Temat: Czuję się jak idiotka:(

Wszystko zaczęło się  6 lat temu. Kręciłamz mkolegą  z klasy. Niby nic poważnego, zwyczajne pierwsze miłości, zauroczenia.. Poszliśmy do różny LO. Utrzymywaliśmy świetny kontakt, stalismy się b.dobrymi przyjaciółmi. Nigdy nie było sytuacji, abym nie mogła na niego liczyć. Zawsze był obecny, gdy potrzebowalam pomocy, gdy przeżywałam jakiś kryzys… Nigdy nie odmawiał pomocy. Nigdy. Ja też zaswsze byłam obecna, byłam gotowa skoczyć za nim w ogień. Zorientowałam się , ze się zakochałam… Ł. przekonywał, że nie wie, czy to przyjaźń czy kochanie, że może lepiej poczekać zoabczyć… Razem spędzaliśmy różne imprezy, razem wesela, studniówki… Przyszła matura. Potem czas na wybór uczelni, miasta. Ja trafiłam do Krakowa on do Łodzi. Utrzymywaliśmy cały czas kontakt. Przyjaźń… Rzadko bywamy w rodzinnej miejscowości, ale jak już jestesmy staramy się spotkać… Niestety, nasze spotkania „przyjacielskie” zaczęły obfitować  w zachowania nie przyajcielskie… Na początku niewinne pocalunki… pieszczoty.. Moje uczucie zaczęło się odradzać. On, twierdził ze nie wie jeszcze czego chce. Czekałam cierpiliwe… Minął 1 rok studiów. Na drugim było tylko gorzej. Każde spotkanie kończyło się pieszczotami, pocałunkami. Chciałam być w związku. Chcialam wiedzieć, ze znalazłam prawdziwą miłosć. On twierdził, że zwiazek na odległość nie ma szans… Że może pewnego dnia? W czerwcu skończyliśmy 3 rok. Ciągle się przyjaźnimy. Ale wczoraj przekroczyliśmny ostateczną granicę… Kocham go ponad życie, ale … chyba jestem skończoną idiotką.... mozecie krytykowac, chyba na to zasłuzylam:( Kocham L. ponad zycie... a on nie moze się ciągle na nic zdecydowac...
Nie jesteś idiotką, tylko zakochana, chociaż czasami sądzę, że to jedno i to samo, ale w dobrym tego znaczeniu... porozmawiaj z nim, postaw sprawę jasno, albo tak albo siak, jak tak, to jesteście razem, jak siak, to na dobre zerwij kontakt, nie próbuj utrzymać przyjaźni, bo Twój stan zakochania będzie się tylko pogarszał, jako przyjaciółce będzie opowiadał o swoich zdobyczach, a Ty będziesz tylko cierpieć...
Pasek wagi
z tego co tu piszesz to koleś sobie szuka osoby na haczyk jak coś mu się zachcę idzie do Ciebie ale twierdzi, że to nie ma sensu itp
Niestety nic Ci sensownego nie doradzę bo sama byłabym w kropce...
Niekoniecznie, nie możemy Go oceniać nie znając Go. Może poprostu boi się  zaangażowania, przyznania przed samym sobą, że to coś więcej niż przyjaźń. Miał wcześniej jakieś niepowodzenie? Rozczarowanie jakąś dziewczyną? Albo kłopoty w domu, np alkohol? Rodzice są rozwiedzeni bądź notorycznie się kłócą? Być może tu tkwi problem.
skąd ja to znam, cóż przyjaźń w moim przypadku została zakończona i teraz mamy się rewelacyjnie.

najss  niestety nie jest tak prosto powiedzieć 'stop'...Niunkaa próbuję się odkohać, niestety proste to nie jest... Zapytalam. Rozmawiałam. Twierdzi, ze potrzebuje czasu ... Ile jeszcze czasu? hah... I wiecie co mi powiedział... Że "teoretycznie" jest w Łodzi ktoś, z kim kręcił... W sumie nie dziwię się, bo jak zauważyłyście ma do tego prawo... Myslicie,ze calkowite zerwanie kontaktu jest jedynym wyjsciem? Heh..nie będzie łatwo...

Ale dziękuję za wsparcie..

> Niekoniecznie, nie możemy Go oceniać nie znając
> Go. Może poprostu boi się  zaangażowania,
> przyznania przed samym sobą, że to coś więcej niż
> przyjaźń. Miał wcześniej jakieś niepowodzenie?
> Rozczarowanie jakąś dziewczyną? Albo kłopoty w
> domu, np alkohol? Rodzice są rozwiedzeni bądź
> notorycznie się kłócą? Być może tu tkwi problem.

też się nad tym zastanawiałam... W zasadzie jest to Syn mamusi. Mama przez długi czas decydowala za niego, wiecie... robienie na siłę grzecznego i ułożonego chłopca w oczach innych ludzi. Mama rządzi całym domem- jego Ojcem, próbowała jego rok młodsza siostra, jednak ta sie zbuntowała i po prostu zaczęła zyć własnym zyciem.

> najss  niestety nie jest tak prosto powiedzieć
> 'stop'...Niunkaa próbuję się odkohać, niestety
> proste to nie jest... Zapytalam. Rozmawiałam.
> Twierdzi, ze potrzebuje czasu ... Ile jeszcze
> czasu? hah... I wiecie co mi powiedział... Że
> "teoretycznie" jest w Łodzi ktoś, z kim kręcił...
> W sumie nie dziwię się, bo jak zauważyłyście ma do
> tego prawo... Myslicie,ze calkowite zerwanie
> kontaktu jest jedynym wyjsciem? Heh..nie będzie
> łatwo... Ale dziękuję za wsparcie..

Proste na pewno nie będzie zakonczenie znajomości , ale pomyśl, czy chcesz cierpieć jeszcze bardziej? Sam Ci powiedział, że z kimś kręcił, czyli jaki wniosek ?! Nie jest w Tobie zakochany. Wiem , ze ciężko ,sama jestem w podobnej sytuacji, tyle tylko, że ja sie jeszcze nie zakochałam, a i tak jest przykro. 
Tym bardziej jak powiedział Ci, że z kimś kręci powinnaś zakończyć tą znajomość. On uważa Cię za koleżankę, wyczuł, że Ci zależy i troszkę Cię wykorzystuje niestety... Będziesz cierpiała coraz bardziej dopóki z tym nie skończysz lub nie powiesz sama sobie, że koniec z tym. Musisz się pogodzić sama ze sobą z faktem, że nic z tego nie będzie, że nie można ciągnąć czegoś co nie ma sensu. Co innego gdybyś godziła się na takie zabawy, na taką znajomość i nie włączała w to uczuć, chociaż nie wiem jak tak można ale są i tacy. Ale Ty zakochałaś się, a to całkiem zmienia postać rzeczy...
Dziękuję dziewczyny :) Będę próbować i dam znać co i jak...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.