- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
3 listopada 2011, 19:54
a mój siedzi przy kompie i jest najprzystojniejszy i najmądrzejszy na świeeecie :)
- Dołączył: 2009-06-27
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 107
4 listopada 2011, 09:37
@Neczka24: Nic na siłę, spokojnie i bez załamki - Książę się trafi prędzej czy później. Ja też już trzeci rok solo i jakoś żyję...
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 36
4 listopada 2011, 18:58
Milek29a ja też żyję ale nie pełnią szczęscia mam nadzieję że to szczęście moje się w końcu znajdzie:) i Twoje też:)
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
6 listopada 2011, 14:25
3 lata byłam samotna, desperacko... spotkałam swojego faceta w urzędzie :O kto by pomyślał... nie szukaj na siłę, w końcu Cię to dopadnie.
- Dołączył: 2011-07-27
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2
8 listopada 2011, 21:52
Dziewczyny mają racje głowa do góry uśmiech na twarzy a miłość sama nas dopadnie w najmniej oczekiwanym momencie
Też mam za sobą 3 razy złamane serce mimo iż jestem uważana za bardzo atrakcyjną i mądra kobietke. I jak to jest? Trzeba czekac na swojego, wkoncu nas znajdzie
Milek29.. zmiana aż szczęka opada, gratuluje! wyglądasz bosko :D
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 36
9 listopada 2011, 16:59
dziękuję wszystkim za dobre słowa:) od dzisiaj próbuję zrobić coś ze swoją nieśmiałością
9 listopada 2011, 22:08
Znajdziesz go.. lub on znajdzie Ciebie - na pewno!!! Tylko nie na siłę, miłość przyjdzie w najmniej spodziewanym momencie..
Ja swojego narzeczonego poznałam przez telewizor.. długa historia.. A teraz CIESZ SIĘ ŻYCIEM!!!
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Loeknitz
- Liczba postów: 47
12 listopada 2011, 02:40
Świetnie rozumiem, co czujesz i powiem, że nie do końca to jest tak, że łatwo cieszyć się życiem jeśli potrzebuje się kogoś bliskiego (płci męskiej naturalnie). Jeśli to jest pół roku, rok to jeszcze człowiek sobie tłumaczy, że to nawet dobrze, można odpocząć, żyć na luzie, nie tłumaczyć się z niczego, ale przychodzi taki moment, że dopada nas świadomość samotności, bo choć każda z nas ma koleżanki, przyjaciółki, to jednak nie jest to samo. Ja zawsze mówię, że nie jestem sama (bo mam rodzinę, znajomych), ale czuję się samotna. I czuję wielki dyskomfort, kiedy na spotkania w gronie znajomych tylko ja przychodzę solo. Ale tak trudno jest przełamać nieśmiałość, żeby wyjść poza to swoje środowisko. Mam 25 lat i jakoś przestałam wierzyć, że miłość przyjdzie sama. A z drugiej strony ja nie umiem jej pomóc...
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 36
14 listopada 2011, 09:54
isema ja mam dokładnie to samo, pracuję i mieszkam 120 km od domu i jak tylko mam dwa dni wolnego to aby czym prędzej dostać się do domu bo mam tutaj z kim porozmawiac i trochę oderwać się od tej samotności, a na co dzień czuje się okropmie samotna, nikomu nie potrzebna, niekochana mam 24 lata i też przestaję wierzyć że znajdzie się ten który zechce mnie przytulić, w ramionach którego będę czuła się bezpiecznie...