- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 1212
15 kwietnia 2012, 23:08
Czy często się zakochujecie? czy jesteście stałe w uczuciach? Jak jest z wami? :)
I dodatkowe: Ilu miałyście chłopaków "na serio" i jak ich wspominacie? :))
16 kwietnia 2012, 15:42
Jestem stała w uczuciach :) Gorzej jak ta 2 połówka nie
16 kwietnia 2012, 15:54
Hmmm, jestem wrażliwa na piękno przystojnych mężczyzn.
Jednak kochliwością tego bym nie nazwała.
16 kwietnia 2012, 16:05
na serio to dwóch, ale tylko w jednym byłam zakochana, drugi miał być lekarstwem, okazał się porażką życia.
te dwie historie mnie złamały i od tamtej pory z nikim już nie byłam i nie czuję się na siłach, żeby być, więc nie, nie zakochuję się, za to z częstotliwością trzech razy na tydzień się 'zauraczam'. na dwa, trzy dni, czasem w kimś wyjątkowym na dwa tygodnie, ale szybko mi przechodzi i przeradza się albo w nic, albo w zwykłą koleżeńską sympatię. oczywiście moje 'zauroczenia' nie polegają na zarywaniu czy 'kręceniu' z tą osobą, ale w zwykłej, wewnętrznej kontemplacji ;) żadna 'zauroczeniec' nie dowiedział się o swoim chwilowym statusie w mojej głowie :)
16 kwietnia 2012, 16:13
chlopakow mialam kilku, z kilkoma tez sie po prostu 'zabawialam', ale obecnie mam swojego 1 chlopaka ktorego traktuje serio ;) a zakochuje sie raczej trudno ;D
16 kwietnia 2012, 17:26
Jestem zakochana w jednym chłopaku od 2 lat, ale bez wzajemności. W między czasie byłam w jednym związku, ale nie wyszło. Chyba często jestem w stanie zauroczenia, ale zakochanie to zakochanie. Zakochana byłam raz i jestem dalej w tej samej osobie.
16 kwietnia 2012, 23:10
absolutnie nie jestem kochliwa. raz byłam mocno zauroczona, ale szybko minęło, bo okazało się, że to tylko moja wybujała wyobraźnia i byłam wyposzczona - chłopak okazał się być niedorajdą i ofiarą. miałam 3 facetów - żadnego nie na poważnie.
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
17 kwietnia 2012, 10:42
Nie jestem kochliwa, wręcz przeciwnie ciężko mi poczuć cokolwiek do kogoś ale jak kocham to całym sercem :)
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
17 kwietnia 2012, 11:12
Hmm ja do lat 17stu mialam co chwile nowy obiekt pożadania (ale czy można bylo to nazwac kochliwoscia ? nie jestem przekonana czy ich kochalam ale moge smialo powiedziec ,ze naleze do ludzi ,ktorym do szczescia potrzebny jest drugi czlowiek... wiec szukalam odpowiedniego) tak wiec milostek bylo mnostwo ale zadna nie trwala dluzej jak 3 miesiace("chodzenia ze soba") - bylam kiedys potwornie zauroczona "po cichu " w koledze z paczki - jednak On zwracal uwage ale nie na mnie a na moja sis.., - swoja droga dzis nie wiem co w nim widzilam (ale mialam 16 lat wiec wiecie...;)) a teraz do sedna od 2,5 roku jestem w stałym zwiazku(jestesmy zareczeni) i gdy Go pierwszy raz ujrzalam poczulam ,ze to Ten(wiem brzmi smiesznie ale nigdy wczesniej takiego czegos nie odczuwalam w stosunku do innych chlopakow) Bedac z Nim jestem Mu wierna i Kocham Go bardzo(mimo ,ze jest u nas bardzo burzliwie czasem)- I chyba tam naprawde wychodzi na to ,ze pomimo tych wielu milostek - prawdziwie zakochana bylam raz i kocham nadal...:)
Kiedys spytalam mojegoo M. w ilu dziwczynach sie kochal - a On spojrzal na mnie uśmiechnietymi oczami i odpral-"zauroczony bylem kilka razy ale zakochalem sie sie raz o kocham nadal wciaz ta sama kobiete..."(przytulil sie i mnie ucalowal)- jak sie poznalismy mial 25 lat ale z relacji jego rodzenstwa i mamy wiem ,ze bylam jedyna dziewczyna ,ktora zostala przedstawiona i przyprowadzona do domu..,
(ja w sumie przy prowadzilam i przedstawialam 3 chlopakow- obecny jest tym trzecim;))
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 235
17 kwietnia 2012, 22:20
kochliwa...za szybko sie zuraczam...zakochuję opornie, ale jak juz to mocno
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
18 kwietnia 2012, 03:58
Ja jestem bardzo kochliwa, ale jestem stała w uczuciach - tzn. łatwo mnie zauroczyć, łatwo się zakochuję, ale nie mija mi po 5 minutach...;)
Nawet jak się "zakochałam" bez wzajemności to trwało to kilka ładnych lat.
Z moim Ukochanym jesteśmy 3 rok razem (to dopiero początek :)).
Niestety będąc w tym związku już 2 razy zauroczyłam się innymi chłopakami: nr 1 niestety już 2 rok mnie męczy (to jest nienormalne, wiem), drugi minął w kilka tygodni (wygląda jak mój Luby, każdy widział podobieństwo, z tym że jest Jego doskonalszą wersją, a i charakter bardzo podobny, Luby go za to nienawidzi :)). Kocham Mojego Chłopaka i zdradzać Go nie mam zamiaru, ale nie wiem co zrobić z nr 1.