Temat: Czy żyć mam z kobietą czy żyć bez kobiety?

Witam.
Mam 36 lat, mieszkam w małym mieście, w domu 2-rodzinnym. Jestem z zawodu budowlańcem, bezrobotnym. Sprawny fizycznie, stan zdrowia nieco poniżej normy. Mieszkam od urodzenia z rodzicami, którym za wiele życia już nie zostało. Stąd narodził się dylemat, co dalej. Jestem chorobliwie nieśmiały, nie mogę w żaden sposób siebie złamać. Mam wątpliwości czy w ogóle mogę zdecydować o swoim losie. Jakby wszystko dzieje się po za moją kontrolą. Nie mam motywacji by coś zmienić, odwrócić przeznaczenie. Mam w ostatnich latach taki plan, by wybudować mały domek i zamieszkać tam samotnie. Kasę oferują rodzice (nie są bogaci, tylko oszczędni, tak jak i ja), później może jakaś praca, i tak dożyć końca. Pustelniczy tryb życia zresztą nie jest mi obcy, jestem małomówny, małokontaktowy. Nie mam komórki, samochodu, ale mam najlepszą rzecz na świecie - rower:) Na którym namiętnie jeżdżę. Paradoksalnie jestem chudy (ważę prawdopodobnie mniej niż większość kobiet:), a jeżdżę bo lubię, bardzo. Oprócz tego, jestem niepijący i niepalący - taki się urodziłem, ja wybryk natury, rozmyślający nieprzerwanie o świecie i wszechświecie. Mam luźny pogląd na religie, i nie jestem z nikim w konflikcie. Mało się dzieje w moim życiu, tylko w głowie mrowie myśli - o co tu właściwie chodzi. Nie imprezuje, unikam większego towarzystwa, koledzy niemal wszyscy rozeszli się po świecie. Jestem samoukiem, sporo potrafię, wbrew pozorom nie jestem leniem, jak się wezmę za robotę trudno mnie od niej oderwać. Napiszę jeszcze, dlaczego jestem sam. Była kiedyś dziewczyna, byłem młody, coś wyraźnie czułem, bawiliśmy się razem, jak to dzieci. Do niczego nigdy nie doszło, nie rozmawialiśmy ze sobą, po za zabawą. Nie dowiedziałem się nigdy czy ona też coś czuje. Mi zostało tak do dzisiaj, a ona odeszła z tego świata. Tak właśnie się stało, poważnie piszę. Ciągle się zastanawiam co to właściwie znaczy. Czy mam czekać do śmierci, czy szukać innej. Uczucie momentami jest tak silne, że niemal jestem pewien historii o połówkach. I co ja mam biedny z tym zrobić? Może też najzwyczajniej w świecie odejść? A co jeśli się mylę, człowiek to istota omylna, może mnie uczucia w pole wyprowadzają? Czasem przestaję cokolwiek rozumieć, a czasem wszystko jest jasne jak słońce.
Chodzą po ziemi dziewczyny jak z bajki wprost wyjęte, ale czy do którejś bym poczuł to samo? Może. Czy wiedząc, że nie jest jedyną o której myślę, mogłaby ze mną żyć? Może wtedy zapomniałbym o tamtej, trudno przewidzieć co by się stało. Kiedyś miałem okazję na bliższy kontakt z inną. Widać było, że ciągnie ją do mnie, ale za głupi byłem na podjęcie odpowiednich kroków, albo po prostu zbyt nieśmiały.
Powiadają, że trzeba pomóc szczęściu, dlatego piszę. Niczego nie oczekuję, bo sam nie wiem co dalej robić. Ale jeśli już, to chciałbym by ważyła mniej ode mnie:), 20-30lat, najlepiej wegetarianka, była śmielsza i bardziej otwarta, aby móc pośredniczyć między mną a światem ludzi.
Wiem, że kluczem jest praca. Gdybym ją miał, cała sytuacja ruszyłaby z miejsca. Tylko, że nie bardzo chcę takiego typowego życia, może jedynie mała firemka przydomowa by mi pasowała. Ale łazić po mieście? To nie ja, nie moje zabawki, nie moje życie. Przedzierać się przez lody Antarktydy, tak, to mogłoby być moje życie.

Dopisane później:

Sprawa jest jeszcze bardziej zagmatwana niż może się wydawać. Temat mojego nierewelacyjnego stanu zdrowia wymaga rozwinięcia. Wiele lat spędziłem w chorobie. Nie była to ciężka choroba, ale mocno wpływała na moje zachowanie. Na dodatek współgrała z moim charakterem, i tak stopniowo wraz z wiekiem odsuwałem się na bok życia. Często byłem przekonany, że wkrótce umrę, i nie warto starać się "zaczynać żyć". Od tamtego czasu stan ustabilizował się, a ja jestem totalnie skołowany. Nie jest super, ale też nie jest źle. To właśnie ze względu na zdrowie, zrezygnowałem z pracy. Nawet starałem się o rentę. Uznany zostałem za niewystarczająco chorego:) Więc postanowiłem poczekać, zobaczyć co będzie dalej. A dalej było niemal dokładnie to samo, ani się nie pogarszało ani polepszało. Bardzo trudno to teraz wszystko zawrócić na właściwe tory, o ile takie istnieją.
I na koniec, rzecz najbardziej wstrząsająca. To chyba zły pomysł by o tym pisać, może mnie przekreślić na amen. Ale dla w miarę poprawnego obrazu mnie, warte naświetlenia. Otóż mam silne poczucie niezgodności mojej psychiki z ciałem, delikatnie mówiąc:) Zapewne domyślicie się o co chodzi. I pełne zaskoczenie, pociąg czuję wyłącznie do dziewczyn/kobiet.


koleś masz 36 lat, nie masz pracy i mieszkasz z rodzicami??o.O weź się ogarnij, najpierw naprostuj swoje życie a potem szukaj kobeity, bo sorry, ale żadna Cię nie będzie chciała w takiej sytuacji jak jesteś teraz;/
To jakiś żart? Wróć koleś 1 kwietnia :)
a autor zamilkł :P hehhehe ważne by ważyła mniej od ciebie :D
Pasek wagi
wzruszyła mnie Twoja historia i mam Ci dużo do powiedzenia wbrew pozorom wzięłam sprawę poważnie. hehe ale poczucie humoru już masz, to dobrze-Bo żeby na vitalii wystawiać ogłoszenie matrymonialne hehe;DDD

Tak na poważnie.. Przykro mi trochę czuję że wiele Cie w życiu omija. Myślisz tyle o świecie, bo co innego robić-ja Ciebie rozumiem. Kolega kiedyś powiedział mi że za dużo myślę.
I.. Miał rację! Teraz prowadzę rozlazły tryb życia, robie wszystko co mogłoby się wydawać innym lekkomyślne czy bezwstydne ale nie żałuję! Przynajmniej poznaje życie, ludzi-a popełnione błędy wiele mnie uczą-Z każdym szalonym doświadczeniem coraz więcej i bardziej rozumiem.

Piszesz, że jesteś nieśmiały, że brakuje Ci odwagi.. Mi ludzie powtarzają że jestem odważna-Tak naprawdę jestem bardzo strachliwa i tchórzliwa, mam wiele lęków-Po prostu działam, nie boję się tak o swoje życie i jestem świadoma swoich decyzji i gotowa ponieść odpowiedzialność za wszystko co robie czy mówie.

Pewien myśliciel napisał :Odwaga to uznanie, że coś jest ważniejsze niż lęk.
Postępój wg. tej zasady!

Myślę że "zdziczałeś" Nie obraź się ale ja tak mam nawet po tygodniu braku kontaktu z ludźmi poza mojego otoczenia. Mieszkasz z rodzicami, nie masz pracy i rozmyślasz-Znam to doskonale.  Nie szukaj ideału-życie to nie bajka. Życzę Ci abyś poznał jednak wartościowa kobiete ktora Cie nie skrzywdzi-ale nie idealizuj żadnej.

Nie przejmuj się też jesli jestes samotny bo może masz wyzsze aspiracje a raczej inne-Niz zalozenie domu. Jednak kazdy czlowiek ma potrzeby;-).

Mimo wszystko widze w Tobie potencjał. Nie pogardzaj ludzmi ktorzy imprezują i puszczają sie na lewo i prawo, nie podziwiaj tez takich za odwagę. Wierze ze po tylu latach pustelniczego i tak juz jakby nie patrzec zycia ktore Ci obrzydlo ale i uwiazalo przed podjeciem ryzyka, wyjsciem do ludzi. Wierze ze jestes gotów na jego zmiane! Zazyj zycia-WYjedz za granice nawet z biurem podrozy na wczasy-idz na dyskoteke gdzie nikt Cie nie zna-A moze jednak lubisz takie zycie tylko sie go boisz? Kazdy-nawet introwertyk potrzebuje kontaktu z ludzmi-taka ludzka natura.

Rozwijaj swoje pasje-mowisz ze uczyles sie duzo To bardzo dobrze! Tym bardziej jesli znasz języki obce-to otwiera Ci droge na wiekszy swiat-Mozesz nawet zostac np. tlumaczem, albo udzielac korepetycji.. Zabierz sie za cos co CIe fascynuje ale do czego nie miales odwagi-Ja nauczylam sie tanczyc io to kocham choc wczesniej bylam kaleka na parkiecie;D.
Ty lubisz jezdzic na rowerze to dobrze:-) ale moze cos jeszcze?

Rzeczywiscie jak mowisz-Potrzebujesz dziewczyny otwartej na swiat, wesolej, ktora przejelaby inicjatywe pokierowala jakos-Z praca mysle ze nie byloby problemu-z Twoim zawodem, Tylko troche boisz sie kontaktu z ludzmi ale to zrozumiale! Buduj tez wiare w siebie zeby zyc normalnie i szczesliwie musisz wiedziec i byc pewien ze jestes wartosciowym czlowiekiem, i tak samo traktowac wszystkich innych ludzi,

Jesli chodzi o milosc? Hmm mozesz poznac dziewczyne w sklepie, w pracy, przez nowych znajomych, raczej nie polecam dyskoteki a internet?? Na pewno sporo wartosciowych osob jest na portalach randkowych-fajnie miec kogos kto rozumie, z mkim mozna pogadac na kazdy temat, kto podbuduje nas.. Ale mysle ze nijak ma sie to do kontaktow na żywo-W Twoim przypadku, poszukalabym-i nie boj sie zagadac-Nie wiadomo Nigdy czy dziewczyna nie ma chlopaka-ale co CI szkodzi zapytac. Najlepiej chyba zaprosic na kawe do kawiarni na pierwsze spotkanie,wymienic numerem telefonu i nie oczekiwac zbyt wiele.

Ale nie marnuj sobie zycia-bo widze jak sie meczysz. To smutna historia z Twoja miloscia:-(-Milosc zycia noie trwa cale zycie-Moze sie pojawic i trwac nawet kilka chwil a bedzie to najwieksza, podczas gdy kolejne zwiazki beda bardziej chlodne i mniej romantyczne. Pewnie ze masz jeszcze szanse ulozyc sobie zycie, nie jestes jeszcze stary;DD nie martw sie ze cos z Toba nie tak bo znam osoby takie jak Ty.

Jesli chodzi o podbudowanie pewnosci siebie w kontaktach z innymi-zadbaj o wyglad-Dobrze jakbys mial osobe znajaca sie na modzie ktora potrafilaby Ci doradzic stroj. Bo pierwsze wrazenie jest bardzo wazne.

Mowisz ze jestes szczuply to bardzo dobrze-wiec to co mozesz zrobic..Napakowac troche miesni i klaty-chociaz odrobine,chyba ze juz masz-Przepraszam za takie rady ale pisze szczerze-Kobiety lubia zadbanych facetow choc wyglad spada na dalszy plan jesli charakter jest super.
Włosy najlepiej postawione-To robi ogromną różnicę w wyglądzie faceta-Przy przyklapnietych lub jezykach duzo facetow z potencjalem wygladaja na paszczury-a takie 2 cm i postawione-ulala;-) chociaz rzecz gustu-wazne zeby byly zadbane. no chyba ze jestes lysy, ale to nei przeszkadza-Super faceci wygladaja w okularach przeciwslonecznych,opaleni i z brudka ale krotka taki kilkudniowy zarost. Moze wylansuj sie ale swoj wlasny styl!

Nie kieruj sie co do punktu tym co powiedzialam, bo opisalam akurat jeden z estetycznych walorow jakie cenie u facetow uwazajac ich za atrakcyjnych. Ale moj typ tez sie znacznie rozni od tego co napisalam-Wlasciwie to zadna kobieta nie ma typu-idealu-W kazdym facecie ktory ma to cos i zabiega o kobiete, jest czarujacy ale nie nachalny i ma to cos co jej sie akurat spodoba ma szanse.

Trzymam kciuki:-)

"Oprócz tego, jestem niepijący i niepalący - taki się urodziłem, ja wybryk natury"

Pewnie, że wybryk natury. Wiadomo, że noworodek jarający fajki i pociągający gorzałę przez smoczek to w Polsce normalka.

Ja pierdziu!! Jestem wyrozumiala ale chlopak za duzo mysli i g... wie o życiu skoro sam go nie zazył-Nie dolujcie go, wlasciwie to wszystko musi w swoim zyciu zmienic-no i moze wlasnie jemu bedzie latwiej-Skoro aby zyc musi pozucic wszystko w czym tkwil dotychczas.

Zadna kobieta nie nawidzi mamisynka, mysliciela ktory wyglada jak student z lat 90,Ale co z tego ze ma takie wymagania? Przeciez kazdy jest równy wiec uważacie że jesli ktoś jest pasztetem, nie zasługuje na kogoś kto wygląda jak królewicz?
Sam powinien o soebie zadbac-ale wyglad nie jest taki wazny. Koles ma problem tylko ze soba ale naprawde mozna to zrozumieć
Tyle siedzial sam, znajomi cos zrobili z zyciem a dla niego liczy sie prawosc i tak nic nie robi z tym zyciem..

Zadna kobieta nie lubi cioty-chyba ze ta ciota jest bogata!! Takie zycie Chlopie-Halo?? Obudź się!! Prawość jest sprzedana w tych czasach, znajdz sobie szczescie-najpierw jak dziewczyny radza ulóż wlasne zycie-znajdz prace zeby moc kobiecie zapewnic byt i rodzinie. I nie marnuj zycia-Bo wiele tracisz-naprawde wiele Cie omija i marnujesz szanse jaka dostales!! Zyjesz! Zyjesz? wiec jest tego powód-masz jakas misje do spelnienia-nie marnuj tego, poswiec zycie w dobrym kierunku lub chociaz z niego kozystaj zamiast wegetować

Zaznaj życia, zanzaj seksu, zaznaj milosci i przyjazni, zaznaj ciezkiej pracy-Od razu poczujesz ze Twoje zycie ma sens;-)
hahhahah Cancriii żebyś wiedziala:DD wczoraj nie rozumialam CIebie, ale dzisiaj to bezblednie mnie zdemaskowalas;D-Nie chce mi sie spac i nic robic..
co gdyby nie byla wegetarianka heh
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, szczególnie Vanilambrozji. Nie wiem czy w ogóle powinienem szukać, może zostałem stworzony w innym celu...:) Oki, wymagania kasuje, ale pozwólcie mi chociaż twarz wybrać;) Poczekajcie trochę, zanim to ogarnę, się zastanowię, coś jeszcze odpowiem:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.