- Dołączył: 2009-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 163
25 czerwca 2012, 18:13
Hej, ciekawa jestem jak szybko rozwijały się Wasze znajomości z obecnymi partnerami. Szczególnie chodzi mi o znajomości zawarte przez internet, bo tutaj intencja spotkanie jest raczej jasna. Po jakim czasie, któreś z Was zrobiło ten 'pierwszy ruch', który świadczył, że jesteście razem. Rozmawialiście o tym czy po prostu tak wyszło i było oczywiste dla obu stron? Ja właśnie mam taką dziwną sytuację i zupełnie nie jestem w stanie faceta rozgryźć.
Poznaliśmy się przez portal randkowy, kilka maili i spotkanie. Facet spodobał mi się od razu. To znaczy wizualnie to żadne bóstwo i raczej nie w moim typie, ale porozumiewamy się genialnie. To samo poczucie humoru i strasznie dużo wspólnych upodobań i poglądów. Czasami to aż mi niezręcznie, bo kiedy rozmawiamy to co chwila chciałabym krzyczeć: 'Ja mam tak samo', 'też to lubię', 'też zawsze o tym marzyłam'. Jesteśmy do siebie podobni i wiele rzeczy widzimy w ten sam sposób. Dużo się śmiejemy i to dla mnie jest bardzo ważne. I nagle stał się dla mnie pociągający...
Spotkaliśmy się sześć razy i zawsze były to spotkania długie, po kilka godzin.
I teraz zastanawiam się czy to do czegoś w ogóle prowadzi.
Nigdy mnie nie dotknął (nie licząc przypadkowych, naturalnych sytuacji), nie próbował pocałować czy coś w tym stylu. Świetnie spędzamy razem czas i wyczuwam, że powoli się przed sobą otwieramy. Nie tak uczuciowo, ale on coraz częściej mówi o swoim życiu codziennym, marzeniach, najbliższej rodzinie itd. Ostatnio zamiast wsadzić mnie w autobus to zaproponował spacer do siebie i tam wsiedliśmy w samochód i odwiózł mnie do domu. Przecież nie musiał, nie było późno. Troszczy się o mnie, dba o mój komfort podczas spotkań. Jest sporo zachowań, które albo świadczą o jego zainteresowaniu albo o dużym szacunku do kobiet. Sama nie wiem.
No i tu jest dylemat...Wszystko jest ok, ale mam wrażenie, że on traktuje mnie zupełnie aseksualnie... Dziwne to trochę, bo to dojrzały facet (on ma 36, a ja 32 lata) i jasno napisał na swoim profilu, że kolegów już ma... Napisał też, że nie szuka przygód...
Zastanawiam się w jakim celu się spotykamy, jak on to widzi i zupełnie nie wiem jak jego zachowanie rozszyfrować...
Nie wiem czy to prosta droga do koleżeństwa, które się szybko znudzi czy to po prostu badanie terenu. Takie zapoznawanie się bez zbędnej napinki z podejściem w stylu -'co ma być to będzie'
Nie wiem tylko czy prowokować jakieś gesty, rozmowy czy po prostu poczekać aż sytuacja się rozwinie. Proszę , dordźcie coś :-)
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
27 czerwca 2012, 10:10
Napiszę Ci to z perspektywy faceta: przestań snuć domysły, teorie i nierealne scenariusze - bo tylko sama sobie tym szkodzisz. Chcesz coś wiedzieć? To się zapytaj. Tak to u nas działa. W 99% przypadków właśnie tak i dokładnie tak.
- Dołączył: 2009-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 163
27 czerwca 2012, 19:18
misthunt3r napisał(a):
Napiszę Ci to z perspektywy faceta: przestań snuć domysły, teorie i nierealne scenariusze - bo tylko sama sobie tym szkodzisz. Chcesz coś wiedzieć? To się zapytaj. Tak to u nas działa. W 99% przypadków właśnie tak i dokładnie tak.
No i bardzo Ci za tę uwagę dziękuję. Męska perspektywa w takich rozważaniach jest cenna i zawsze mile widziana :-)
28 czerwca 2012, 03:38
spokojnie, czekaj na jego ruch. też byłam w takiej sytuacji. poważny facet i tyle
28 czerwca 2012, 13:38
powinnaś dać mu w jakiś sposób zielone światło wielu kolesi panicznie boi się dostać kosza;p u mnie to na pierwszej randce zaczął o ślubie gadać