- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 kwietnia 2015, 17:00
hej !
zastanawia mnie jedna rzecz... kwestia miłości i pożądania. jak to jest : dlaczego potrafimy kogoś kochać, ale nie pożądać go fizycznie oraz nie kochać innej osoby, ale za to pożądać kontaktu fizycznego z nią, jak z nikim innym.
dam przykłady z mojego życia, żeby było mnie łatwiej zrozumieć. miałam faceta przez kilka lat, którego darzyłam ogromną miłością, zaufaniem, szacunkiem... ale pożądanie było takie sobie. myślałam już, że coś ze mną nie tak.. do czasu, gdy się rozstaliśmy, a ja poznałam innego...tego, którego pożądałam od pierwszego spotkania. on czuł to samo. gdy się spotkaliśmy po raz pierwszy powiedział mi, że coś mu się wydaje, że się we mnie na maxa zakocha. i oczywiście tak się stało. przez kilkanaście miesięcy byliśmy w bardzo burzliwym związku, bo nie pasowaliśmy charakterami, ale seks był niesamowity. i mimo tego, że było w tym całym związku więcej nienawiści niż miłości, to mogłam z nim spędzać 24/7... i nigdy nam się nie nudziło... być może przez ten seks. poznałam raz też faceta, który mi się podobał fizycznie i z charakteru. nie było fajerwerków, ale było dosyć przyjemnie i się dogadywaliśmy. takie połączenie ex nr 1 z ex nr 2 ale bez żadnych skrajności. nasze drogi się rozeszły, ale wspominam go dobrze. taki facet pełen wad i zalet. ale jak już pisałam - bez fajerwerków.
z pierwszym można by było założyć rodzinę - odpowiedzialny, troskliwy, czuły, dobry przyjaciel. idealny ojciec mojego nienarodzonego dziecka :) prawie wcale mnie nie pociągał chociaż wyglądał fizycznie ok.
z tym drugim można sobie złamać coś podczas seksu, robiliśmy razem wiele normalnych rzeczy, ale z nim nawet jedzenie obiadu było nieziemskim doznaniem. był raczej niezły z wyglądu, tak 7/10. coś jak ja. niestety nasze światopoglądy były bardzo różne i nie mogliśmy się dogadać, chociaż bardzo się kochaliśmy.
trzeci - taka mieszanka. pociągał mnie, ale bez jakichś tam mega doznań ( po prostu było przyjemnie), łatwo się z nim dogadać, dobry kumpel, i do tańca i do różańca.
i teraz pytania: jak to w ogóle możliwe???? czemu facet, który jest mega czuły i dobry dla mnie, nie pociąga mnie? dlaczego facet, z którym się ciągle o coś żarłam, był dla mnie najbardziej seksowną osobą na świecie. dlaczego Pan Neutralny ( dla wielu dziewczyn idealny chłopak, bo przystojny i dobrze wychowany) okazał się taki...nazbyt neutralny i jednak nie mogłam zaakceptować jego wad. ;)
czy tu chodzi o biologię, hormony? czy po prostu o jakieś moje psychologiczne uwarunkowania? a może któraś z Was również tak ma? :P
którego faceta byście dla siebie wybrały? mi głos rozsądku mówi, że pana nr 1, ale czy można być do końca szczęśliwą w związku, w którym nie ma raczej pożądania a jest tylko czułość?
jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń i odpowiedzi :)
18 kwietnia 2015, 17:50
Mi się wydaję że biologiczne pożądanie jest ważniejsze bo jak tego nie ma to zawsze będziesz czuła że się zmuszasz.
18 kwietnia 2015, 18:02
miałam tak samo - albo tylko dobre dogadywanie się poza łóżkiem albo głównie w łóżku, dopóki nie poznałam obecnego partnera, za którego za 2mce wychodzę za mąż. mamy już roczne dziecko, partnerowi też przytyło się znacznie a i mnie w ciąży też, co w żaden sposób nie wpłynęło na to, że wystarczy chwilowy dotyk, przytulenie, jeden pocałunek i już jest ekstaza na najwyższym stopniu :) tak na siebie działamy, choć proza życia nie zachęca :)
Edytowany przez dariak1987 18 kwietnia 2015, 18:06
18 kwietnia 2015, 18:15
Myślę, że jeszcze pare lat i inaczej spojrzysz na to pożądanie. Też tak kiedyś miałam, że powiedzmy "jarałam się" facetami i np. mogłam tylko pożądać. A np. teraz na to pożądanie składa się tak wiele rzeczy... Od kilku lat nie mam już czysto fizycznych fascynacji. Może po prostu trochę dojrzałam. ps. chciałam bardziej rozwinąć tą myśl, ale trochę nie chce mi się klepać w klawiaturę :Dmój wiek zawsze był owiany tajemnicą tutaj, ale zdradzę go teraz, żeby mój post nie brzmiał jak post rozhisteryzowanej nastolatki :P mam 23 lata :) nie wiem jednak dokładnie dlaczego pytasz? :)Ile masz lat? Pewnie jesteś jeszcze młoda :)
szkoda, że nie napisałaś więcej :P
również myślę, że na pożądanie powinno się składać więcej rzeczy niż tylko i wyłącznie fizyczne, biologiczne aspekty tego wszystkiego. chciałabym się bardzo jarać jakimś facetem w łóżku jak i poza łóżkiem. dlatego pisałam, że jeszcze takiego nie spotkałam... i zastanawia mnie czy takiego spotkam... albo raczej: czy Wy też tak miałyście i w końcu spotkałyście kogoś takiego... taki Wasz "ideał" :)
18 kwietnia 2015, 18:16
miałam tak samo - albo tylko dobre dogadywanie się poza łóżkiem albo głównie w łóżku, dopóki nie poznałam obecnego partnera, za którego za 2mce wychodzę za mąż. mamy już roczne dziecko, partnerowi też przytyło się znacznie a i mnie w ciąży też, co w żaden sposób nie wpłynęło na to, że wystarczy chwilowy dotyk, przytulenie, jeden pocałunek i już jest ekstaza na najwyższym stopniu :) tak na siebie działamy, choć proza życia nie zachęca :)
o właśnie, o czymś takim pisałam.. czy możliwe jest spotkanie naszego ideału.. kogoś kto będzie nas pociągał pod wieloma względami.. będzie kompatybilność charakterów i ciał.. ;) ciekawa jestem czy wiedziałaś, że to "ten" od momentu, w którym go spotkałaś? :)
18 kwietnia 2015, 18:19
Mi się wydaję że biologiczne pożądanie jest ważniejsze bo jak tego nie ma to zawsze będziesz czuła że się zmuszasz.
tylko tutaj jest taki problem: co jeżeli się pozabijamy przed ewentualnym poczęciem potomstwa. albo co gorsza po ewentualnym poczęciu :P
zdaję sobie sprawę z tego, że to biologiczne pożądanie jest bardzo istotne... ale jak bardzo? i czy ono jest częste?
18 kwietnia 2015, 18:55
Zauważyłam podobną rzecz. Sama obecnie tkwię w związku, w którym łączy nas nieziemski seks, ale sam związek jest bardzo burzliwy. Myślę, ze to m. in. kwestia osobowości i preferencji. Kręci nas niepewność, tajemnica, konieczność walki o tą drugą osobę, przeciąganie liny, taka odwieczna walka płci. Bo zastanów się czy ten sam facet kręciłby Cię tak samo gdyby był na każde Twoje skinienie?
18 kwietnia 2015, 19:09
Zauważyłam podobną rzecz. Sama obecnie tkwię w związku, w którym łączy nas nieziemski seks, ale sam związek jest bardzo burzliwy. Myślę, ze to m. in. kwestia osobowości i preferencji. Kręci nas niepewność, tajemnica, konieczność walki o tą drugą osobę, przeciąganie liny, taka odwieczna walka płci. Bo zastanów się czy ten sam facet kręciłby Cię tak samo gdyby był na każde Twoje skinienie?
tak myślałam, że preferencje mają coś do rzeczy, ale wiesz... gdyby inny facet mnie tak wkurzał, to bym z nim po prostu zerwała kontakt i koniec. niezależnie od tego jak przystojny by był, czy jakie wspaniały cechy charakteru by posiadał. wiem o tym, bo było wielu przystojniaków mną zainteresowanych, ale niektórzy mieli takie "okropne" charaktery, coś na kształt tego ex, że nie mogłam się z nimi dogadać i po prostu nie umawiałam się z nimi, zostali moimi kolegami, których widzę co jakiś czas na imprezach, napiję się piwa i już.
chodzi o to, że z tym facetem, to było tak, że od tak od momentu, w którym się poznaliśmy... wiedzieliśmy, że my nigdy nie możemy być przyjaciółmi czy nawet znajomymi. kochankowie albo nic. nie ma się czym chwalić, ale chyba na drugiej randce poszliśmy ze sobą do łóżka.... nie dało się wytrzymać inaczej. na pierwszej nie poszliśmy tylko dlatego, że musiałam się zmywać szybko. :P planowaliśmy małżeństwo po chyba miesiącu znajomości. to nie jest normalne... hormony w ogóle mi zaćmiły umysł. jemu zresztą też. on był o 5 lat starszy, po 2 poważnych związkach, więc wcale nie taki dzieciak.
próbuję teraz rozkminić, czy można znaleźć takiego właśnie faceta, od którego nie będę mogła oderwać rąk, ale który będzie miał bardziej kompatybilne do mojego spojrzenie na świat.
18 kwietnia 2015, 19:13
Nigdy tak nie mialam i jest to dla mnie dziwne .... mnie mój facet nieziemsko pociągał odkąd go poznałam mimo ,ze przez internet ... te zdjecia , oczy ,ciało ,uśmiech i głos .... dzisiaj po 5 latach znajomosci i 4 związku nadal jest tak samo,nogi mi miękną na sam jego widok a jak jeszcze sie odezwie tym swoim glosem to juz chce miec go w łóżku ... nie wiem jak mozna byc z kims bez pożądania ,oczywiscie inne rzeczy tez sa wazne ,ja mam to szczescie ,ze moj ma wszystko ... jest moim ideałem , póki co nie znajduje u niego żadnej wady poza tym , ze zupelnie nie potrafi gotowac i rzadko sprząta . Ja wybralabym tego 2 , bo uwazam ,ze jesli ludzie sie kochaja taka prawdziwa ,dojrzałą miłością to zawsze się dogadają , my też mielismy rozbieżne zdania na wiele tematów , niektóre byly bardzo wazne takie jak ślub , kraj w którym chcemy mieszkac itp . Ja ustąpiłam ze ślubem ( w sensie ,ze sie zgodzilam ) a on przyjechal do mojego kraju a po ukonczeniu moich studiów wyjedziemy tam gdzie bede chciala , uswiadomil sobie poprostu ze jego dom jest tam gdzie ja ..
18 kwietnia 2015, 19:18
Nigdy tak nie mialam i jest to dla mnie dziwne .... mnie mój facet nieziemsko pociągał odkąd go poznałam mimo ,ze przez internet ... te zdjecia , oczy ,ciało ,uśmiech i głos .... dzisiaj po 5 latach znajomosci i 4 związku nadal jest tak samo,nogi mi miękną na sam jego widok a jak jeszcze sie odezwie tym swoim glosem to juz chce miec go w łóżku ... nie wiem jak mozna byc z kims bez pożądania ,oczywiscie inne rzeczy tez sa wazne ,ja mam to szczescie ,ze moj ma wszystko ... jest moim ideałem , póki co nie znajduje u niego żadnej wady poza tym , ze zupelnie nie potrafi gotowac i rzadko sprząta . Ja wybralabym tego 2 , bo uwazam ,ze jesli ludzie sie kochaja taka prawdziwa ,dojrzałą miłością to zawsze się dogadają , my też mielismy rozbieżne zdania na wiele tematów , niektóre byly bardzo wazne takie jak ślub , kraj w którym chcemy mieszkac itp . Ja ustąpiłam ze ślubem ( w sensie ,ze sie zgodzilam ) a on przyjechal do mojego kraju a po ukonczeniu moich studiów wyjedziemy tam gdzie bede chciala , uswiadomil sobie poprostu ze jego dom jest tam gdzie ja ..
o patrz, czyli jednak już kolejny przykład, że może tak być - że facet nas nieziemsko pociąga, ale też można się z nim dogadać. ufff.. to mi dodałaś otuchy troszkę, bo już myślałam, że tak się nie da :D
prawdopodobnie ta szalona, prawdziwa miłość może zwyciężyć.. ale na pewno nie ma łatwo... ta miłość z rozsądku jest na pewno mniej ryzykowna. ale jak to mówią - nic nie ryzykujesz, nic nie wygrywasz. : )
bardzo się dla Was obojga cieszę. ;)