Temat: Znamy sie 3 miesiące, a seksu brak

Jw, zaczęłam analizować moją znajomość (bo związek to raczej nie jest). Znamy się 3 miesiące, po jakiś pierwszych 2 tygodniach znajomości pojawiły się jakieś takie "symptomy" zbliżania- pocałunki,przytulanie, chodzenie za rękę, nawet zostałam przedstawiona jego znajomym i... nic dalej? Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli (dwa fit świry) i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny). Byłam już w dwóch związkach- seks pojawił się za każdym razem po ok miesiącu, a tutaj... dziwnie go nie ma. Zastanawiam się z czego może to wynikać- raczej przyjemnie nam ze sobą, a większa intymność nie powoduje dyskomfortu, a jednak...on do seksu nie dąży? Czy to dobrze,czy to źle- droga vitalio radzę się Ciebie? :D
Poważnie- z czego to może wynikać? Nie tyle mi to przeszkadza, co zastanawia?
PS Na początku naszej znajomości przyuważyłam, że ma tindera (przy okazji szukania z fake konta swojego byłego- bez komentarza xD), ale po jakimś czasie zniknął z niego, bo próbowałam go znaleźć, ale przestał się wyświetlać :( 

a jak sama zaczniesz akcję to Cię odrzuca?

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 

juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.

Ja zapytałam. Co w tym dziwnego? Miałam "poważne zamiary" co do tego faceta i powiedziałam mu wprost, że oddaję krew jako hormonowy dawca i nie podejmuję ryzykownych zachowań i w związku z tym jestem pewna co do swojego zdrowia, i przy okazji zapytałam jak u niego z tymi sprawami. Nic w tym krępującego nie było bo po prostu zdążyliśmy się polubić. I nie był to seks na pierwszej randce... ani na drugiej zresztą też. Rozmowa musi między ludźmi być bo bez tego jest ciężkoooo.

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.


No ale co w tym dziwnego? Dlaczego łatwiej rozebrać się niż porozmawiać na "krępujące" tematy? 

Autorko 3 miesiące to ani długo, ani krótko. Porozmawiaj z nim o tym jak oboje widzicie tę relację, jakie macie podejście do seksu itp. 

jeżeli chcesz seksu to wykonaj krok ku temu ..Nie rozumiem . Widocznie obydwoje czekacie aż drugi osoba wyjdzie z inicjatywa

Pasek wagi

ZuzaG. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.
Ja zapytałam. Co w tym dziwnego? Miałam "poważne zamiary" co do tego faceta i powiedziałam mu wprost, że oddaję krew jako hormonowy dawca i nie podejmuję ryzykownych zachowań i w związku z tym jestem pewna co do swojego zdrowia, i przy okazji zapytałam jak u niego z tymi sprawami. Nic w tym krępującego nie było bo po prostu zdążyliśmy się polubić. I nie był to seks na pierwszej randce... ani na drugiej zresztą też. Rozmowa musi między ludźmi być bo bez tego jest ciężkoooo.

no dobra, ale ciężko mi to sobie wyobrazić. pytasz go jak tam u niego on mówi, że spoko i już można nie używać kondoma jeśli np. bierzesz tabsy ? ja bym się w życiu na coś takiego nie zdecydowała. kondom to oczywista oczywistość. natomiast jeśli chodzi o jakiś kontakt bez gumy jakikolwiek "ryzykowny" to ja bym musiała być z kimś dłużej, znać go dobrze i chociaż nabrać zaufania , że nie puka połowy osiedla. do nowo poznanej osoby bym nie miała takiego zaufania "bo tak powiedział", zakładałabym, że jednak przezorny zawsze ubezpieczony. no, ale ja potrzebuje czasu by nabrać zaufania.

strasznie niezdecydowany facet ...Dla mnie to minus...

Pasek wagi

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.

to jest bardzo powazna sprawa i jak widze swiadomosc jest bardzo niska. sama zreszta kilka lat temu mialam pelne zaufanie do prezerwatywy, a bywa zawodna.

robie wywiad, jak ktos deklaruje niechec/alergie do prezerwatyw oraz ma za soba kilka przygod, to pytam wprost czy kiedykolwiek robil badania. 

ostatnio mialam inne podejscie. sama z gory, prywatnie porobilam badania i od tego zaczelam rozmowe. juz nie pamietam jaka byla jego reakcja, ale bardzo spokojna,  bez namawiana poszedl na pobranie krwi i nawet sie zaszczepil na wirusowe zapalenie watroby.

mozna tez zaczac rozmowe o honorowym oddaniu krwi. taka krew jest badana. chociaz jak ktos ma podejrzenie choroby, to moze niech lepiej skorzysta z odplatnego laboratorium. 

za to sam hiv mozna sprawdzic bezplatnie i anonimowo.

Despacitoo napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.
Ja zapytałam. Co w tym dziwnego? Miałam "poważne zamiary" co do tego faceta i powiedziałam mu wprost, że oddaję krew jako hormonowy dawca i nie podejmuję ryzykownych zachowań i w związku z tym jestem pewna co do swojego zdrowia, i przy okazji zapytałam jak u niego z tymi sprawami. Nic w tym krępującego nie było bo po prostu zdążyliśmy się polubić. I nie był to seks na pierwszej randce... ani na drugiej zresztą też. Rozmowa musi między ludźmi być bo bez tego jest ciężkoooo.
no dobra, ale ciężko mi to sobie wyobrazić. pytasz go jak tam u niego on mówi, że spoko i już można nie używać kondoma jeśli np. bierzesz tabsy ? ja bym się w życiu na coś takiego nie zdecydowała. kondom to oczywista oczywistość. natomiast jeśli chodzi o jakiś kontakt bez gumy jakikolwiek "ryzykowny" to ja bym musiała być z kimś dłużej, znać go dobrze i chociaż nabrać zaufania , że nie puka połowy osiedla. do nowo poznanej osoby bym nie miała takiego zaufania "bo tak powiedział", zakładałabym, że jednak przezorny zawsze ubezpieczony. no, ale ja potrzebuje czasu by nabrać zaufania.


Po pierwsze rozmowa prezerwatywy nie wyklucza ;)
Po drugie zawsze można poczekać aż się nabierze tego zaufania i wtedy zabierać się za seks* :) 

*Nie potępiam, po prostu mówię jakie są inne rozwiązania ;) 

Despacitoo napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nuta napisał(a):

co za czasy... 3 miesiace bez seksu i podejrzenia, ze cos tu nie gra. poza seksem jest tyle mozliwosci spedzenia czasu w kreatywny sposob. nie wiem, ale dla mnie czas randkowania (bez lozka) jest fajny i milo go wspominam. bez sztywnych ram, ale jakos 3-6miesiecy i czasami moze cos po drodze sie rozsypalo, ale wtedy byla dla mnie pewnosc, ze jemu na mnie nie zalezalo.zamiast inicjowac, to moze warto od rozmowy, czy dla niego to tez jest zwiazek? a z seksem, zawsze lepiej zaczekac, chociazby na te smialosc aby wczesniej ustalic kwestie antykoncepcji oraz moze zagadac o aktualne badania krwi. nie wstyd isc do lozka, ale niekotrzy sie wstydza zapytac o choroby czy antykoncepcje... 
juz widzę jak pytasz partnera o aktualne badania krwi zanim pójdziecie do łóżka;) kondomy są od tego by się niczym nie zarazić.
Ja zapytałam. Co w tym dziwnego? Miałam "poważne zamiary" co do tego faceta i powiedziałam mu wprost, że oddaję krew jako hormonowy dawca i nie podejmuję ryzykownych zachowań i w związku z tym jestem pewna co do swojego zdrowia, i przy okazji zapytałam jak u niego z tymi sprawami. Nic w tym krępującego nie było bo po prostu zdążyliśmy się polubić. I nie był to seks na pierwszej randce... ani na drugiej zresztą też. Rozmowa musi między ludźmi być bo bez tego jest ciężkoooo.
no dobra, ale ciężko mi to sobie wyobrazić. pytasz go jak tam u niego on mówi, że spoko i już można nie używać kondoma jeśli np. bierzesz tabsy ? ja bym się w życiu na coś takiego nie zdecydowała. kondom to oczywista oczywistość. natomiast jeśli chodzi o jakiś kontakt bez gumy jakikolwiek "ryzykowny" to ja bym musiała być z kimś dłużej, znać go dobrze i chociaż nabrać zaufania , że nie puka połowy osiedla. do nowo poznanej osoby bym nie miała takiego zaufania "bo tak powiedział", zakładałabym, że jednak przezorny zawsze ubezpieczony. no, ale ja potrzebuje czasu by nabrać zaufania.

na slowo to akurat by od razu nie uwierzyla. poza tym mozna byc zarazonym i nie miec zadnych objawow. niechec do wykonania badan tez jest podejrzana. a badania wszedzie i szybko mozna zrobic. 

nie ma co sie spieszyc ze sprawami lozkowymi.

majac paranoje antyciazowa, niezaleznie od stazu zwiazku pamietalam o gumkach. chociaz teraz po podwiazaniu jajowowodow wyluzowalam i dostrzegam dodatkowe zalety stalego zwiazku, gdzie wiernosc jest wazna dla obu stron.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.