Temat: Wygląd, a zachowanie.

Dzięki dziewczyny , muszę jeszcze dobrze przemyśleć jaką podejmę decyzję.
Wstydzi się na bank. Taki wiek, takie społeczeństwo, era kultu próżności. Przykre, jakby się nad tym zastanowić, a z drugiej strony bardzo powszechne.
Napiszę to z własnego doświadczenie. Dopóki nie schudłam , nie istniałam dla chłopaków- mam na myśli gimnazjum/liceum . Smutne, ale jednak prawdziwe. Gdy mnie nie dostrzegano ważyłam 78 kg przy 165 cm .Zresztą byłam b. zakompleksiona i zamknięta w sobie. Ubierałam się też mało kobieco. Może tu nie chodzi właśnie o wagę, tylko o pewność siebie?
Nyasu , model 3D nie odwzorowuje mojego wyglądu. Mam o wiele gorszą figurę i wymiary.
unfitt , właśnie ja nie potrafię zaakceptować siebie. Pewnie wina leży też po mojej stronie - właśnie brak pewności siebie.
Dużo osób mi mówi jak zeszczuplałam, jak się 'wyciągnęłam', jaka kobieca się zrobiłam - widzę, że zrzucenie 11 kg pomogło mi w ogóle delikatnie zaistnieć w jakimkolwiek życiu towarzyskim.
ON mówi, że mam 'zajebistą figurę', ale wątpię w prawdziwość Jego słów.
Sama się go zapytaj.
a może on cie traktuje jak koleżankę? nie oszukujmy się, jak jest jakiś super chłopak to będzie szukał laski z idealnym ciałem, bo może sobie na to pozwolić.

itsDrama napisał(a):

unfitt , właśnie ja nie potrafię zaakceptować siebie.
wina leży też po mojej stronie - właśnie brak pewności
osób mi mówi jak zeszczuplałam, jak się 'wyciągnęłam',
kobieca się zrobiłam - widzę, że zrzucenie 11 kg
mi w ogóle delikatnie zaistnieć w jakimkolwiek życiu
mówi, że mam 'zajebistą figurę', ale wątpię w
Jego słów.
Miałam na myśli Twoją pewność siebie. Wiem, że takie wypowiedzi mogą Cię denerwować, ale jesteś jeszcze młoda. Ja bym się nie przejmowała. Chłopaki w tym wieku są mało dojrzali emocjonalnie i kierują się presją otoczenia. Może coś z tego będzie za jakiś czas, a może w ogóle. Rób swoje, schudnij- > dla siebie i własnego zdrowia, ucz się, korzystaj z życia. A co ma być to będzie.   A temu chłopakowi wprost kiedyś na osobności powiedziałabym, że jego zachowanie , gdy Cię ignoruje w towarzystwie to zachowanie z cyklu żal.pl i zwyczajnie go olała. Jeżeli to nim nie wstrząśnie i nie zacznie gonić króliczka odpuść sobie. Niestety, ale szczere rozmowy w tym wieku ( chodzi mi o niego) nie wiele dają, nie ma sensu mówić mu co czujesz itd. Po prostu  żal.pl

Ja z kolei byłam postrzegana jako chłopczyca. Ba... nawet zwracali się do mnie jak do chłopaka. Do dziś mam męski pseudonim. I szczerze to zlałam tych kolegów, którym nagle odbiło na moim punkcie ,gdy schudłam. Miałam nawet przyjaciela, któremu w wieku 16 lat wyznałam co do niego czuję, a On stwierdził, że jesteśmy TYLKO przyjaciółmi, kumplami.  Jak miałam 20 lat i rzuciła go dziewczyna nagle przypomniał sobie o moim istnieniu jako kobiety. Bawił się w przyjacielskie podchody, a gdy już miało do czegoś dojść ...to go zlałam. Miałam taki do niego żal, za dawne czasy. Niestety, ale nadal to we mnie siedzi (gdy chodzi o kontakty z facetami), nie wierzę , że wygląd się nie liczy. A przyjaźń między kobietą ,a mężczyzną zawsze ma jakiś podtekst - to zrozumiałam dopiero na studiach.  Kumpli można mieć. Ale przyjaźnię się tylko z kobietami.

 Jesteś jeszcze b. młoda, nie żebym wyśmiała problem młodzieńczej miłości. Wierz mi. Ja bardzo długo chciałam mieć chłopaka . Koleżanki zmieniały gości jak rękawiczki, a u mnie NIC.  Pierwszego chłopaka  miałam  w wieku 19 lat ( po maturze). Było on studentem , przystojny, mądry z gatunku tych ułożonych ( idealny na całe życie i na pokaz).  No, ale ja chciałam po prostu kogoś mieć. Rozstaliśmy się jak wyjechałam na studia do innego miasta, dla mnie nie miało to znaczenia- wyszłam z założenia znajdę innego. Bardzo go tym zraniłam. Teraz po parunastu krótkodystansowych "związkach" wiem, że mogę mieć każdego faceta. Ale po co, żeby kolejnego mieć na pokaz? Od 1,5 roku nie mam nikogo. Teraz (mam 23 lata) wiem, że nie wolno ranić ,a to robiłam nie zdając sobie z tego sprawy parokrotnie.Teraz- SZUKAM TAKIEGO FACETA Z KTÓRYM WARTO BYĆ.  Tobie również tego życzę
opowiem cos z wlasnego doswiadczenia.., bedac w liceum - tez dobrego (wedle rankingow), poznalam tam chlopaka z rownoleglej klasy- oj cholernie mi sie wtedy podobal.. w myslach wciaz krazylo jedny by byl moj:) po 8 miesiacach zblizylismy sie do siebie i jakos tak wyszlo, ze On sie we mnei zakochal..., ale wlasnie jego koledzy.. zawsze sie glupio patrzyli, podsmiewali(z pewnoscia z mojej nadwagi-owy chlopk szczuply, dobrze ubrany,ladnyz buzi a ja z 20 kg wiecj niz On ).., co prawda nei wstydzil sie mnie ale jak sie potem okazalo za moim plecami az huczalo- eh a wiedzilei o tym wszyscy On , moja najlepsza przyjaciolka.., lecz nikt laskawie mi o tym nie powiedzial, bylo mi przykro ,ze owym  wtedy moj chlopak choc sie nie wstydzil to nie stanal w mojej obronie..., coz a jak bedzie w Twoim przypadku -nikt tego nie wie jednak czas liceum to czas kiedy kazdy kazdego obgaduje (zaczyna sie w gimnazjum i tak sie ciagnie) jesli przetrwasz bedziesz szczesliwa ale jesli nie to pozostana rany w Tobie... 

unfitt , ja właśnie jestem taka głupia, naiwna, że nawet jak schudnę, Jemu się o mnie 'przypomni' to polecę do Jego stóp ;/

stazi24 , ech... sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć

Dziękuję za opinie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.