- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 sierpnia 2012, 23:41
21 sierpnia 2012, 10:01
21 sierpnia 2012, 10:01
21 sierpnia 2012, 10:03
21 sierpnia 2012, 10:11
Tak sobie myślę i myślę o Tobie Adrianie i chyba zaczynam rozumieć, o co tak naprawdę Ci chodzi.Jeżeli wchodząc w nową relację z góry zakładasz, ze to szybko się skończy to postępujesz nieuczciwie i zupełnie niepotrzebnie ranisz dziewczynę.Jeżeli jednak wchodzisz relację i zakładasz, że kobieta jest fajna i jesteś gotowy na coś więcej (znasz siebie i się boisz, ale jednak w głębi duszy chcesz się zakochać) no to jesteśmy w domu! W takim wypadku radzę poczekać z seksem. Poznać się lepiej. Wsłuchać się w siebie swoje uczucia i potrzeby i wtedy decyzja - chcę być z nią czy nie? Jeżeli wtedy skończysz związek to nawet jak będą łzy to już nie z Twojej winy bezpośrednio, że tak powiem. Związki często się kończą i to nie jest niczyja wina. Czy takiej odpowiedzi oczekiwałeś?
21 sierpnia 2012, 10:12
A ja się pobawię we wróżkę :Pmyślę że kiedyś spotkasz kobietę, która tak jak ty będzie szukać czegoś "na chwilę". Nie zakocha się w Tobie, pozostanie niezależna, nie do ujarzmienia. Ty będziesz chorobliwie chciał mieć ją dla siebie a ona nigdy nie da się do końca poskromić. A że ty nie zostawiasz niedokończonej roboty to zostaniesz z nią na zawsze bo nigdy nie poczujesz że już sobie dosyć poużywałeś. Ona w stosunku do Ciebie być może będzie czuć to samo.To byłby idealny związek, w którym byś się odnalazł wg mnie. Bo twój problem polega na tym że czujesz się osaczony kiedy dziewczyna chce Cię mieć na stałe- co innego gdybyś nie miał tej pewności nigdy
21 sierpnia 2012, 10:15
21 sierpnia 2012, 10:17
Może i tak być... bo przecież często jest tak że coś co do końca nie ujarzmione bardziej pociąga. Z tym, ze większość ludzi po jakimś czasie sama z siebie potrzebuje bliskości nie tylko fizycznej ale i emocjonalnej.
21 sierpnia 2012, 10:19