Temat: Co się dzieje...

Nie potrafię utrzymać przy sobie faceta, na początku się tym nie przejmowałam, twierdziłam, że trafiałam na tych nieodpowiednich ale teraz gdy coraz bardziej o tym myślę nie wiem co się dzieje. Nie mam problemów z powodzeniem u płci przeciwnej, z nawiązaniem kontaktu. Na początku wszystko wydaje się całkiem normalne, długie rozmowy, chęć spotykania się, ta chemia i iskra, później jednak wszystko się zmienia. Po jakimś czasie jest inaczej i nic więcej się nie dzieje chociaż na to właśnie się zapowiada. Nie mówię tu  tylko o facetach, których znam krótko, zdarza się to także u tych których znam już długo. Gdy widać, że zaczyna dziać się coś więcej nagle to wszystko się urywa. Sama nie wiem z jakiego powodu. Przykładów jest mnóstwo.
1. Znam chłopaka już ponad 3 lata. Zawsze była między nami chemia, nigdy nie traktowaliśmy się jak znajomi i nie będziemy, wiele razy próbowaliśmy być razem ale on miał jakieś opory, zawsze powtarzał, że sam nie wie czego chce. Myślałam, że chodzi o jego niezdecydowanie o to, że nie jest do końca przekonany. Dowiedziałam się jednak dziś od niego, że ma dziewczynę. Problem więc tkwi we mnie...
2. Chodziłam z chłopakiem 3 lata do jednej klasy, przez ten okres czasu bardzo się przyjaźniliśmy. Gdy skończyliśmy liceum zaczęliśmy się spotykać, wspólne dwa wesela na które mnie zaprosił, spotkania w domu czyli także poznawanie mojego otoczenia, mojej i jego rodziny. Po jakimś czasie się to urwało, znów nagle, powodem dla niego było to, że nie chce być sam, nie jest gotowy na związek.
3. Ponad rok temu poznałam chłopaka, którego wcześniej znałam tylko ze szkolnych korytarzy. Spodobaliśmy się sobie, zaczęliśmy się spotykać, dużo rozmawiać, przez pewien czas było coś więcej. Po czym... On powiedział, że nie jest gotowy na związek. Do teraz jest sam i czasem się spotykamy, On cały czas powtarza, że na razie chce być sam.

Przykładów jest na prawdę mnóstwo... Nie wiem co się dzieje. Bardzo zabolało mnie to, że facet z którym próbowałam być odtrącił mnie powodem chęci bycia samym, a teraz ma dziewczynę. Może za bardzo się w to angażuje i dlatego tak jest. Może za bardzo wmawiam i wyobrażam sobie to, że może coś z tego być. Ale jak mam sobie tego nie wyobrażać skoro tak wiele się dzieje?? Skoro zachowujemy się jak para?? Może za bardzo się spieszę, na za dużo pozwalam. Może powinnam zostawić czułości na później, gdy już będzie wiadomo, że coś z tego będzie.

Pewnie dla niektórych z Was będzie to śmieszne ale dla mnie to bardzo poważna sprawa. Czuję, że mam jakąś blokadę, która od razu zakłada, że coś się nagle skończy, że nie jestem na tyle "dobra" aby utrzymać przy sobie faceta. Nie wiem już co mam robić, jak to w sobie zmienić... Co jest ze mną nie tak....
może po prostu wybierasz niedojrzałych facetów??ile masz lat i ile mają Twoi "byli"??
Prawdziwa miłość przychodzi w najmniej spodziewanym momencie, widocznie nie spotkałaś tego jedynego nie wolno za wszelką cenę szukać miłości, wydaje mi się, że spotkałaś nieodpowiednich kandydatów. Bądź cierpliwa na pewno ułożysz sobie życie z jakimś wartościowym chłopakiem ale nic na siłę. Pozdrawiam 
To jest takie troche szukanie miłości na siłę, nie angażuj się tak szybko bo w tym właśnie problem, niech On będzie myślał, że Cie zdobywa :) itp wtedy na pewno Cie nie zostawi bo "nie chce związku" bo sam za Tobą latał...
Tak, tak Olga ma rację, nie zakaldaj od razu, ze moze byc z tego cos wiecej....nie wykladaj od razy kart na stol, daj chlopakowi pole do popisu, niech sie troche postara pozdobywa, pokaz ze jestes ciekawą osobą, rozwijaj swoje hobby a napewno niejeden bedzie chcial z Toba byc na stale. Ja mialam raz w liceum do czynienia z takim delikwentem,ktory nie wiedzial czego chcial i naprawde w pewnym momencie szlag mnie trafil i puscilam go w trąbe. Na codzien spotkani bliskosc fizyczna z jego str bardzo chetnie ale jakas powazna rozmowa cos to juz nie. Potem sie zrazilam i juz sie tak nie angazowalam..wszystko na dystans dopoki nie poznalam obecnego chlopaka i znowu zycie nabralo barw:P
Pasek wagi
Mam 20 lat, a moi "byli" różnie, jeden z nich był młodszy o rok, reszta starsza. Może macie rację, że szukam miłości na siłę, a z tego nic dobrego nie wynika. Tą książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" czytałam :-) i też bardzo polecam. Chyba nie jestem całkowitym przeciwieństwem "zołzy" ale tą "zołzą" na pewno nie jestem i daleko mi do tego, niestety :-) ale będę nad tym pracowała.
Przede wszystkim, nie angażuj się od razu Kochana, bo to przyniesie odwrotny skutek
Zgadzam się, że szukanie na siłę to najgorszy sposób. Miłość przychodzi w pewnym momencie, tak po prostu. Czasami przychodzi, kiedy sie jej nie chce, a kiedy się czeka i wypatruje, wówczas jej nie ma i nie ma.
Uwierz mi, że znajdziesz kogoś, kto będzie chciał z Tobą być, tylko z Tobą i po prostu z Tobą!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.