Temat: Mama znalazła prezerwatywy

Jak w temacie. Teraz nie wiem jak się zachować, głupio mi, to jest takie straszne uczucie. Jak teraz mamy się spotykać z chłopakiem u mnie w domu? To będzie takie krępujące...:(
17 lat to nie dziecko. Tym bardziej , że bliżej jej do 18 niż 16. Ciekawa jestem kiedy ta matka zaczeła współżycie , że taką świętą z siebie robi :P 
> a co w tym dziwnego, że matka przerażona, 17 lat
> to jeszcze dzieciaki. A prezerwatywy jeżeli nie
> używasz dodatkowo pigułek to żadne
> zabezpieczenie... pogadaj z mamą lepiej

chyba odwrotnie.... :) używam 6 lat i jeszcze nie wpadłam i nie zamierzam nadal .
Na miejscu Twojej mamy bylabym zawiedziona,nie mowie ze jestes za mloda na seks,tyle ze ja wierze ze wspolzyc powinno sie tylko i wylacznie w malzenstwie.
Ja bym nie rozmawiała. Mam podobną sytuację (nie o prezerwatywy mi chodzi, chodzi o brak zaufania) i szczerze mówiąc uważam, że skoro zawsze musiałaś sobie radzić sama to teraz nie ma powodu byś się jej tłumaczyła ze swoich decyzji- tym bardziej, że jak sama powiedziałaś, nie daleko ci do pełnoletności.

Kiedyś jej przejdzie.
Czesto dzieci mowia, ze sa 'pozostawione same sobie' ale jakos twoja mama martwi sie o ciebie kiedy znajduje w twoim pokoju prezerwatywy na wierzchu. Moze nie potrafisz dostrzec tego, ze ona nie wytyka ci nieodpowiedzialnosci w sposob negatywny a bardziej w sposob troskliwy. Dojrzalosc poza tym nie polega na samym, praktycznym radzeniu sobie ze soba. To co ty nazywasz 'niezwykla dojrzaloscia' dla mnie jest zwykla zdolnoscia dbania o siebie i twoje otoczenie. Nie widze w tym nic dziwnego. Natomiast to, ze zachowujesz sie jak ofiara losu, pozostawiona cale zycie sama sobie i traktujaca to jako wymowke by wspolzyc ze swoim 17letnim chlopakiem to jest moja droga niedojrzale dopiero. Nie jestes sama. Nie kazdy rodzic potrafi byc niesamowicie jak troskliwy dla swego dziecka, ba, wiekszosc nie jest i mozna ich dopiero wtedy krytykowac gdy sami zostaniemy rodzicami.
Gdybym byla toba, gleboko bym sie zastanowila DLACZEGO twoja mama ma takie zdanie bo zeby to sie wiazalo z tym, ze nigdy nie rozmawialyscie i malo cie zna to jakos w to watpie.
Nie znaczy to, ze powinnas przestac ze swoim chlopakiem sie kochac itp. itd. ale moze zmien podejscie.
Przede wszystkim, masz dopiero 17 lat i w zadnym wypadku nie jest za pozno zeby nadrobic i poprawic stosunki z mama.
Nieźle... Trochę czasu na pewno przeczekaj i nie przyprowadzaj chłopaka tak z miesiąc - dwa. Ale uwierz, że tragedii nie ma.
> Dziękuję Wam za podbudowanie mnie :)

 a ja bym sie spytala mamy kiedy ona zaczela sie "bzykac" hehehhe
> > a co w tym dziwnego, że matka przerażona, 17
> lat> to jeszcze dzieciaki. A prezerwatywy jeżeli
> nie> używasz dodatkowo pigułek to żadne>
> zabezpieczenie... pogadaj z mamą lepiejchyba
> odwrotnie.... :) używam 6 lat i jeszcze
> nie wpadłam i nie zamierzam nadal .

ja tez uzywam prawie 6lat i zadnej ciazy niema i w najblizych 6 latach nie zamierzam byc, pigulki tez nie daja 100% zabezpieczenia:))))
> Na miejscu Twojej mamy bylabym zawiedziona,nie
> mowie ze jestes za mloda na seks,tyle ze ja wierze
> ze wspolzyc powinno sie tylko i wylacznie w
> malzenstwie.

to wytrwala jestes

prosiacek

Proszę Cię ale nie robię z siebie ofiary losu, ani nie traktuję tego jako wymówki żeby współżyć ze swoim chłopakiem, chyba masz problemy z odpowiednią interpretacją kontekstu. Nie szukam wymówek żeby współżyć, bo ich nie potrzebuję, wystarczy że kocham chłopaka i czuję się gotowa do współżycia i to są jedyne powody dla których współżyję, nie potrzebuję takiego usprawiedliwienia jakie podałaś, bo nie uważam żebym robiła coś złego.
Po drugie nie znasz mojej sytuacji ale stwierdziłaś, że zrobiłam z siebie ofiarę i posądziłam moja biedną mamusie że mnie zaniedbała dlatego żebym mogła z czystym sumieniem uprawiać seks. Sory ale dla mnie nie jest normalne to, że zanim poszłam do szkoły spędzałam 2/3 roku u babci i do tej pory spędzam tam okrągłe 2 msce wakacji i ferie. Nie jest dla mnie normalnym że do tej pory nie usłyszałam z ust mamy ani słowa o seksie, nie uświadomiła mnie, nie wpoiła wartości etc. Nie interesowala się również moimi problemami, nie rozmawiała ze mna. A co do umiejetnosci dbalośći o siebie to może masz racje ale moim zdaniem rodzic który nawet w 1. kl podstawówki dziecka nie interesuje sie szkolnymi problemami swojej pociechy ani nie uczy swego dziecka pilnosci, pracowitosci, odpowiedzialnosci w kwestii szkoly. Kiedy dorastałam moja mam zajmowała się zawsze moją siostrą - jej córusią z problemami która było wychwalana za byle co a moich dużych sukcesów szkolnych i bycia prymusem nie dostrzegała. 
Co do odpowiedzialnosci, to rodzice sa odpowiedzialni za wychowanie dzieci, zas moja mama zapewnila mi tylko dobra materialne. ja za to uwazam sie za odpowiedzialna osobe w kazdej sferze, ale moze powiesz mi dlaczgeo uwazasz ze odpowiedzialna nie jestem?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.