7 sierpnia 2012, 10:45
Witam.Piszę tutaj,ponieważ nie wiem co robić.Chyba się zakochałam. Dwa dni temu wróciłam z tygodniowego wyjazdu zagranicznego,cierpię. Poznałam tam chłopaka,starszego od siebie prawie dwa lata. Może mylę pojęcie sympatii i miłości.W jego towarzystwie czułam się tak jakoś inaczej,niż wśród zwyczajnego kolegi,jakaś tajemnicza siła ciągnęła mnie ku niemu,nie potrafię tego opisać.
Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka razy. Przedstawił mi się,topiliśmy się w wodzie,podczas wieczorku filmowego podrywał mnie,mówił że mam śliczne włosy,dotykał ich,ogólnie dał mi do zrozumienia, że mu się podobam, na basenie powiedział ,,przywitajmy się jak na polaków przystało,, po czym zaczął się do mnie tulić, łaskotał mnie,podszczypywał,śmiał się z moich dowcipów,patrzył głęboko w oczy,szukał kontaktu wzrokowego.
Wiem że może to tylko zwykłe dowody sympatii,wybaczcie że zanudzam,ale po prostu muszę się komuś wygadać,proszę o obiektywną opinię.
Zaprosiłam go do znajomych na nk, przyjął zaproszenie, napisałam mu wiadomość prywatną w stylu,co tam słychać.
Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.
Nie wiem,zobaczymy czy mi odpisze,mam mnóstwo kompleksów,przy nim dostrzegłam w sobie piękno.
Pomóżcie,czuję że to jest to,pierwszy raz przeżywam coś podobnego. Owszem, podobali mi się różni chłopcy ale to nie było to samo.Pomocy
- Dołączył: 2012-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 329
7 sierpnia 2012, 10:49
<3
A mieszkacie blisko siebie? Jeśli tak, to chyba żaden problem, by rozwijać znajomość i lepiej się poznać.
7 sierpnia 2012, 10:55
Na pewno to za mało czasu, by mówić o miłości. Po prostu tęsknisz i zauroczyłaś się nim. Staraj się utrzymać z nim kontakt, lecz nic na siłę, jeśli nie będzie Ci odpisywał, nie bądź nachalna. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, byście się poznali lepiej? Na razie to Ty zrobiłaś pierwszy krok,poczekaj na niego.
"Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię."Jednak nie rozumiem, co to ma do rzeczy.
? Jeśli Wam na sobie zależy to nie ma przeszkód i podziałów. Miłość nie dzieli.
Edytowany przez 7b46edcd0134b726a0cb3803646d77ed 7 sierpnia 2012, 10:56
- Dołączył: 2012-01-09
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3488
7 sierpnia 2012, 10:57
Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.
a jakie to ma znaczenie??
7 sierpnia 2012, 11:02
sweetbordeaux napisał(a):
ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny
to nie miłość
to nie zauroczenie
Zakochany czy zauroczony człowiek nie kalkuluje
7 sierpnia 2012, 11:02
jedyne co Wam może przeszkadzać w tej znajomości i Was dzielić to kilometry.. jak jest gdzieś blisko, to na co czekasz?
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
7 sierpnia 2012, 11:04
no tak.. pani z doktoratem nie może przeżywać miłości z kolesiem po zawodówce..
- Dołączył: 2011-04-15
- Miasto: Miłakowo
- Liczba postów: 1025
7 sierpnia 2012, 11:04
sweetbordeaux napisał(a):
Witam.Piszę tutaj,ponieważ nie wiem co robić.Chyba się zakochałam. Dwa dni temu wróciłam z tygodniowego wyjazdu zagranicznego,cierpię. Poznałam tam chłopaka,starszego od siebie prawie dwa lata. Może mylę pojęcie sympatii i miłości.W jego towarzystwie czułam się tak jakoś inaczej,niż wśród zwyczajnego kolegi,jakaś tajemnicza siła ciągnęła mnie ku niemu,nie potrafię tego opisać.Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka razy. Przedstawił mi się,topiliśmy się w wodzie,podczas wieczorku filmowego podrywał mnie,mówił że mam śliczne włosy,dotykał ich,ogólnie dał mi do zrozumienia, że mu się podobam, na basenie powiedział ,,przywitajmy się jak na polaków przystało,, po czym zaczął się do mnie tulić, łaskotał mnie,podszczypywał,śmiał się z moich dowcipów,patrzył głęboko w oczy,szukał kontaktu wzrokowego.Wiem że może to tylko zwykłe dowody sympatii,wybaczcie że zanudzam,ale po prostu muszę się komuś wygadać,proszę o obiektywną opinię.Zaprosiłam go do znajomych na nk, przyjął zaproszenie, napisałam mu wiadomość prywatną w stylu,co tam słychać.Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.Nie wiem,zobaczymy czy mi odpisze,mam mnóstwo kompleksów,przy nim dostrzegłam w sobie piękno.Pomóżcie,czuję że to jest to,pierwszy raz przeżywam coś podobnego. Owszem, podobali mi się różni chłopcy ale to nie było to samo.Pomocy
Ten fragment mnie rozbił na łopatki :D Co to ma do rzeczy? :P
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
7 sierpnia 2012, 11:05
oj nie nie, Ty ani zakochana ani zauroczona nie jesteś. po prostu dobrze Ci z nim czas zleciał i tyle, Twoje kobiece ego zostało mile połechtane i nadal domaga się adoracji ze strony tego faceta.