- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 12:59
Opisze problem w dużym skrócie.
Kocham go, on jest daleko. Nie możliwym jest abysmy byli razem. Wiem, ze jestem naiwna ale ciągle chciałabym z nim byc, bardzo mi zalezy, może dlatego, że tak trudno znalezc mi jest wyjątkową dla mnie osobę... Rozmawiamy przez neta, ale nie potrafie już dlużej zniesc tego, ze jestem taką idiotka i zakochalam się w nim, a nigdy nie bedziemy razem. Jemu tez niby na mnie zalezy, ale... wiem, że on chce zyc wlasnym zyciem. Ja też powinnam. Ale caly czas o nim mysle, codziennie czekam az sie do mnie odezwie... Jak totalna kretynka. Kiedy z nim rozmawiam jestem szczesliwa, ale za chwile zaczynam byc smutna, bo wiem ze to nie ma sensu. Myślę, zeby zerwac kontakt i sprobowac zapomniec... Ale strasznie trudno mi to zrobic. Myslicie, że powinnam? Raz na zawsze to zakonczyc i juz nigdy sie do niego nie odezwac? :(
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto:
- Liczba postów: 35
6 sierpnia 2011, 13:02
A dlaczego jest niemozliwe to byscie byli razem??????
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
6 sierpnia 2011, 13:05
hm... sama nie wiem co mam Ci doradzic :( i dlaczego to jest niemozliwe?
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 13:06
Odległosc sprawia, ze jest to niemożliwe... Nie wiem czy sie jeszcze kiedys spotkamy. A bycie na odległosc chyba nie wchodzi w gre. ja mam swoje sprawy i on. generalnie to bez sensu... jestem glupia, ze w ogóle o tym mysle.
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
6 sierpnia 2011, 13:07
zostancie przyjaciolmi poprostu . pewnie bedziesz zalowac jak zerwiesz kontakt
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 13:08
Anula ciezko jest mi to wytlumaczyc. Pisał mi że mnie kocha, ale teraz juz tego nie robi. Mysle, ze on kieruje sie rozsądkiem po prostu, a ja nie moge od niego wymagac aby kochał mnie skoro nie ma szans na bycie razem.
6 sierpnia 2011, 13:10
Ja bym zerwała kontakt. Na początku będzie bolało ale czas leczy rany. I nie ma nic gorszego niż mówienie że sie nikogo dla siebie nie znajdzie.
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 13:11
Ewuka111 bardzo bym chciała, ale nie potrafię. Przynajmniej teraz.... Nie wiem sama co robic... Nie wiem sama, czego oczekiwałam. To było jasne, ze nic z tego nie będzie, ale jakos tak nie chciałam dopuscic do siebie tej myśli... Dopóki z nim rozmawiam cały czas tak się będę czuła. Nie mówie mu tego co czuje, bo nie chce wychodzic na idiotkę, nie chce tez go obarczac swoimi uczuciami.
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto:
- Liczba postów: 35
6 sierpnia 2011, 13:11
Ale ja nadal nie rozumiem dlaczego nie ma szans? Moj maz w czasach kiedy jeszcze nie byl moim mezem a byl kims kogo kochalam przyjechal za mna ponad 2,5 tys km. Wszystko jest mozliwe jesli sie kocha.... Odleglosc to tak naprawde nie jest wielki problem, chyba ze oboje macie po 17 lat i jestescie pod opieka rodzicow to wtedy tak sie wydaje ze to problem niee do pokonania, ale przeciez pewnego dnia oboje bedziecie dorosli i wasze drogi moga sie zejsc....