- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Wasilków
- Liczba postów: 81
6 lutego 2012, 22:51
Witam.
Mam 36 lat, mieszkam w małym mieście, w domu 2-rodzinnym. Jestem z zawodu budowlańcem, bezrobotnym. Sprawny fizycznie, stan zdrowia nieco poniżej normy. Mieszkam od urodzenia z rodzicami, którym za wiele życia już nie zostało. Stąd narodził się dylemat, co dalej. Jestem chorobliwie nieśmiały, nie mogę w żaden sposób siebie złamać. Mam wątpliwości czy w ogóle mogę zdecydować o swoim losie. Jakby wszystko dzieje się po za moją kontrolą. Nie mam motywacji by coś zmienić, odwrócić przeznaczenie. Mam w ostatnich latach taki plan, by wybudować mały domek i zamieszkać tam samotnie. Kasę oferują rodzice (nie są bogaci, tylko oszczędni, tak jak i ja), później może jakaś praca, i tak dożyć końca. Pustelniczy tryb życia zresztą nie jest mi obcy, jestem małomówny, małokontaktowy. Nie mam komórki, samochodu, ale mam najlepszą rzecz na świecie - rower:) Na którym namiętnie jeżdżę. Paradoksalnie jestem chudy (ważę prawdopodobnie mniej niż większość kobiet:), a jeżdżę bo lubię, bardzo. Oprócz tego, jestem niepijący i niepalący - taki się urodziłem, ja wybryk natury, rozmyślający nieprzerwanie o świecie i wszechświecie. Mam luźny pogląd na religie, i nie jestem z nikim w konflikcie. Mało się dzieje w moim życiu, tylko w głowie mrowie myśli - o co tu właściwie chodzi. Nie imprezuje, unikam większego towarzystwa, koledzy niemal wszyscy rozeszli się po świecie. Jestem samoukiem, sporo potrafię, wbrew pozorom nie jestem leniem, jak się wezmę za robotę trudno mnie od niej oderwać. Napiszę jeszcze, dlaczego jestem sam. Była kiedyś dziewczyna, byłem młody, coś wyraźnie czułem, bawiliśmy się razem, jak to dzieci. Do niczego nigdy nie doszło, nie rozmawialiśmy ze sobą, po za zabawą. Nie dowiedziałem się nigdy czy ona też coś czuje. Mi zostało tak do dzisiaj, a ona odeszła z tego świata. Tak właśnie się stało, poważnie piszę. Ciągle się zastanawiam co to właściwie znaczy. Czy mam czekać do śmierci, czy szukać innej. Uczucie momentami jest tak silne, że niemal jestem pewien historii o połówkach. I co ja mam biedny z tym zrobić? Może też najzwyczajniej w świecie odejść? A co jeśli się mylę, człowiek to istota omylna, może mnie uczucia w pole wyprowadzają? Czasem przestaję cokolwiek rozumieć, a czasem wszystko jest jasne jak słońce.
Chodzą po ziemi dziewczyny jak z bajki wprost wyjęte, ale czy do którejś bym poczuł to samo? Może. Czy wiedząc, że nie jest jedyną o której myślę, mogłaby ze mną żyć? Może wtedy zapomniałbym o tamtej, trudno przewidzieć co by się stało. Kiedyś miałem okazję na bliższy kontakt z inną. Widać było, że ciągnie ją do mnie, ale za głupi byłem na podjęcie odpowiednich kroków, albo po prostu zbyt nieśmiały.
Powiadają, że trzeba pomóc szczęściu, dlatego piszę. Niczego nie oczekuję, bo sam nie wiem co dalej robić. Ale jeśli już, to chciałbym by ważyła mniej ode mnie:), 20-30lat, najlepiej wegetarianka, była śmielsza i bardziej otwarta, aby móc pośredniczyć między mną a światem ludzi.
Wiem, że kluczem jest praca. Gdybym ją miał, cała sytuacja ruszyłaby z miejsca. Tylko, że nie bardzo chcę takiego typowego życia, może jedynie mała firemka przydomowa by mi pasowała. Ale łazić po mieście? To nie ja, nie moje zabawki, nie moje życie. Przedzierać się przez lody Antarktydy, tak, to mogłoby być moje życie.
Dopisane później:
Sprawa jest jeszcze bardziej zagmatwana niż może się wydawać. Temat mojego nierewelacyjnego stanu zdrowia wymaga rozwinięcia. Wiele lat spędziłem w chorobie. Nie była to ciężka choroba, ale mocno wpływała na moje zachowanie. Na dodatek współgrała z moim charakterem, i tak stopniowo wraz z wiekiem odsuwałem się na bok życia. Często byłem przekonany, że wkrótce umrę, i nie warto starać się "zaczynać żyć". Od tamtego czasu stan ustabilizował się, a ja jestem totalnie skołowany. Nie jest super, ale też nie jest źle. To właśnie ze względu na zdrowie, zrezygnowałem z pracy. Nawet starałem się o rentę. Uznany zostałem za niewystarczająco chorego:) Więc postanowiłem poczekać, zobaczyć co będzie dalej. A dalej było niemal dokładnie to samo, ani się nie pogarszało ani polepszało. Bardzo trudno to teraz wszystko zawrócić na właściwe tory, o ile takie istnieją.
I na koniec, rzecz najbardziej wstrząsająca. To chyba zły pomysł by o tym pisać, może mnie przekreślić na amen. Ale dla w miarę poprawnego obrazu mnie, warte naświetlenia. Otóż mam silne poczucie niezgodności mojej psychiki z ciałem, delikatnie mówiąc:) Zapewne domyślicie się o co chodzi. I pełne zaskoczenie, pociąg czuję wyłącznie do dziewczyn/kobiet.
Edytowany przez niestuprocentowy 3 marca 2012, 16:21
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Wasilków
- Liczba postów: 81
1 marca 2012, 19:38
No to jest gwarancja wierności, gdyby jednak jedna zechciała :)
- Dołączył: 2012-02-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 125
2 marca 2012, 12:23
człowieku ciesz się wolnością i nie szukaj na siłę
posłuchaj starszego doświadczonego
NIE ŻEŃ SIĘ
żyj sobie w domku spokojnie rób co chcesz uprawiaj wolny sex
będziesz szczęśliwy w twoim wieku szukać kobiety zakładać rodzinę to ciężki los mało prawdopodobne ze znajdziesz kobietę która zaakceptuje twoje starokawalerskie nawyki i wytrzymacie z sobą do smierci
szukasz kobiety do sexu?
a po roku okaże się ze ona już nie może i nie chce
szukasz do gotowania obiadków
okaże się że tylko gary umie przypalać
do prania twoich gaci
tańsza jest pralka w utrzymaniu
życie to nie artykułu z kolorowych gazet z happy endem czy romansidłowe filmy
a w miłość od pierwszego czy drugiego wejżenia to się wierzy w podstawówce
i nie piszę że nie ma wspaniałych wartościowych kobiet
tylko że ciężko się dostroić w tym wieku
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Wasilków
- Liczba postów: 81
2 marca 2012, 19:04
Nie myślę o żenieniu się. Ale nie wykluczam zmiany wskutek utraty głowy:)
Ech w dużych miastach wszystko jest chyba znacznie prostsze;)
Edytowany przez niestuprocentowy 2 marca 2012, 23:58
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1891
29 marca 2012, 12:30
Edytowany przez PaniDynia 29 marca 2012, 12:31
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Wasilków
- Liczba postów: 81
29 marca 2012, 19:07
Dlaczego tak brzydko? Lepiej: jesteś szalony - z tym po części bym się zgodził..
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1891
29 marca 2012, 21:13
bo wykorzystujesz starych ludzi i tkwisz w przekonaniu o własnej wyjatkowosci - dno
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Wasilków
- Liczba postów: 81
30 marca 2012, 00:41
"Wykorzystuje", to brzmi tak jakby w moim domu działy się jakieś straszne rzeczy.. Rozumując w podobny sposób, renciści wykorzystują pracujących ludzi, bo żyją z ich podatków.. Mógłbym powiedzieć, że rodzice wykorzystują mnie przy wszelkich remontach, ale po co to biznesowe materialistyczne myślenie.. Co ja się będę bronił, na sądzie ostatecznym wszystko się okaże.. ;)