Temat: ,,Zakochałam się aż mnie coś zabolało,,

Witam.Piszę tutaj,ponieważ nie wiem co robić.Chyba się zakochałam. Dwa dni temu wróciłam z tygodniowego wyjazdu zagranicznego,cierpię. Poznałam tam chłopaka,starszego od siebie prawie dwa lata. Może mylę pojęcie sympatii i miłości.W jego towarzystwie czułam się tak jakoś inaczej,niż wśród zwyczajnego kolegi,jakaś tajemnicza siła  ciągnęła mnie ku niemu,nie potrafię tego opisać.
Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka razy. Przedstawił mi się,topiliśmy się w wodzie,podczas wieczorku filmowego podrywał mnie,mówił że mam śliczne włosy,dotykał ich,ogólnie dał mi do zrozumienia, że mu się podobam, na basenie powiedział ,,przywitajmy się jak na polaków przystało,, po czym zaczął się do mnie tulić, łaskotał mnie,podszczypywał,śmiał się z moich dowcipów,patrzył głęboko w oczy,szukał kontaktu wzrokowego.
Wiem że może to tylko zwykłe dowody sympatii,wybaczcie że zanudzam,ale po prostu muszę się komuś wygadać,proszę o obiektywną opinię.
Zaprosiłam go do znajomych na nk, przyjął zaproszenie, napisałam mu wiadomość prywatną w stylu,co tam słychać.

Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.
Nie wiem,zobaczymy czy mi odpisze,mam mnóstwo kompleksów,przy nim dostrzegłam w sobie piękno.
Pomóżcie,czuję że to jest to,pierwszy raz przeżywam coś podobnego. Owszem, podobali mi się różni chłopcy ale to nie było to samo.Pomocy
<3

A mieszkacie blisko siebie? Jeśli tak, to chyba żaden problem, by rozwijać znajomość i lepiej się poznać.
Na pewno to za mało czasu, by mówić o miłości. Po prostu tęsknisz i zauroczyłaś się nim. Staraj się utrzymać z nim kontakt, lecz nic na siłę, jeśli nie będzie Ci odpisywał, nie bądź nachalna. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, byście się poznali lepiej? Na razie to Ty zrobiłaś pierwszy krok,poczekaj na niego.

"Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię."

Jednak nie rozumiem, co to ma do rzeczy.? Jeśli Wam na sobie zależy to nie ma przeszkód i podziałów. Miłość nie dzieli.

Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.



a jakie to ma znaczenie??  

sweetbordeaux napisał(a):

ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny


to nie miłość
to nie zauroczenie

Zakochany czy zauroczony człowiek nie kalkuluje
jedyne co Wam może przeszkadzać w tej znajomości i Was dzielić to kilometry.. jak jest gdzieś blisko, to na co czekasz?

sweetbordeaux napisał(a):

trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.

dobry dom = bogactwo? O.o
no tak.. pani z doktoratem nie może przeżywać miłości z kolesiem po zawodówce..

sweetbordeaux napisał(a):

Witam.Piszę tutaj,ponieważ nie wiem co robić.Chyba się zakochałam. Dwa dni temu wróciłam z tygodniowego wyjazdu zagranicznego,cierpię. Poznałam tam chłopaka,starszego od siebie prawie dwa lata. Może mylę pojęcie sympatii i miłości.W jego towarzystwie czułam się tak jakoś inaczej,niż wśród zwyczajnego kolegi,jakaś tajemnicza siła  ciągnęła mnie ku niemu,nie potrafię tego opisać.Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka razy. Przedstawił mi się,topiliśmy się w wodzie,podczas wieczorku filmowego podrywał mnie,mówił że mam śliczne włosy,dotykał ich,ogólnie dał mi do zrozumienia, że mu się podobam, na basenie powiedział ,,przywitajmy się jak na polaków przystało,, po czym zaczął się do mnie tulić, łaskotał mnie,podszczypywał,śmiał się z moich dowcipów,patrzył głęboko w oczy,szukał kontaktu wzrokowego.Wiem że może to tylko zwykłe dowody sympatii,wybaczcie że zanudzam,ale po prostu muszę się komuś wygadać,proszę o obiektywną opinię.Zaprosiłam go do znajomych na nk, przyjął zaproszenie, napisałam mu wiadomość prywatną w stylu,co tam słychać.Pomimo tego że fajnie nam się rozmawiało,trochę nas dzieli,ja robię liceum,on skończył zawodówkę,ja pochodzę z dobrego domu,on raczej jest biedny,on ślicznie rysuję ja nie potrafię.Nie wiem,zobaczymy czy mi odpisze,mam mnóstwo kompleksów,przy nim dostrzegłam w sobie piękno.Pomóżcie,czuję że to jest to,pierwszy raz przeżywam coś podobnego. Owszem, podobali mi się różni chłopcy ale to nie było to samo.Pomocy


Ten fragment mnie rozbił na łopatki :D Co to ma do rzeczy? :P
oj nie nie, Ty ani zakochana ani zauroczona nie jesteś. po prostu dobrze Ci z nim czas zleciał i tyle, Twoje kobiece ego zostało mile połechtane i nadal domaga się adoracji ze strony tego faceta.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.