ;-)
23 lutego 2010, 13:31
23 lutego 2010, 13:54
uważam, że przy wyborze należy kierować się sercem, ale już ksztaltując związek - rozumem. miłość to wolność, a związek - reguły.trzeba niektore rzeczy omówić i stosować się do nich, kwestie: praca na cały/cześć etatu... własny biznes/praca w firmie/w urzędzie, wychowywanie dzieci, obowiazki domowe, to, co ew. przeszkadza, irytuje w partnerze etc. etc.... przecież, żeby to ustalić jest potrzebna wiedza, rozsądek i konfrontacja poglądów partnerów; można iść na kompromis, ale niech to bedzie mądry kompromis :)