Temat: Szerokość pochwy a częstość współżycia

Zauważyłam, że odkąd uprawiam seks z moim chłopakiem to rozszerzyła mi się pochwa. Jak jeszcze byłam dziewica to miałam problem z włożeniem tamponu, a teraz wchodzi bradzo łatwo. Mój chłopak stwierdził też, że j ak wchodził we mnie to byłam strasznie ciasna i bolał go penis (mnie zawsze boli na początku nawet teraz i mimo podniecenia). Zastanawiam się jak czestosc wspolzycia wpływa na pochwe. Czy ona nadal się rozszerza i przez to mój chłopak może mnie potem gorzej czuć i będę za szeroka? :( seks raz w tygodniu napewno na to nie wpłynie, ale my kochamy się 6 razy w tygodniu i trochę się boję...

Bo podobno po porodzie tak jest..  a mój chłopak jednak regularnie mnie "rozpycha" :(

spoko, jak sie przestaje współżyć i np rok nie uprawia seksu to sie człowiek czuje jak ponowna dziewica, ba mnie po tym czasie znowu bolały pierwsze razy. poza tym jak jesteś dziewicą ciasność powoduje też błona dziewicza.

pochwa jest elastyczna, używana się rozciąga, nie nieużywana kurczy.

poród to inna rzecz, jaką średnicę ma penis a jaką głowa dziecka....

Edit:

pamiętam, że jak uprawiałam seks codziennie to też czułam się luźniejsza, to tak jest, pochwa nie ma czasu zeby sie "skurczyć" spowrotem. wystarczy przerwa parodniowa i powinnaś już widzieć różnice

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 

pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam

tarczycowa napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 
pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam

Ja się nie zajmuje tym celowo, podczas stosunku same mi pracują ;)

sadlo.sadlo napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 
pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam
Ja się nie zajmuje tym celowo, podczas stosunku same mi pracują ;)

A nie a tak, że one za mocno się zaciskają i partnera to boli?

sadlo.sadlo napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 
pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam
Ja się nie zajmuje tym celowo, podczas stosunku same mi pracują ;)

myślałam, że kontrola znaczy coś zgoła innego :P

w każdym razie mięśnie nie znajdują się na długości całej pochwy, a tylko na jednym jej poziomie

tkanka pochwy rozciąga się niezależnie od mieśni a później się obkurcza również od nich niezależnie. pochwa jest stworzona żeby przechodziły przez nią dzieci. inaczej połowa kobiet miałaby między nogami wory po roku współżycia

Padłam hahahahahahahahaha

grazynazewsi napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 
pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam
Ja się nie zajmuje tym celowo, podczas stosunku same mi pracują ;)
A nie a tak, że one za mocno się zaciskają i partnera to boli?

Moj mówi, że uwielbia gdy je zaciskam, bo to go dodatkowo stymuluje :) oczywiście nie zaciskam ich cały czas

Laurka18 napisał(a):

grazynazewsi napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

Ja bym powiedziała inaczej, pochwa używana (fajnie brzmi) to tez zazwyczaj używane mięśnie wiec z łatwością kontrolujesz jej skurcze i rozkurcze (ciasnosc), natomiast nieużywane mięśnie to zwiotczałe mięśnie ;) No chyba, ze ćwiczysz mięśnie kegla bez stosunków. Ale to czysto teoretycznie bo odkąd współżyje nie zdarzyła mi się tak długa przerwa by stwierdzić, ze jestem wtedy ciaśniejsza czy luźniejsza. Zreszta my same tego tak nie odczuwamy bo intensywnośc doznań zależy bardziej od podniecenia, dnia cyklu itd, niż od częstotliwości używania. 
pamiętam, że jak zaczełam współżyć to nie miałam pojęcia jak to możliwe przez jakieś pół roku :p myślę, że większość świeżo pożegnanych dziewic raczej zajmuje się milionem nowych bodźców zamiast mięśniami kegla. w końcu to taki nowy świat... przynajmniej ja tak miałam
Ja się nie zajmuje tym celowo, podczas stosunku same mi pracują ;)
A nie a tak, że one za mocno się zaciskają i partnera to boli?
Moj mówi, że uwielbia gdy je zaciskam, bo to go dodatkowo stymuluje :) oczywiście nie zaciskam ich cały czas

no to widzisz nie potrzebnie sie przejmujesz :p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.