Temat: Oszczędzanie - tak czy nie

Witajcie,

od jakiegoś czasu odkładaliśmy z mężem pieniądze na róźne cele. Najpierw na mieszkanie, potem na samochód itd. Teraz nie mamy przed sobą jakiegoś dużego wydatku, a mąż uważa, ze powinniśmy dalej oszczędzać. Uważa, że powinno się odkładać "na czarną godzinę" jakieś pieniądze z każdej wypłaty bez wyjątku. I bez względu na to ile się zarabia. I także bez względu na to ile się już odłożyło. Dla jednych to będzie 70 zł dla innych 700zł dla innych 7000 zł itd. Ja nie do końca się z nim zgadzam. Oczywiście nie chodzi mi o to,ze pójde teraz do sklepu i nakupię ciuchów, butów i torebek, ale mamy całe życie ciągle sobie odmawiać? Co o tym myślicie? Czy też odkładacie jakieś pieniądze? Czy z kazdej wypłaty bez wyjątku? Czy są to duże kwoty?

 

zawsze lepiej oszczędzić coć np co miesiac coś odkładać bo zawsze potem sie sprzydaje a potem się narzeka że się nie ma ja od dziecka jestem oszczędna do kasy i cąły czas zbieram co jakiś czas sobie coś kupię a mój braj jak był młody to co dostał od razu  wydał i czasem mi brał moją bo on starszy  o 8 lat odemnie  zawsze się darłam na niego  
My z chłopakiem odkładamy co miesiąc ok. 1800zł

babelberry napisał(a):

Jak najbardziej oszczędzać. Też nie uważam, żeby trzeba to było robić kosztem wszystkiego, ale też nie trzeba sobie co miesiąc kupować nowych ciuchów. :) Coś za coś. Każdy żyje tak, jak mu odpowiada. Dobrze jest jednak mieć wspólny pogląd na tę sprawę. My staramy się odkładać 2000 zł miesięcznie, czasem jak jest więcej wydatków, to mniej - to odkładanie jest płynne. A zbieramy na różne rzeczy - na starość, bo emerytur na oczy pewnie nie zobaczymy, na wypadek bezrobocia, na wycieczkę do Hiszpanii, na dzieci :) Póki jesteśmy sami, możemy sobie na to pozwolić, gdy już założomy rodzinę - będzie ciężko. :) Dlatego trzeba oszczędzać, ile się da, a jednocześnie wydawać, tylko mądrze. :)

 

Ja też uważam, że oszczędzać trzeba. Ale mamy na koncie oszczednościwym juz całkiem sporą sumę. Wystarczyło by na dobrej klasy auto lub na rok życia bez pracy.  I jak nie mam przed sobą celu to mi sie to czasem wydaje bez sensu. Może dlatego, ze moi rodzice nigdy nie odkładali pieniedzy? Zawsze inwestowali. Ale nigdy nie trzymali na tzw. kupce czy w skarpecie.

jak się okłada to się namnaża. namnożone pieniądze można zainwestować by poprawić sobie warunki życia, zapewnić sobie przyszłość (wierzysz ze dostaniesz taką emeryturę by utrzymać się na odpowiednim poziomie?) i ochronę w razie szkody (choroba twoja/ męża/ dziecka -koszty leczenia itp.). choćby i małą kwotę, ale zawsze warto odkładać - widocznie nie dojrzałaś na tyle, by myśleć perspektywicznie. ciesz się w takim razie z poczucia odpowiedzialności męża. za kilkaset zł odłożonych nie obniży wam się raptownie poziom życia, a pewna przyszłość i poczucie bezpieczeństwa zawsze jest.
Odkładaj na wycieczkę na tropiki:P
Pasek wagi

lilijanka napisał(a):

jak się okłada to się namnaża. namnożone pieniądze można zainwestować by poprawić sobie warunki życia, zapewnić sobie przyszłość (wierzysz ze dostaniesz taką emeryturę by utrzymać się na odpowiednim poziomie?) i ochronę w razie szkody (choroba twoja/ męża/ dziecka -koszty leczenia itp.). choćby i małą kwotę, ale zawsze warto odkładać - widocznie nie dojrzałaś na tyle, by myśleć perspektywicznie. ciesz się w takim razie z poczucia odpowiedzialności męża. za kilkaset zł odłożonych nie obniży wam się raptownie poziom życia, a pewna przyszłość i poczucie bezpieczeństwa zawsze jest.

 

Perspektywiczna kolezanka nie potrafi czytac ze zrozumieniem?

ToAcceptMyself napisał(a):

babelberry napisał(a):

Jak najbardziej oszczędzać. Też nie uważam, żeby trzeba to było robić kosztem wszystkiego, ale też nie trzeba sobie co miesiąc kupować nowych ciuchów. :) Coś za coś. Każdy żyje tak, jak mu odpowiada. Dobrze jest jednak mieć wspólny pogląd na tę sprawę. My staramy się odkładać 2000 zł miesięcznie, czasem jak jest więcej wydatków, to mniej - to odkładanie jest płynne. A zbieramy na różne rzeczy - na starość, bo emerytur na oczy pewnie nie zobaczymy, na wypadek bezrobocia, na wycieczkę do Hiszpanii, na dzieci :) Póki jesteśmy sami, możemy sobie na to pozwolić, gdy już założomy rodzinę - będzie ciężko. :) Dlatego trzeba oszczędzać, ile się da, a jednocześnie wydawać, tylko mądrze. :)
 Ja też uważam, że oszczędzać trzeba. Ale mamy na koncie oszczednościwym juz całkiem sporą sumę. Wystarczyło by na dobrej klasy auto lub na rok życia bez pracy.  I jak nie mam przed sobą celu to mi sie to czasem wydaje bez sensu. Może dlatego, ze moi rodzice nigdy nie odkładali pieniedzy? Zawsze inwestowali. Ale nigdy nie trzymali na tzw. kupce czy w skarpecie.

Ja uważam, że oszczędności trzeba mieć, ale zbieranie pieniędzy na kupkę jest dla mnie bez sensu. Może dlatego, że w takcie mojego życia trzy razy pieniądz mocno upadł i ludzie potracili oszczędności. Inwestowanie - tak (oczywiście samochód, to nie jest inwestycja ), odkładanie na kupkę dużych kwot, nie. Inna sprawa, że i życia trzeba trochę użyć. Osobiście staram się jakoś to wszystko pośrodkować.
Warto oszczędzać bo nigdy nie wiesz kiedy wyskoczy jakiś nieprzewidziany wydatek. My z mężem odkładamy 10% z naszych miesięcznych pensji. Nie szarpie to naszego budżetu. Czasem jednak są takie miesiące że popłyniemy finansowo na zakupach i na oszczędności już nie starcza. Jednak dzięki takim miesiącom nie mam poczucia że odmawiam sobie wszystkiego.
Pasek wagi
Ja zawsze lubię mieć jakieś zabezpieczenie na "czarną godzinę". Jestem młoda, ale wiem, że w przyszłości może mi się przydać ta "rezerwa". I nie robię tego z jakimś dużym poświęceniem, ale konsekwentnie nieduże kwoty.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.