Temat: problem z facetem....co myślicie?

Hej, chciałabym żebyście kochane Vitalijki obiektywnie spojrzały na moja sytuację z facetem i doradziły mi, jak powinnam postąpić. Pół roku temu poznałam przez Internet faceta. Świetnie nam się gadało, od samego początku czułam, ze nie będzie to zwykła, przypadkowa znajomość, tylko fajna przyjazn a nawet może coś więcej. Z każdym dniem, z każdą godziną rozmów bardziej się do siebie zblizaliśmy i stwierdzaliśmy, ze wiele nas łączy. Obydwoje nie szukaliśmy czegos przelotnego, wiec zarówno ja jak i on nie chcieliśmy tracic czasu na coś, co byłoby z góry skazane na klęskę. Potem się spotkaliśmy, na 2gim spotkaniu on powiedział, ze  w sumie to nie chce mi robic nadziei, ze potrzebuje czasu itp.. Mniej się potem odzywal, ja tez zajelam się swoimi sprawami, stwierdzilam, ze jesli facet tak mowi, to raczej oznacza to” spadaj maleńka”. Odpuscilam. Jakies 1,5 miesiąca temu przypadkowo się zgadaliśmy i kontakt jakos się odnowil, tyle ze ja już raczej traktowalam go po prostu jak znajomego, bez szału. Umówilismy się na piwo, po tym piwie ja u niego zostalam na noc-nic takiego się nie wydarzylo, gadaliśmy sporo, ogladaliśmy mecz, jedynie to troche się całowaliśmy, potem ja wróciłam do siebie i znów jakos kontakt się urwal. Stwierdzilam, ze traktuje mnie tylko jako znajoma, wiec tez nie będę się wkręcac. I nagle 3 tyg temu zaczęło się od jakis sms’ow, nagłe zainteresowanie moja osobą, telefony, gg, Facebook, kilka spotkan, pocałunki, objęcia- zaczął się zachowywac jakby naprawde mu zalezało, wrecz jakby był zakochany. Mnie tez jakos nagle bardziej zaczęło zależeć, poczulam totalne WOOW, tym bardziej, ze wiem, ze to wartościowy facet, jedynie został kiedys zraniony przez dziewczynę- zdradzila go i bardzo cierpial potem. W ostatni weekend się spotkaliśmy, bylam u niego znów, było super, wieczór, noc, rano…jakbyśmy byli parą, choc w sumie wprost o tym nie gadaliśmy. Powiedzial mi ze boi się zaangażować, boi się ze albo mnie zrani albo on zostanie zraniony, ze nie wie czego chce , itp….Od tego czasu mniej się odzywa. Nie pisze, nie dzwoni, gdy chciałam się dowiedziec, czy widzimy się w weekend, stwierdzil, ze nie ma za bardzo czasu itp….Pewnie powiecie ze jestem kretynka, ze w ogole się tym przejmuje, bo powinnam olac, ale powiem szczerze ze przez ostatnie 3 tygodnie się niezle wkręciłam, mialam podstawy do tego. Olac to czy powaznie z nim pogadac, kurde, sama nie wiem, co z tym zrobic, zalezy mi na nim, ale z drugiej strony znam dobrze swój wartość i nie chce czuc się wykorzystywana jak jakas odskocznia….L
Musisz z nim porozmawiać jeśli Ci zależy , jeśli nie to też pogadaj to zawsze oczyści atmosferę i jakoś prościj potem dojść do porozumienia.
Fakt faktem że dziwna sytuacja ale nie ma sytuacji bez wyjścia ;D
Myślę, że to może być wartościowy facet. Mężczyzna, który nie rzuca się na kobietę jak pies na kiełbasę jest naprawdę wart uwagi. Także utrzymuj kontakt i zobaczysz co z tego wyniknie. Nie naciskaj w zadnym stopniu, nie nagabuj, a typek może się otworzy.
Kochana jeśli facet miał przykre doświadczenia z byłą dziewczyną warto się dowiedzieć ile trwała ich znajomość, szczerze porozmawiać o tym co ich łączyło, bo może on ciągle coś do niej czuje a Ty jesteś dla niego odskocznią i chwilowym zapomnieniem. Całkiem możliwe jednak, że zwyczajnie boi się że znowu zostanie zraniony, dlatego ucieka przed uczuciem które Was połączyło, bądź albo i sprawdza czy ta znajomość ma szanse by przetrwać i tym samym się umocnić. Zaproponuj mu spotkanie ale nie w mieszkaniu, tylko w miejscu publicznym jakaś kawa czy ciastko i wtedy porozmawiaj z nim szczerze, zobaczysz czy ma to sens. Nie zgadzaj się na intymne spotkania, dopóki nie będziesz pewna jego intencji, pamiętaj to TY jesteś najważniejsza! :*
póki co olej, nie narzucaj się, nie bądź nachalna, daj mu czas. jeśli faktycznie został zraniony to potrzebuje czasu i cierpliwości. chociaż z drugiej strony to nie w porządku, że najpierw robi Ci nadzieję, a potem stwierdza, ze on jest zraniony i nie chce się spotkać;/
jakbym czytałam swoje perypetie... z tym że mój "przyjaciel" zabrał się i wyjechał do innego kraju na jakiś staż naukowy, a od tej pory odezwał się 2 razy (!) na mc Stwierdziłam, że nie warto, że za bardzo boli świadomość tego że jestem "odskocznią", że jakoś trzeba zapomnieć, że się już do niego nie odezwę, chociaż chce... Tobie radzę to samo, bo rozmowa nic nie da, jeżeli on nie chce związku, a nie chce, bo pewnie kocha nadal tamtą...

Ale żeby nie było, jeśli to wartościowy facet, to bardzo możliwe, że się mylę i nawet chciałabym się mylić.

Hah, a to nie jest tak, że postanowiliście się w końcu spotkać po x czasie rozmów przez internet, wszystko fajnie, emocje, 1. spotkanie. Ci się spodobał, ty mu też niby, ale on nie poczuł iskierek, więc ci mówi "NIE CHCĘ CI ROBIĆ NADZIEI" (!!!! - czyli swoje spadaj mała), jednak dalszymi rozmowami zostawia sobie furtkę, (brutalnie!! - a może kiedyś coś tam się wydarzy fajnego - czytaj: "namiastka ciepłej atmosferki co jakiś czas ale bez angażowania" - czytaj: "coś w stylu "związku" otwartego"). Więc on jako ta strona nie zainteresowana związkiem stałym [to tak NIEZAINTERESOWANA, bo jakby było inaczej, to by się częściej odzywał, pokazywał, że mu zależy, a nie wtedy kiedy np mu się w domu nudzi, czy trochę ciepła potrzebuje (czytaj: "egoistyczne pobudki i czerpanie samych przyjemności")] sobie od ciebie odpoczywa i się odzywa, odpoczywa i się odzywa, a szczególnie po tym jak mu furtkę otworzyłaś, coraz intymniej się robi po każdym spotkaniu, (od spotkania do pocałunków, nocy u niego, chociaż "grzecznej") i zgadnij na co się skusisz z nim na następnym? (Może to potrwa dłużej, może nie) Potem znowu zrobi sobie czas przerwy, potem napisze i on bedzie mieć korzyści, a ty sobie serce złamiesz. 

Oczywiście to może tak się nie skończyć ALE już na początku on wiedział, że to nie to, jasne, nie rzucił się na nią od razu, ale wszystko zmierza do tego, chyba, że i tobie będzie pasował taki układ bezzwiązkowy.

powiedz mu to co nam - że daje ci sprzeczne sygnały, najpierw mówi, że nie chce ci robić nadziei a potem tak cię nakręca. nie twoja wina że on został zraniony, tym bardziej to nie jest powód by bawić się twoimi uczuciami - zapewne nie robi tego złośliwie, ale z pewnością specjalnie, bo bądź co bądź to robi.
Pogadaj, będziesz wiedziała, na czym stoisz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.