- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2016, 20:50
Odkąd przytyłam i mam lekką nadwagę nie potrafię się normalnie kochać ze swoim partnerem. Jak się poznaliśmy byłam szczupła, on miał kilka kilo za dużo, mi to nie przeszkadzało. Czasem usłyszałam od niego że jestem kluska, bo nie byłam chuda tylko miałam trochę zdrowego ciała, waga w normie. Przyznam, że trochę mi to zaniżyło samoocenę, bo myślałam, że wyglądam dobrze, a tu pulchny facet mówi mi takie coś. Potem przestał, bo mu powiedziałam, że to nie jest miłe.
Ok 2 lata temu przytyłam do lekkiej nadwagi z powodu brania leków, które powodują apetyt. Na początku nie przejmowałam się aż tak dopóki nie poszliśmy do łóżka. Jak byłam szczupła widziałam, że jest na mnie napalony w łóżku, widziałam to w jego oczach, zachowaniu. Pierwszy raz w łóżku z nim kiedy miałam nadwagę widziałam, że jest speszony? Dostał rumieńca i nie widać było po jego twarzy zadowolenia. Patrzył na mnie w trakcie pustym, bez emocjonalnym wzrokiem. I tak jest praktycznie do dziś. Poczułam wtedy, że chyba mu się nie podobam. Od tej pory seks jest raz na miesiąc lub 2, bo ja mam blokadę. On chciałby częściej, ale dla mnie to jest zbyt ttrudne, bo widzę jak na mnie patrzy. Nie potrafię byś swobodna tak jak kiedyś. Kompleks swojego ciała pogłębiły komentarze jego matki, że jestem gruba i powinnam schudnąć. Wtedy straciłam całą swoją pewność. Poczułam się nikim. On też potrafił mi powiedzieć coś obraźliwego, że przytyłam, ale tylko raz bo zwróciłam mu uwagę i więcej tego nie zrobił.
Sam ma nadwagę ok 10 kg jednak mi nigdy to nie przeszkadzało. Myślałam, że jak ktoś ma nadwagę to bez problemu zaakceptuje mnie pulchniejszą. Myliłam się, z resztą sam powiedział mi niedawno, że szczupłym facetom podobają się często grubsze, a grubym facetom chude kobiety. Jego słowa.
Odchudzam się, idzie mi to opornie i powoli, ale najgorsze jest to, że mi ciągle brakuje seksu. Mam fantazje, ale nie z nim. Zawiódł mnie. Kłócimy się często, bo nie ma między nami bliskości, ale nie chcę się rozstawać. Staram się o tym nie myśleć, ale czasem mam takie dni, że jestem załamana, bo mój związek wisi na włosku, a mogę polegać tylko na moim facecie. Liczę na to, że może jak schudnę coś się zmieni, ale na to muszę poczekać parę dobrych miesięcy. On w każdej chwili może znaleźć sobie inną, ma własne mieszkanie i jest niezależny, a ja nie mam dokąd wracać. Z resztą boję się, że nie spotkam więcej tak dobrego człowieka jak on, który mnie pokocha.
23 stycznia 2016, 17:24
Facet może i burak i hipokryta, ale czy naprawdę nikt nie zauważył, że autorka jest z nim tylko dlatego, że nie ma się gdzie podziać? To jest dopiero hipokryzja...
DOKLADNIE.
Do autorki tematu - Nie mozesz od niego odejsc, bo nie masz gdzie pojsc? a on jest atrakcyjny, bo ma mieszkanie? Kurcze, ty wiesz, ze ludzie czasami sa ze soba, bo sie kochaja i szanuja? Wyobrazasz sobie? Tacy naiwni!
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 23 stycznia 2016, 17:26
29 stycznia 2016, 00:08
Ja myślę, że trochę dramatyzujesz... Jesteście ze sobą tyle lat i na pewno nie jest z Tobą dla wyglądu... Chociaż wiem jak takie nieprzemyślane uwagi od faceta bolą. Ale jeśli chodzi o TO spojrzenie... Może Cię to zaskoczy... Ale po prostu mógł wtedy myśleć o czymś zupełnie innym (np. o problemie w pracy). Normalnym jest, że nawet podczas seksu myśli uciekają gdzieś indziej. Daj mu szansę :) albo powiedz wprost, że nie czujesz się kobieco i seksownie, bo robi Ci uwagi na temat Twojego wyglądu i przez to nie masz ochoty na seks. Żeby nie było niedomówień, żeby miał szansę się poprawić (albo powie, że sobie coś wymyśliłaś) bo jak nie będzie wiedział co jest grane to w końcu facet zacznie szukać zadowolenia gdzie indziej...
29 stycznia 2016, 00:39
Wg mnie trochę pochopnie oceniacie tego faceta. Ja ze swoim jestem 4,5 roku - ja zeszczuplałam 5kg, on przytył 15kg i (aktualnie waży prawie 90kg/180cm - ale było już tak, że dobijał prawie do 100) i też nie raz mu wspomniałam żeby schudł itp i nie dlatego że mi to jakoś przeszkadza, ale dla zdrowia przede wszystkim! I nigdy jego zmiana wagi nie miała żadnego wpływu na moje postrzeganie jego ze strony fizyczności. I owszem - czasami mu dogryzam co nie oznacza ani trochę, że mogłabym go zostawić ze względu na zmianę wyglądu, nawet gdyby przytył jeszcze 20 kg. Więc nie plećcie bzdur, że jak się coś wspomni na temat wyglądu partnera, w sensie niegatywnym, to od razu patrzymy tylko na jego wygląd. Poza białym i czarnym jest jeszcze wiele innych kolorów