Temat: dni plodne

Ostatnia miesiaczke miałam 14 sierpnia.Trwała okolo 6 dni. Wczoraj kochałam się z chłopakiem. W kalendarzyku dziś sprawdziłam że mam dni płodne. Jaka jest szansa że zajdę w ciaże ? ;\

Aloomka napisał(a):

Kosiadala napisał(a):

marzycielka110 napisał(a):

Jak nie doszedł w Tobie to chyba nie jesteś, logiczne ; o Chociaż prawdopodobieństwo zawsze jest.. tak to jest jak się nie zabezpiecza.. Następnym razem miej więcej rozumku :)
I po co się wypowiadać kiedy nie ma się zielonego pojęcia o rozmnażaniu??Nie doszedł w to nie ma prawdopodobieństwa zajścia w ciążę - takich głupot w życiu nie słyszałam.
To Ty pokazałaś, że nie masz pojęcia......


O proszę kolejna Pani która święcie wierzy w to że jak facet nie doszedł w to na zapłodnienie nie ma szans BRAWO gratuluję wiedzy.
Tak się składa, że moje ukochane maleństwo powstało w czasie właśnie takiego nie dojścia :)

natix96 napisał(a):

Ostatnia miesiaczke miałam 14 sierpnia.Trwała okolo 6 dni. Wczoraj kochałam się z chłopakiem. W kalendarzyku dziś sprawdziłam że mam dni płodne. Jaka jest szansa że zajdę w ciaże ? ;\


kiedyś słyszałam, że szansa na zapłodnienie to 25%. Pamiętaj, że mało która kobieta zachodzi w ciąże w pierwszym cyklu. A co dni płodnych nie sugeruj się kalendarzykiem a objawami np ciągnącym śluzem. Do określania dni płodnych dobre są też testery na ślinę.

Kosiadala napisał(a):

Aloomka napisał(a):

Kosiadala napisał(a):

marzycielka110 napisał(a):

Jak nie doszedł w Tobie to chyba nie jesteś, logiczne ; o Chociaż prawdopodobieństwo zawsze jest.. tak to jest jak się nie zabezpiecza.. Następnym razem miej więcej rozumku :)
I po co się wypowiadać kiedy nie ma się zielonego pojęcia o rozmnażaniu??Nie doszedł w to nie ma prawdopodobieństwa zajścia w ciążę - takich głupot w życiu nie słyszałam.
To Ty pokazałaś, że nie masz pojęcia......
O proszę kolejna Pani która święcie wierzy w to że jak facet nie doszedł w to na zapłodnienie nie ma szans BRAWO gratuluję wiedzy.Tak się składa, że moje ukochane maleństwo powstało w czasie właśnie takiego nie dojścia :)


tym bym sie jednak nie chwalila bo zle o tobie swiadczy (nawet jak pragnelas miec dziecko)
a może by się Autorka wypowiedziała co zrobiła przez ostatnie 3 dni tzn. czy była u lekarza czy wzięła tabletkę a przede wszystkim czy rozmawiała z rodzicami... bo taka burzliwa tu dyskusja a Autorka cicho 
naprawde trzeba byc sado zeby o seksie i opcjonalnej wpadce rozmawiac z rodzicami.
no moze przesadzilam z tymi rodzicami... ale jak wpadli to rodzice i tak sie dowiedza ;) 

Agaszek napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

paulina1250 napisał(a):

Ale dodalam ze na naukach do zycia w rodzinie mowia ze dzieci sie biora z seksu i trzeba stosowac prezerwatywy. To jest w gimnazjum i chyba na koniec podstawowki. A te wszystkie procesy biologiczne sa dopiero w LO, a Ty pisalas o lekcjach biologii wiec do tego sie odnioslam. W gimnazjum na lekcjach nic nie mowia bo meska cczesc klasy wtedy zachowuje sie jak bydlo
U mnie dzielili klasę w tym celu - oddzielnie dziewczyny, oddzielnie chłopaki. Wydawało mi się, że teraz to wszystko powinno być lepiej zorganizowane.
I jest. Choć pewnie to zależy od szkoły. W 4kl Sp jest ogólnie omówione na przyrodzie o cyklu, zapłodnieniu ciąży. Nie wspomina się jednak o tym jak plemniki docierają do komórki jajowej (jest jednak okazja dla rodziców aby temat pociągnąć w domu). W klasie 5-6 są godziny "Przygotowanie do życia w rodzinie", gdzie poruszane są elementy biologii (sex, antykoncepcja, dojrzewanie), ekonomii i psychologi. To jakie informacje zostaną przekazane zależy w dużej mierze od nauczyciela prowadzącego zajęcia.


Ha ha ha. Ja miałam takie "zajęcia" w gimnazjum. Mówiliśmy na nich TYLKO o ekonomii i psychologii (czyli jak się w małżeństwie nie kłócić, jak przygotować domowy budżet). Nic o ciąży, antykoncepcji, czy zmianach w ciele. Na biologii też nic, dopiero w liceum troszkę to się ruszyło, ale pod koniec liceum większość osób jest już "po".
Jedyne zajęcia z antykoncepcji to takie tuż przed maturą. Trochę nie w czas... A o seksie dowiedziałam się od starszej koleżanki, na przykładzie pluszaków.
Więc nie dziwię się, że dziewczyna mogła nie wiedzieć ze szkoły. Ale o takich rzeczach trzeba czytać przed rozpoczęciem współżycia.. Internet do jednak całkiem dobre źródło.

Olka1512 napisał(a):

no moze przesadzilam z tymi rodzicami... ale jak wpadli to rodzice i tak sie dowiedza ;) 


lepiej po fakcie niz falszywy alarm. potem to juz ochroniarz i kamera w pokoju :D
znam to po sobie, - gadki umoralniajace, wiec moj temat seksu byl zamknieta strefa, sama chodzilam do lekarza, sama kupowalam tabletki czy tabletke po

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.