Temat: Chyba się pogubiłam. Czy ze mną coś nie tak?

Hej dziewczyny, jestem tu nowa, zakręcona jak zwykle. Ogólnie to chciałabym chyba się wygadać, ale nie wiem od czego zacząć :D

W listopadzie poznałam w internecie chłopaka, z którym następnie się spotkałam i po jakimś miesiącu już byliśmy razem. Mieszkam i pracuję od niedawna w Niemczech, studiuję na indywidualnym toku w Polsce (zjeżdżam tylko na sesje).  On jest Niemcem ;-) Mieszkamy w tym samym mieście na szczęście ;-) W bardzo krótkim czasie naprawdę się zbliżyliśmy do siebie, mam wrażenie, że on zna mnie lepiej niż niejedna moja przyjaciółka. Jestem ogólnie osobą otwartą i szczerą, mówię co myślę, czuję, czego chcę lub czego nie chcę. On jest dla mnie niemalże idealny! Myślałam, że taki gatunek facetów wymarł już, ale nie! Ogólnie to jestem wychowana jakoś chyba dziwnie.. chyba zbyt konserwatywnie. Nie wiem. Ale właśnie w wierze katolickiej, chociaż nie mogę powiedzieć, że chodzę do kościoła jak jakaś nawiedzona lub że jest ze mnie pobożny Aniołek, nie. Ale mam jakieś wpojone zasady w głowie, których nie da się ot tak zmienić. Jak się zaczęliśmy spotykać to np. on od razu wiedział, że ze mnie trochę konserwatystka.. Początkowo nie mógł nawet koło mnie usiąść na łóżku i tak siedzieliśmy na krzesłach gadając godzinami i patrząc się na siebie.. Na spacerze oczywiście bez chodzenia za rączkę. Ale po krótkim czasie zaufałam mu chyba na tyle, że zdecydowałam się na spotkanie u niego. W drzwiach jak przyszliśmy spotkałam jego mamę - ja pitolę, no głupio mi było, że przychodzę późnym wieczorem do jego domu. Tu już zaczął się mój problem.. Co ona sobie o mnie pomyśli, że nie powinnam była do niego przychodzić itd. Ale nieważne. U niego w pokoju wszystko spoko, ja sobie siedziałam na sofie, on na krześle :D Bo przecież koło mnie usiąść nie mógł. Ale po jakimś czasie usiadł.. a ja idiotka chciałam już tylko żeby mnie przytulił, co on chyba wyczuł, bo już później cały wieczór spędziłam w jego ramionach. Było cudnie! Ale żadnych całusów, tylko mnie przytulał i tak sobie leżeliśmy, a ja nawet nie chciałam już wracać do siebie.. Jak już byłam w domu, to tylko stukałam się w czoło, mówiąc sobie, że jestem łatwa, że co ja wyprawiam itd. Nie wiem co ze mną nie tak!

Spotykaliśmy się niemal codziennie u mnie, ale w sobotę znowu chciał, żebyśmy się spotkali u niego.. i napisał mi wiadomość na skype: nie zapomnij szczoteczki :D Byłam w szoku, ale w głębi duszy pomyślałam sobie, że przecież tak naprawdę chcę u niego zostać na noc, mimo, że nie byliśmy wtedy jeszcze parą. Szczoteczkę i takie tam klamoty wzięłam na wszelki wypadek.. i zostałam na noc. Spałam... w ciuchach! On od początku wszystko we mnie akceptował, te moje dziwactwa, bo chyba inaczej tego nazwać nie można. I też spał w dresach :D Pół nocy przegadaliśmy, troszkę się poprzytulaliśmy, ale nic więcej, nawet buziaka. Ale rozmowy były poważne: seks, antykoncepcja, życie ogólnie, plany, marzenia itd. Naprawdę super! Rano wspólne śniadanko, które dla nas przygotował, spacerek i powrót do domu. I znowu wyrzuty sumienia i myśli, że co ja robię! Że nie powinnam itd. Niby nie żałowałam, a z myślami się biję ciągle. Wieczorem tego samego dnia on przyjechał do mnie i ogólnie od tego woeczoru zaczęliśmy być razem. Wtedy też pierwszy raz go pocałowałam, ja pierwsza! I tu znowu myśli, że co ja robię itd.

Chłopak jest naprawdę fajny, wyrozumiały, cierpliwy. Nie jesteśmy dziećmi i nie jestem też jakąś tam zakochaną pierwszy raz małolatą. Ja mam 25 lat, on 26. Teraz jestem w Polsce bo nadrabiam sesję, ale właśnie.. Znowu mam wyrzuty sumienia, że on tam jest teraz beze mnie, że tęskni, że go ranię, bo jestem rozerwana między Polską a Niemcami. Chociaż wiem, że damy radę, bo już miesiąc się nie widzieliśmy, tylko na skype.. to mam wrażenie, że zrobiłam źle, że wróciłam do Polski na tą sesję. Strasznie za nim tęsknię, on za mną też. Czasami rozmowy są ciężkie, bo wiadomo, że ciężko mi i jemu.

Nie wiem co ze mną nie tak. O seksie rozmawialiśmy wiele razy, dlatego ja od razu w Polsce zadbałam o antykoncepcję oraz zrobiłam badania na HIV, bo w Niemczech to norma między partnerami.. ponoć. On też takie badanie zrobił. I ja znowu mam wyrzuty sumienia. Że robię coś z premedytacją, a z drugiej strony, to przecież normalne, że do współżycia dojdzie. Tym bardziej, że nasze relacje już przed moim wyjazdem nie były tylko przytulankami i pocałunkami, tylko.. pieszczotami typu petting ;/ O wyrzutach jakie sobie robię chyba pisać nie muszę, chociaż nie żałuję, bo było cudnie!

Ciągle myślę, że sobie na niego nie zasłużyłam, bo on jest taki dobry, kochany, a ja chyba mam coś nie tak z głową. Bo to tylko u mnie w głowie tak się dzieje, gdy się nie widzimy. Jestem z nim szczęśliwa, chociaż jest między nami różnica sytuacji materialnej (ja raczej z biednej rodziny, on za to z bardzo bogatej). Tego też się boję, chociaż mu wiele razy mówiłam, że u mnie w domu nie jest tak jak u niego, że ja sobie na to i na to pozwolić nie mogę itd. Ciągle chyba szukam czegoś, by sobie udowodnić, że nie zasłużyłam na niego..

On ciągle mówi mi, że jestem ładna, że nie jestem gruba tak jak to ciągle mówię, że chce być tylko ze mną, że jeszcze takiej dziewczyny wyjątkowej jak ja nie miał. Ja ciągle mu mówię, że nie jestem ładna, że jest gruba, że są lepsze dziewczyny ode mnie itd. Niczego nie przyjmuję do wiadomości, wydaje mi się, że on tylko tak mówi, a z drugiej strony jak odpieram jego słowa, to widzę, że go ranię nie wierząc mu. A naprawdę urody jestem przeciętnej, chudziną też nie jestem (164 cm, 57 kg). On jest za to megaprzystojny, sportowiec, gra w piłkę nożną, na cudne ciało.. w ogóle cud, miód i malina. On mówi mi często, że jest bardzo szczęśliwy ze mną, ja mówię mu to samo. Słów kocham Cię miedzy nami nie ma, bo za wcześnie na to. I tu też się stukam w głowę: jak mogę być z nim, skoro jeszcze go nie kocham!

CO JEST ZE MNĄ NIE TAK?
a mi się wydaję,że wszystko z tobą ok,masz swoje zasady i tego się trzymaj,przecież on to akceptuje a twoje wyrzuty sumienia nie są tu wcale potrzebne;-)
Chyba masz okropnie niskie poczucie własnej wartości... I najprawdopodobniej się to wywodzi z domu, z wychowania... Trochę więcej wiary w siebie i ciesz się, że facet akceptuje te Twoja 'dziwactwa' jak to ujęłaś. Nie jeden już by chciał taki zwiazek skonsumować w inny sposób - a Ty trafiłaś chyba na naprawdę fajnego faceta ;-)

marta1501


Kochana, nie wymyślaj, nie doszukuj się- ciesz się chwilą, nie marnuj czasu na zmartwienia- trafiłaś na fajnego chłopca, nie zamartwiaj się na zapas bo możesz stracić coś wyjątkowego, zostaw te wyrzuty sumienia za drzwiami, nie masz się czego wstydzić- nie bój się, ze ktoś weźmie Cię za łatwą czy bez honoru- Twoje postępowanie temu przeczy. Ciesz się miłością, zakochaniem, związkiem z nim- a czas pokaże co dalej.

cud ze do konca przeczytałm;D \ \

Do rzeczy m hhhh no jestes troche inna..:) male mysle ze to kwesita czasu..:) i bedziesz całkiem NORMALNA

Szukasz dziury w całym tak naprawde. Niewiem o co ci wogole chodzi. Zebys tylko przez swoja glupote nie stracila tego chlopaka...jestes szczesliwa a cos wymyslasz. Wogole nie rozumiem tego co napisalas i czego od nas oczekujesz.
czy to Twój pierwszy chłopak? bo jeśli tak to normalne, ze tak wszystko przeżywasz. a jeśli nie i przy innych czułaś się inaczej to może coś w nim jest nie tak?
Masz chyba niskie poczucie swojej wartości i strasznie się przejmujesz tym, że on albo jego matka pomyślą sobie o tobie coś złego.
Nie wmawiaj mu ciągle, że jesteś z biedniejszej rodziny, że pod względem materialnym wypadasz przy nim gorzej, bo w końcu go zniechęcisz do siebie i nie będzie się chciał spotykać z taką marudą, która szuka tylko w sobie jakichś wad.
No a to, że po przytuleniu do niego miałaś wyrzuty sumienia i bałaś się, że będziesz postrzegana jako łatwa.... Brak mi słów. To dobrze, że  masz w życiu zasady, którymi się kierujesz. Myślę, że już mu pokazałaś, że nie jesteś jakaś tam pierwsza lepsza i łatwa i że on nawet by tak sobie o tobie nie pomyślał. Pamiętaj jednak o tym, że on jednak potrzebuje trochę czułości z twojej strony i to jest normalna rzecz, że dwoje kochających się ludzi okazuje sobie czułość poprzez przytulanki, pocałunki  i - oz grozo!- seks. Nie rozumiem więc skąd te twoje wyrzuty sumienia, nie robisz nic złego, tylko spędzasz czas ze swoim chłopakiem.
Jeżeli jednak tak ci źle i tak cię pożerają wyrzuty sumienia, to chyba znak, żeby się zastanowić nad tym związkiem. Jeżeli cały czas masz prowadzić wewnętrzną walkę i zadręczać się tym, że pocałowałaś chłopaka, czy spędziłaś u niego noc, to chyba lepiej nie bawić się w związki.
Sama nie wiem czego oczekuję tak naprawdę, chodzi mi chyba o potwierdzenie, że ze mną coś nie tak.

Stracić go nie chcę, bo wydaje mi się, że na lepszego faceta już w życiu nie trafię. On mnie szanuje i to bardzo! Ja widzę, że mimo, że tak krótko się znamy to bardzo nam na sobie zależy..! Bardzo. Ja tylko nie wiem dlaczego mam te wyrzuty sumienia, skoro żadnego ze swoich zachowań nie rozumiem. Chyba boję się wyjść na łatwą pannę, chociaż wiem, że taka nie jestem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.