Temat: Seks analny

Lubicie ? Moj maz mnie czesto namawia ale mi to jakos nie podchodzi. 

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście

No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.

Nie próbowałam i nie zamierzam. Kiedyś mąż parę razy coś napomknął, ale spotkał się z moja zdecydowaną odmową. Dupa jest do srania. I tyle. 

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.

Zuza przesadzasz ;) To nie jest w kontekście samego seksu, tylko w kontekście korzystania z odbytu jakkolwiek inaczej niż w pierwotnie zamierzonym celu (czyt. kupa). Poza tym to metafora, taka sama jak to, że dupa to droga jednokierunkowa.

Pasek wagi

Corinek napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.
Zuza przesadzasz ;) To nie jest w kontekście samego seksu, tylko w kontekście korzystania z odbytu jakkolwiek inaczej niż w pierwotnie zamierzonym celu (czyt. kupa). Poza tym to metafora, taka sama jak to, że dupa to droga jednokierunkowa.

Dla mnie też buractwo. To ta metafora jest na poziomie szamba.

PippiLangstrompe napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

jablkowa napisał(a):

ani mnie to nie podnieca, ani nie odrzuca. nie przepadam, ale jest to dla mnie do zaakceptowania, raz na jakis czas, w ramach urozmaicenia.*czy mi sie wydaje, czy nie ma faceta, ktorego by to nie jaralo?
Wydaje Ci sie :) moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal (pedalem - zeby nie bylo, ja tylko cytuje).
Dlaczego od razu w szambie? Dla mnie to logiczne, ze jak chce sie uprawiac seks analny to najpierw trzeba wykonac lewatywe, nie wyobrazam sobie nie przygotowania sie do takich czynnosci. Nie mam doswiadczenia w tym temacie (sprobowalam raz z bylym, bo bylam ciekawa i nie bylo to dla mnie nic przyjemnego; z mezem nawet taki temat nie pojawil sie w rozmowach), ale wydaje mi sie, ze trzeba zaczac delikatnie, czyli np. od zatyczek czy kulek analnych. Jesli ktos mysli, ze od razu wlozy tam penisa bez jakichkolwiek szkod to sie myli, na pewno doszloby do uszkodzenia blony sluzowej i krwawien. No i tak jak ktos napisal - to trzeba lubic, nie ma co sie zmuszac.

Coz ja od razu poszlam na gleboka wode ;d dupa bolala, ale zadnego krawania nie bylo. Z moim partnerem bylo o wiele przyjemniej, aczkolwiek ostatnio nie mam na to wiekszej ochoty.. nie wiem czemu, po prostu mi sie odechcialo, i chyba orgazm pochwowy mnie teraz bardziej jara. 

Pasek wagi

.king. napisał(a):

Corinek napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.
Zuza przesadzasz ;) To nie jest w kontekście samego seksu, tylko w kontekście korzystania z odbytu jakkolwiek inaczej niż w pierwotnie zamierzonym celu (czyt. kupa). Poza tym to metafora, taka sama jak to, że dupa to droga jednokierunkowa.
Dla mnie też buractwo. To ta metafora jest na poziomie szamba.

Dokladnie.

Corinek napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.
Zuza przesadzasz ;) To nie jest w kontekście samego seksu, tylko w kontekście korzystania z odbytu jakkolwiek inaczej niż w pierwotnie zamierzonym celu (czyt. kupa). Poza tym to metafora, taka sama jak to, że dupa to droga jednokierunkowa.

Wiesz Corinek, mój mąż powiedziałby "Skarbie, nie kręci mnie taki seks bo tyłek służy do innych celów". A Twój fecet, że nie będzie grzebał w Twoim szambie bo nie jest pedałem... Taka jest różnica między dobrze wychowanym mężczyzną a burakiem. Klasę albo się ma, albo nie. Tobie też jej brakuje skoro Ci wszystko jedno. Szkoda.

ZuzaG. napisał(a):

Corinek napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.
Zuza przesadzasz ;) To nie jest w kontekście samego seksu, tylko w kontekście korzystania z odbytu jakkolwiek inaczej niż w pierwotnie zamierzonym celu (czyt. kupa). Poza tym to metafora, taka sama jak to, że dupa to droga jednokierunkowa.
Wiesz Corinek, mój mąż powiedziałby "Skarbie, nie kręci mnie taki seks bo tyłek służy do innych celów". A Twój fecet, że nie będzie grzebał w Twoim szambie bo nie jest pedałem... Taka jest różnica między dobrze wychowanym mężczyzną a burakiem. Klasę albo się ma, albo nie. Tobie też jej brakuje skoro Ci wszystko jedno. Szkoda.

"Twój" to akurat tutaj nadużycie :) Ja nie powiedziałam, że mój by tak powiedział. Mam po prostu większy dystans do tego typu metafor. Nie wiem, po co wyciągasz z tego jakieś nadprogramowe wnioski. Ale jeśli obrażenie mnie (już w drugim wątku, bijemy jakiś rekord?) jakoś poprawiło Ci dzień, to cieszę się, że pomogłam :PP Luz, mniej agresji kobieto (zakochany);)

Pasek wagi

ZuzaG. napisał(a):

elektron.tusia napisał(a):

Meduza. napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

moj maz twierdzi, ze on nie jest pedalem i ze jak chcialby w szambie grzebac to by nim zostal.
Twój mąż to burak 
czemu burak? mój facet ma takie samo zdanie całe szczęście
No burak. My też nie mamy ochoty na takie czułości, ale słowo "szambo" użyte w kontekście seksu z ukochaną najbliższą osobą? To buractwo.

Vitalia jak zawsze poziom trzyma :D czuje ie sie tym bardziej urazone niz ja sama. Z anatomicznego punktu widzenia dupa sluzy do wiadomych celow. W celach prokreacyjnych, narzedziem prokreacyjnym u kobiet wedlug biologii jest pochwa. Wszystko inne jest kwestia wyboru. Nie rozpaczam z powodu braku akurat tej czynnosci i nie ograniczam sie jedynie do pozycji misjonarskiej. Burakiem dla mnie jest facet, ktory usilnie chce przekonac swoja partnerke zeby sie zgodzila. Dopoki dwie osoby wyrazaja swoja zgode na dana czynnosc seksualna i dziela swoj poglad na nia i szanuja odmowe drugiej osoby ja problemu nie widze. W kontekscie ze wszyscy faceci chca anala - nie wszyscy. I tyle.

Pasek wagi

fuj

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.