- Dołączył: 2008-08-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 334
22 stycznia 2012, 00:03
Nie wiem, czemu założyłam ten temat. Chyba po prostu muszę się wygadać, a anonimowo jakoś tak łatwiej.
I wiem, że wymyślam problemy jak niedojrzałe dziecko. Mam tą świadomość i to mnie dodatkowo dobija.
Zakochałam się. Ok, zauroczyłam. Ale bardzo, po raz pierwszy od zakończenia poprzedniego, dość długiego związku, tak bardzo odleciałam. A poprzedni związek zakończył się 3 lata temu, więc łatwo nie było.
No i co? I nic. Niby sobie gadamy, uśmiechamy się, patrzymy w oczy, ale wiecznie w towarzystwie, nigdy nie sami. Ja, nawet jakbym chciała zaproponować mu jakąś kawę czy coś, to nie mam okazji. Co, mam go za włosy i do jaskini? Zresztą ponoć 'jak chłopu zależy, to choćby skały itd". Czyli widać tylko mi zależy.
A tu do tego wszystkiego za jakieś 2-3 tygodnie zupełnie stracimy kontakt. Teraz widujemy się kilka razy w tygodniu, ale to się niedługo skończy. I w ogóle nie będę go widywała.I to mnie przeraża. Bo do tej pory była jeszcze jakaś szansa, "małymi kroczkami do celu". Ale ta szansa niedługo się rozpłynie.
I co, mogę coś zrobić? Coś poza uprowadzeniem, rzuceniem się na szyję z wyznaniami bądź wyznaniem miłosnym na bloku na przeciwko?
22 stycznia 2012, 00:05
skoro więcej go możesz nie zobaczyć to pomyśl 'raz się żyję' i wykorzystuj te 2-3 tyg. jak najlepiej;)
- Dołączył: 2011-04-21
- Miasto: Tłuszcz
- Liczba postów: 3796
22 stycznia 2012, 00:09
Powinnaś podchodzi do tego z większym dystansem. Nie wiem co stoi na przeszkodzie, do tego by z nim pogadać w cztery oczy, musisz się przełamać i do niego zagadać Jeśli Ci zależy, udowodnij to a nie siedzisz, a potem będziesz żałować ;-) Każdy chłopak jest inny, więc to czy mu zależy,czy nie to kwestia tego, czy to okazuję.
Edytowany przez antywien 22 stycznia 2012, 00:10
- Dołączył: 2008-08-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 334
22 stycznia 2012, 00:12
@antywien - kurcze, to jedno Twoje zdanie trzasnęło mnie i przywróciło trochę do równowagi, dzięki;)
"Powinnaś podchodzi do tego z większym dystansem." - no właśnie! Gdzie ja posiałam swój dystans!:/
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Sevelen
- Liczba postów: 102
22 stycznia 2012, 00:17
dokladnie tak jak jest napisane na gorze DYSTANS ..wiem uczucia czasami nami rzadza:( le apmietaj ty jestes kobieta po przejsciach i mysle ze wiesz co robic:) trzymam kciuki a a jaki jest wogole ten koles??????????????????? jak jest niesmialy rozbujaj go:) hehehehheh a jak sie nie da rozbujac kopnij w dupe:) swiat wielki a facetow 100000000.....................................milionow:)
- Dołączył: 2008-08-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 334
22 stycznia 2012, 00:28
Jest. Hm...Mamy wiele cech wspólnych:) I to mnie urzekło.
Do nieśmiałych to on raczej nie należy...Przynajmniej do takich towarzysko-nieśmiałych nie należy, w stosunkach z kobietami nie wiem, jaki jest.
Ale jak 'rozbujać'?;)
Edytowany przez artenka 22 stycznia 2012, 00:27
- Dołączył: 2010-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 2379
22 stycznia 2012, 02:36
Skoro masz te 2-3 tygodnie, to wytargaj go za włosy do tej jaskini i spędźcie dobrze ten czas
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 2028
22 stycznia 2012, 07:37
Powiedz mu wprost co czujesz i wykorzystaj ten czas jak najlepiej. A jak nie będzie chciał, to jego strata.
- Dołączył: 2008-08-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 334
22 stycznia 2012, 12:15
Nie no wprost mu raczej nie powiem... Jakoś takie metody "podobasz mi się, może mnie pokochasz" mnie nie przekonują...
Mi w zasadzie najbardziej zależy po prostu na spotkaniu sam na sam. Bo wtedy to już pójdzie z górki, albo w jedną, albo w drugą;)