Temat: Jak było u Was? Orgazm

1. Kiedy dostałyście pierwszego orgazmu od momentu rozpoczęcia współżycia?
2. Czy to prawda, że kobieta może mieć orgazm tylko i wyłącznie z mężczyzną, z którym spędzi resztę życia?
3. Czy miała któraś z Was problemy z osiągnięciem szczytu? Jeśli tak to jak sobie radziłyście?
4. Czy udawałyście regularnie orgazm przed facetem?

Ja udaję orgazm i w tym problem. Współżyjemy od 3 miesięcy, ale blisko byliśmy już dużo wcześniej. Od 6 miesięcy regularnie udaję orgazmy. Miałam tylko kilka kiedy mój chłopak mnie doprowadził do orgazmu. Nie udaję tylko orgazmów podczas stosunku, ale kiedy pieści mnie ręką zawsze.  Powiedzieć mu o tym czy zasugerować, żeby pieścił mnie w inny sposób?

australijka napisał(a):

śmieszy mnie, że dziewczyny które nie miały nigdy problemow z orgazmem i zawsze dochodza piszą, że 'udawanie jest głupie'.znawczynie ..tak udawałam - im dalej w las tym ciezej przestac, jak sie kogos kocha to sie robi takie rzeczy zeby (małym kosztem w sumie) seks uchodził za w pełni udany,a rada - zaufanie, próby - przede wszystkim poznanie siebiezmiana partnera ;)

No wiec akurat ja nie należę do kobiet, które nigdy nie miały problemu z orgazmem. Były problemy i to duże. NIGDY nie udawałam, ani razu.

Zdecydowanie bardziej cenię sobie szczerość i wynikające z niej zaufanie w związku, niż to, zeby cokolwiek uchodziło za udane, jeżeli takie nie jest.

australijka napisał(a):

śmieszy mnie, że dziewczyny które nie miały nigdy problemow z orgazmem i zawsze dochodza piszą, że 'udawanie jest głupie'.znawczynie ..tak udawałam - im dalej w las tym ciezej przestac, jak sie kogos kocha to sie robi takie rzeczy zeby (małym kosztem w sumie) seks uchodził za w pełni udany,a rada - zaufanie, próby - przede wszystkim poznanie siebiezmiana partnera ;)


Popieram w 100% Ja z jedym miałam tak że jak widziałam jak się męczy to było mi go po prostu szkoda... głupota ale tak było, a następny zawsze był zdumiony że próbował wszystkiego i nic...przy moim obecnym, też nie przyszło wszystko od razu.. długo się docieraliśmy, on bardzo się starał... nawet bardzo bardzo i po pewnym czasie nauczyłam się tego przeżywać z nim . Myślę że dużo dało poczucie bezpieczeństwa i brak problemów , ja żeby dojść muszę się totalnie wylajtować i nie myśleć o niczym, a to dla mnie dość cięzkie aczkolwiek do zrobienia :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.