Temat: Problem z facetem

Parę miesięcy temu pisałam z facetem. Ja 19 lat, on 4 lata starszy. W tym tygodniu broni pracę na uczelni. Ja nikomu źle nie życzę ale...
Wydawać by się mogło, że to jest TO. "Wtedy" jeszcze tak nie sądziłam, pisaliśmy bo pisaliśmy, ale bez żadnych nadziei, uznałam zresztą, że jest jakiś... dziwny. Pisał mi też, że całe święta widział mnie w kościele i dziwił się, że ja go nie. Jesteśmy z jednego miasta, tak nawiasem. Nevermind. Skasowałam numer i żyłam dalej w ogóle o nim nie pamiętając.
Przypomniał mi o nim przyjaciel parę dni temu. Pomyślalam - mam dobry humor, napiszę dla beki wiadomość, na pewnym znanym portalu. Odpisał, później pisaliśmy na gadu. I następnego dnia też. I jeszcze kolejnego. Było miło, dał mi do zrozumienia, że chce mnie lepiej poznać, parę razy nawiązywał do tematu spotkania ale ani razu nic nie zaproponował. Gadało się fajnie. On jest adminem pewnej grupy o muzyce [w sumie to był nasz odnośnik do kilku rozmów] w której kiedyś też się udzielałam. Zaproponował, żebym wróciła. Okej, co szkodzi. Wywiązała się jakaś kłótnia, trochę nieregulaminowa, między mną a innym użytkownikiem, nie tym adminkiem. Adminek za to się wtrącił, walnął do nas: MORDA i później ja mówię żartem, że zasady są po to, żeby je łamać. A on coś jeszcze, bardziej do mnie, że 'mam to w dupie bo u siebie w domu też chyba chlewu nie robicie'. Tia, kultura. Minęło już kilka dni jak przestał się odzywać. Temat spotkania poszedł w niepamięć, ba, każdy temat poszedł.
Co robić? Jasne, nie jest moją własnością, a jak zechce to sam się odezwie. Właściwie ja nie mam [jeszcze ;p] planów co do niego ale już skoro naprawdę wyraźnie mówił o spotkaniu, np. 'trzeba się umówić na browca' albo 'pora przestać nolife'ić i gdzieś wyjść' tudzież pytał też w sobotę czy wybieram się do kościoła [o dziwo mimo takiego antynastawienia do świata jest ultrakatolikiem] i mówił że na 16 albo 18 on będzie szedł. No i właśnie, przestał się odzywać. O ile tylko teraz pisze coś w tej grupie to zawsze też klnie i jest anty, niezależnie co kto powie, taki 'wku*w' ma od bodajże dwóch dni. Powiecie, że mnie porąbało, ale ja czuję naprawdę wewnętrzną chęć aby go poznać live.
Miałybyście dla mnie jakieś dobre rady? Wkurza mnie ta cisza...
zmień sposób wyrażania swoich myśli.

@Pokochamsamasiebie : musiałabym się na nowo urodzić, wybacz.
dla mnie sam fakt ,ze jest ultrakatolikiem juz by mnie zniechecil ;) widac przeszkadza mu przeklinanie ( z tego co piszesz ,sam tez nei szczedzi slow,wiec co za hipokryta ) . napisalas,ze musialabys sie jeszcze raz urodzic,zeby zmienic sposob wyrazania mysli,wiec chyba nic z tego ;) ja bym sobie dala spokoj,jak taka pierdola go zniechecila
Pasek wagi
nic dziwnego że stracił zainteresowanie tobą, skoro okazałaś się takim szczeniakiem. nie wpadłaś na to?
szczeniakiem? Co masz na myśli kierując tę inwektywę?
No nie wiem , ale ja pomyślałabym , 
że jest niekulturalny i ,że nie szanuje mnie , 
skoro takie rzeczy wyczynia do kobiety i to którą się interesuje .. 
Odpuściłabym  go .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.