- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Piekło
- Liczba postów: 2631
17 marca 2012, 11:22
Ja mam 19lat,moja kolezanka 16...
Nie w tym rzecz...owszem,doskwiera mi ta roznica,ale w kwestii jej dojrzalosci..sa tematy,ktorych z nia nie porusze
Od pewnego czasu traktuje mnie,jak kolo zapasowe! Mam wrazenie,ze z laski swojej sie ze mna spotyka <raz na 2,3 tygodnie,mimo ze mieszka 200m ode mnie,weekendy ma wolne>
I zarzuca mi,ze nie odbieram od niej telefonow, kiedy to wylacznie ja do niej dzwonie/wysylam eske...zero kontaktu,odzewu wiec o co tu biega?
Rozmawialam z nia o tym,dlaczego mnie olewa...Kompletnie zaprzeczala i wypierala sie tego,ze nie odbiera ode mnie tel ani wiadomosci.,
Ale ja wiem,ze jest inaczej..Odzywam sie teraz raz na tydzien do niej...nei jestem natarczywa,wiem ze ona ma dwie bliskie kolezanki z klasy,nauke,testy gimnazjalne...ale ona ne ma dla mnie czasu nawet w weeekend
zdarza sie,ze sie umowimy a ja musze sie wielce pytac czy na 100% sie spotykamy...a okazuje sie dzien pozniej,ze 'wyszla z kims gdzies'
I teraz,jak sadzicie? Nie pisalabym o tym tutaj,gdybym nie miala tylko jej..Niestety tak jest..
I jak juz sie spotykamu raz na ruski czas to mamy o czym rozmawiac Tzn ona o szkole,jaa o pracy. Potem jakos sie zgramy z tematami.
Znamy sie 4 lata...cos sie wypalilo z jej strony..
MEczy mnie to...
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
17 marca 2012, 11:59
Przykro i brutalnie, ale... doświadczenia wiem, że nie warto nawet walczyć. Będąc w Twoim wilku ( czyli stosunkowo nie dawno) też bardzo przeżyłam upadającą przyjaźń z dziewczyną ( wtedy jeszcze nazywaną przyjaciółką ). Bolało, beczałam, aż w końcu pomyślałam "czy naprawdę warto?".
- Dołączył: 2012-03-16
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 210
17 marca 2012, 12:02
Powiem Ci, że 16lat, to jest trudny wiek, pomyśl sama, jak tyle miałaś, myślałaś napewno inaczej, niż myślisz teraz. Daj jej trochę czasu, może sama nie wie co ma ze sobą zrobić, może rzeczywiście testy, nauka ją przytłoczyły. Jeżeli będzie tak dalej wybierz się do niej, choćby bez umawiania i z zaskoczenia i pogadaj z nią, powiedz, że źle Ci z tym, żeby Ci wytłumaczyła o co chodzi.
17 marca 2012, 12:02
przyjaźń? nawet bym tego tak nie nazwała.
nie ma co ratować, daj sobie spokój, aby z kimś się przyjaźnić, musi ta osoba być podobna do nas. lepiej patrz uważnie i obserwuj.
może znajdziesz kogoś w swoim wieku, blisko, kto będzie równie w porządku, jak sama Ty.
trochę dziwne, że pomimo 3 letniej różnicy wieku, potrafisz to wytrzymać. dla mnie byłaby to przepaść. inne światopoglądy, inny wiek, zupełnie inne priorytety.sama widzisz, że zachowuje się jak dziecko.
warto tracić czas?
17 marca 2012, 12:07
Przyjazn nie istnieje. Ja też miałam sytuację taką . Teraz się odzywamy , ale trzymam dystans nie chce już więcej zaufać.
17 marca 2012, 12:25
szczera rozmowa,powiedz jej wszystko to co nam powiedzialas na swój sposób
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Piekło
- Liczba postów: 2631
17 marca 2012, 21:21
kiedy ja poznalam bylam w jej obecnym wieku..
jasne,ze mamy inne swiatopoglady. ona nie ma pojecia o zyciu...jest troche prymitywna,malo blyskotliwa.
a jednak poczulam kiedys,ze to bratnia dusza...sa sprawy ktore nas lacza,nie potrafie wyjasnic co to jest...jakas taka swoboda w wyrazaniu siebie...czego nie doswiadczam np przy osobach z pracy..
mamy podobny temperament,usposobienie...raz leniwe,raz energiczne chetne do zycia..
nie ukrywam,ze jest glupsza ode mnie,po prostu tj nieuniknione w rozmowie..c.zasami musze jej cos piec razy wyjasniac...czasami nie kuma pewnych rzeczy.
a jednak sa takie chwile,kiedy lubie z nia przebywac,posmiac sie etc..
szkoda tylko,ze tak ambiwalentnie do niej podchodze..i ona do mnie pewnie tez..
wkurza mnie jej zacofanie i jeszcze bardziej olewanie mojej osoby..przeciez sie znamy,dogadujemy,duzo o sobie wiemy.
wiec czemu mnie jak gdyby unika,czemu przestalo jej zalezec...
jeszcze tydzien temu planowala ze mna wakacje...a teraz nawet nie odpisuje na eski,nie odbiera telefon..robi to swiadomie i z premedytacja...
nie rozumiem jej,a ona wszystkiemu zaprzecza i smieje sie...
bo wie,ze mam racje..
tylko nie chce szczerze powiedziec o co chodzi...
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Piekło
- Liczba postów: 2631
17 marca 2012, 21:24
wlasciwie to dzisiaj znowu ta sama sytuacja..
wiedziala,ze mam wolny wieczor...ale umowila sie z kolezanka...
i pyta sie czy jutro sie spotkamy..
mam wrazenie,ze pyta wtedy kiedy wie,ze jestem zajeta....bo wie,ze mnie uniknie..
czy to nie chore..? czy tak jest?
j