Temat: zajety facet i ja

Założyłam tu konto ponieważ proszę o poradę... Proszę nie oceniać mnie z góry tylko wysłuchać. Zaczne od początku. Znam go kilkanaście lat, zawsze mi się podobał. Ja jemu tez. Spotkaliśmy się na kawe..ale wypiliśmy trochę alkoholu i wyladowalismy w łóżku... Nie planowałam tego.Zdawałam sobie sprawę z tego ze mooge zalowac tej nocy. Ale...było idealnie. Jemu też. Zaczelismy się spotykać...mimo iż wiem ze on jest w związku to brniemy w to dalej. Widujemy się od 3 tygodni...ale boję sie. Ze przeze mnie rozpadnie sie jego zwiazek, ze bede winna, ze bede miala problemy. Spotykamy się..uwielbiam z nim przebywać...kochać się i rozmawiać. To jest to. On chyba to tez czuje...Nie oszukuje mnie, ale tez nie składamy sobie deklaracji. Jestesmy w takim błogostanie ze mimo iż niewiemy co będzie dalej chcemy się dalej spotykać. W jego związku nie układa się, awantury itd. Nie wnikam w to za bardzo ale z tego co widze nie jest u niego dobrze. Ostatnio pokłócił się z nia...przyjechał. Został na noc. Nie naciskałam nie pytałam o nic, widziałam ze mu ciężko...wtedy sam z siebie powiedział ze zastanawia się  nad zmianami, ze ma dość, sugerując ze chce być ze mna...Mówi o mnie "moja"...codziennie przyjezdza choćby mnie zobaczyć. Brnac w to czy dac sobie spokój. Boje się...

Dziś powiedział ze mnie kocha..zamurowało mnie. Niespodziewałam się takiego obrotu sprawy.  Bo przecież nie oczekuje od niego nic...spotykamy się, spędzamy razem czas ale nie wypytuje go, nie chce zadnych obietnic, nie pojawiam sie gdy on kiwnie palcem. Jest fajnie i już. Dobrze się bawię... ale nie wykluczam faktu ze i zakochać się mogę. Ja mam wyrzuty sumienia, ze on ja zdradza. Ze ja wtym jestem. Nie planuje wielkiej love story raczej intensywna zjanomosc.  Zapytałam go czy on nie czuje się z tym zle..powiedział ze może i to nie fer ale nie ma wyrzutów sumienia....chyba sobie odpuszczę. Ale jak tu odpuscic kiedy jest tak miło, przyjemnie i namiętnie?...

tez tak miałam do niedawna ale już od 5 miesięcy jesteśmy razem i no cóż takie jest życie chciałam być szczęśliwa z nim cierpią inni 

Pasek wagi

myślę, że wyczuł, że możesz z tym się czuć.. źle? Więc powiedział, że kocha :)

trudna sytuacja...klasyczny trójkąt ,para plus ta druga i ten tekst ,że się zakochał ...Co za banał ...powinno jeszcze paść ze każdy ma prawo do szczęścia ....moim zdaniem jednak żadnego szczęścia nie zbudujecie na grzbiecie czyjegoś nieszczęścia ,bo ciekawe czy ta pierwsza kobieta wie że partnerowi tak źle i niedobrze ...

Pasek wagi

Szkoda Twojego czasu...zostaw ich, niech się szarpią miedzy sobą. Potem się pogodzą a ty bbedzies najgorsza w dodatku będziesz mieć złamane serce...Po co ci to?

Gdyby on czuł to co Ty to od razu zostawiłby swoją dziewczynę. Robi Cię w **uj.

Kamila718 napisał(a):

Dziś powiedział ze mnie kocha..zamurowało mnie. Niespodziewałam się takiego obrotu sprawy.  Bo przecież nie oczekuje od niego nic...spotykamy się, spędzamy razem czas ale nie wypytuje go, nie chce zadnych obietnic, nie pojawiam sie gdy on kiwnie palcem. Jest fajnie i już. Dobrze się bawię... ale nie wykluczam faktu ze i zakochać się mogę. Ja mam wyrzuty sumienia, ze on ja zdradza. Ze ja wtym jestem. Nie planuje wielkiej love story raczej intensywna zjanomosc.  Zapytałam go czy on nie czuje się z tym zle..powiedział ze może i to nie fer ale nie ma wyrzutów sumienia....chyba sobie odpuszczę. Ale jak tu odpuscic kiedy jest tak miło, przyjemnie i namiętnie?...

Kocha cię, ale z tamtą nie zerwie? Wciąż się nie domyślasz dlaczego? Serio? Fajnie się słucha takich rzeczy, ale co ma ci powiedzieć, ze chce cię tylko bzykac? Oczywiście, że nie, więc mówi ci to co chcesz usłyszeć. Jeśli nie zależy ci na nim, jedynie na układzie to moim zdaniem szkoda rozwalac czyjś związek, a poza tym mnie by to ubliżalo, że traktuje mnie jak nieświadomą idiotkę, która trzeba karmić takimi bzdetami, a ona łyka jak pelikan. 

To się nazywa kurwstwo kochana :) Jeśli miałby jaja to zakończyłby związek z nią apotem spotykałby się z Tobą, nie buduję się szczęscia na krzywdzie drugiej osoby !

ale banał

zawsze mnie to dziwi, że takie kobiety nie rozumieją tak prostego faktu, jak to, że skoro facet zdradził raz, to znaczy, że nie ma zasad i jest niewierny

i potem jest płacz kiedy to ją z kolei zdradzi, no a przecież można się było tego spodziewać, 

no i ten niepokój o każdą nową koleżankę z pracy, itd. itd. bo przecież historia się lubi powtarzać:)

Pasek wagi

free87 napisał(a):

ale banałzawsze mnie to dziwi, że takie kobiety nie rozumieją tak prostego faktu, jak to, że skoro facet zdradził raz, to znaczy, że nie ma zasad i jest niewiernyi potem jest płacz kiedy to ją z kolei zdradzi, no a przecież można się było tego spodziewać, no i ten niepokój o każdą nową koleżankę z pracy, itd. itd. bo przecież historia się lubi powtarzać:)

Bzdura - mówię to jako osoba, która zdradzała. Poza tym zawsze jest ten pierwszy raz... Nikt się zdrajcą nie rodzi. Myślenie, że wiązanie się z kimś, kto dotychczas był wierny, uchroni nas przed zdradą to naiwność.

Gadanie "po co rozbijać komuś związek skoro go nie kochasz" to też bezsens. Tego związku już nie ma. I nie było - od momentu, gdy szanowny pan wylądował w łóżku z koleżanką. Teraz to już wszystko jedno...

Uważam jedynie, że osoba zdradzana powinna o tym wiedzieć - tym bardziej, że facet jak sam stwierdził, wyrzutów sumienia nie ma. Niech da święty spokój swojej partnerce, bo straszny palant z niego. I nie mam na myśli zdrady, ale tak długie i tchórzowskie zatajanie tego faktu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.