Temat: Czy pierwszy raz musi być z miłości?

Spotykam się od pół roku z pewnym facetem. Ja prawie 26 lat,on 32.
On twierdzi,że mysli o mnie poważnie, ale ja nie wiem co do niego czuje.
Na pewno go nie kocham.Lubię go.Widzę, że mogę na niego liczyć w wielu kwestiach,ale z drugiej strony nie ufam mu do końca i jego charakter też po całości mi nie odpowiada. Nawet jakby z mojej strony coś się pojawiło to chyba bałabym się zaangażować, bo ciężko mi go rozgryźć.Ja nie czuję z jego strony jakiegoś zauroczenia.Ale też ta znajomość nie jest jakoś szczególnie zażyła.Mam wrażenie że byłby ze mną z rozsądku, bo potrzebuje drugiej osoby.Dwa lata temu rozstał się z kobietą z którą był przez 8 lat. Między spotkaniami rzadko pisze i dzwoni, przez co wydaje mi się że średnio jest mną zainteresowany.Zastanawia mnie to ze niby mówi,ze traktuje mnie poważnie, ale nigdy mnie do siebie nie zaprosił. Mimo że mieszka sam.Nie poznałam nikogo z jego znajomych.Ja nie dopytuje o to i nie naciskam, bo w sumie sama nie mam wobec niego na razie jakiś poważnych planów. Poza tym jak się spotkamy to jest spoko, miło sympatycznie, czuję się przy nim bezpiecznie, dobrze mi z nim,ale nie ma tych większych emocji,motyli w brzuchu itd. mimo ze mi sie fizycznie podoba, ale czuć że to nie to.Po prostu jesteśmy już ze sobą od jakiegoś czasu spotykamy się na tyle długo, że jednak czuje do niego pewien rodzaj przywiązania.Zaznaczę ze nie spotyka sie ze mną dla seksu, gdyż jestem dziewicą. Zdarza się, ze u mnie nocuję. Ale do seksu nigdy miedzy nami nie doszlo bo ja sie pohamowywałam, mimo że mam ochotę na seks.
Nigdy nie zamierzałam czekac np. do slubu ale chciałam to zrobic z miłosci. Z kims kogo bede kochać i kto bedzie mnie kochał.
Mam swoje potrzeby, często sie masturbuję, a jestem już w tym wieku, ze tracę nadzieję ze sie zakocham z wzajemnoscią.
Nie miałam szczescia do facetów.Nawet jak z mojej strony pojawiało się uczucie to facet szybko okazywał sie dupkiem(jeden mnie uderzył, drugi okazał sie zonaty).I jakos tak wyszło że pierwszy raz mam jeszcze przed sobą. Czy warto zrobić to z kimś kogo się tylko lubi? Czy czekać na miłośc?Co byście zrobiły na moim miejscu?Nie załowałyscie ze zrobiliście to z kimś kogo nie kochaliscie? I co sądzicie o takich zwiazkach z rozsadku?

Czas zdobywać doświadczenia. Później, nie będziesz nawet wiedziała, że można inaczej niż tylko na wznak, po ciemku, po kołdrą.

podnieca mnie jak mnie dotyka ale tez bez przesady jakis megaprzystojny nie jest. Nogi się pode mną nie uginają jak go widzę;) Bardziej bym to zrobiła z ciekawości niz ze względu na jakies jego walory fizyczne. Poza tym wydaję mi się ze byłby delikatny i nie myslalby tylko o sobie. A i ja czuje sie przy nim swobodnie i bezpiecznie

masz ochotę na seks to do uprawiaj. Seks bez sensu traktowany jest jako coś wielce duchowego.  Jeśli jest się w udanym związku i ma się super seks - to zdecydowane inny poziom niż sam super seks... Ale fajny seks sam w sobie nie jest niczym złym.  Czasem od niego może zacząć się coś więcej;)

Gdybyś miała 16 lat to napisałabym Ci żebyś poczekala na miłość;)

Nie warto zbyt długo czekać ale zdecydowanie warto, żeby pierwszy seks był z kimś, komu ufasz. On nie dał Ci zbyt wiele powodów, żeby mu ufać. Twoje wątpliwości są jak najbardziej uzasadnione. Nie pakowałabym się w to. No chyba że coś się zmieni w jego podejściu (nie gadaniu) do Ciebie. Seks czasem mocno zmienia "układ sił" w relacji. Mogłabyś niespodziewanie mocno przeżyć, gdyby okazało się, że jest kimś zupełnie innym niż deklaruje. W ogóle wiele dziewczyn robi zasadniczy błąd i to niezależnie od wieku i doświadczenia życiowego - słuchają (często totalnych ściem) zamiast patrzeć (delikwentowi na ręce). Facet powie wszystko i nawet może w to wierzyć, żeby dobrać się lasce do majtek. Potem uczucia i wielkie plany rozwiewają się jak mgła (jeśli ona potraktuje to serio). Jasne że nie zawsze, ale lepiej jest przyjąć, ze to reguła.

jestem ponad 8 lat w związku. Nie piszemy ze sobą smsów. Nie ma potrzeby, a dodatkowe kłótnie nie potrzebne. Po jakimś czasie wszystko się zmienia. A pierwsza miłość jest wyjątkowa, juz nigdy nie pokocha Cię tak, jak pokochał pierwszy raz... 

Wytrwałości i cierpliwości. Na wszystko przyjdzie czas. Musi przegrysc poprzedni związek. Uważaj, żebyś pocieszeniem nie byla

Ja też nie rozumiem tego dorabiania ideologii do pierwszego razu, jakiegoś mistycznego wydarzenia, czy że zostanie trauma. Traumę to można mieć po gwałcie, a nie po seksie z facetem, którego się nie kochało na zabój, nawet jeśli było średnio. A może właśnie będzie fajnie. I nawet jak nic z tego nie wyjdzie, nawet jak Cię potem zostawi, to co z tego - mówi się trudno i żyje się dalej. Tym bardziej, że jakoś specjalnie Ci na nim nie zależy, to oczu sobie też nie wypłaczesz. Masz 26 lat, nie ma na co czekać :) Im będziesz starsza, tym trudniej będzie Ci się "przełamać", uwierz. 

Rozumiem jeszcze, jak ktoś odkłada seks do ślubu, z powodu przekonań itp. - rozumiem to i szanuję, każdy ma prawo do swoich decyzji. Ale skoro dla Ciebie nie ma to znaczenia, to na co czekasz? Dla mnie to całe robienie wielkiej rzeczy z pierwszego razu, przeżywanie tego jak mrówka okres, idealizowanie i czekanie jak na nie wiadomo co jest nieco naiwne i trąci trochę dennymi filmami dla nastolatków.

sacria napisał(a):

masz ochotę na seks to do uprawiaj. Seks bez sensu traktowany jest jako coś wielce duchowego.  Jeśli jest się w udanym związku i ma się super seks - to zdecydowane inny poziom niż sam super seks... Ale fajny seks sam w sobie nie jest niczym złym.  Czasem od niego może zacząć się coś więcej;)Gdybyś miała 16 lat to napisałabym Ci żebyś poczekala na miłość;)

dokladnie, jakos mistycznie za pierwszym razem nie jest. aczkolwiek warto zrobic to z kims, komu sie ufa 

Pasek wagi

Piszesz, że mu nie ufasz i wg mnie to jest wystarczający powód żeby nie iść z nim do łózka.

Poza tym, czytając to co piszesz odnoszę wrażenie, że niespecjalnie masz ochotę z nim to zrobić. Nic na siłe;)

a ja zaluje, ze  nie poczekalam. bylam ciekawa i za dobrze sie dla mnie nie skonczylo.

Bardziej mnie martwi ten typ. Wlasnie chyba przezywam swoja pierwsza milosc - pol roku i cos niesamowitego. Zwiazek z ekstrawertykiem to naprawde szok:) jakos nie moglabym pojsc do lozka z kims, kto malo jest mna zainteresowany. Moze dla niego bardziej jestes kolezanka, jakies kolo ratunkowe, bo pewnie dla niego predzej czy pozniej bedzie jakis seks. Uwazam, ze trzeba miec wymagania. Wiele lat godzilam sie na bylejakosc,  bo takie realne, a tu prosze, troche spozniony, ale jednak ksiaze z bajki sie pojawil. Chociaz czas pokaze.

Widzę że opinie są podzielone ;) Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.