- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 sierpnia 2012, 23:46
7 sierpnia 2012, 07:22
7 sierpnia 2012, 07:58
no tylko, że jest mi wspaniale. No ale bez tej części.. Albo ja nie umiem tego wyczuć :Dto z nim jest nie tak, skoro nie potrafi Cię zadowolić a nie z Tobą.Nigdy nie szczytowałam podczas stosunku. Od roku się kocham z chłopakiem, on jest moim pierwszym i.. chyba jest cos ze mną nie tak.
a sama umiesz sie doprowadzic do konca? Orgazm dla faceta jest automatyczny, kobiety musza sie go nauczyc (zazwyczaj).
7 sierpnia 2012, 08:07
Wszyscy ci powiedzą że zawsze szczytują i od zawsze. Gówno prawda. Wystarczy poszukać artykułów i zobaczysz że mało która kobieta szczytuje od razu, nie mówiąc o tym że zawsze. Mój ok, od początku palcem czy językiem potrafił mnie porwać do 7 nieba. Ale podczas seksu było ok ale nie miałam orgazmu. Orgazm przychodzi z czasem i co dziwne (!) trzeba się go NAUCZYĆ. Czytała kiedyś wyznania dziewczyny która przez 20 lat podczas seksu nie miała orgazmu dopiero jak się nauczyła rytmicznie zaciskać mięśnie Kegla podczas seksu, to wtedy orgazm przyszedł. I z tobą I z twoim partnerem jest wszystko ok, musicie się siebie nauczyć ;)
7 sierpnia 2012, 08:19
7 sierpnia 2012, 08:30
to z nim jest nie tak, skoro nie potrafi Cię zadowolić a nie z Tobą.Nigdy nie szczytowałam podczas stosunku. Od roku się kocham z chłopakiem, on jest moim pierwszym i.. chyba jest cos ze mną nie tak.
7 sierpnia 2012, 08:54
7 sierpnia 2012, 09:24
Dokładnie to samo chciałam napisać! Żadna dziewczyna Ci nie powie, że miewa orgazm od czasu do czas albo wcale. Ja jeszcze nie przeżyłam orgazmu, choć próbujemy różnych nowości. I pewnie będą głosy oburzenia, że z moim mężem jest coś nie tak, że powinnam znaleźć partnera, który mnie zadowoli. Guzik prawda! Kochamy się, we wszystkich możliwych tego słowa znaczeniach, a to, że nie szczytuję w łóżku nie mogło by tego przekreślić. Jest mi po prostu... bardzo przyjemnie. I to wystarczy.Więc nie sugeruj się odpowiedziami, że ktoś ma orgazm zawsze. Bo albo mu się wydaje, że go ma albo po prostu chce się popisać. I to nie jest zazdrość, bo seks nie jest najważniejszym elementem mojego życia. I Twojego też nie powinien być. Uczcie się siebie nawzajem, a najważniejsze, żeby było Wam dobrze razem w życiu, w codzienności. Seks to jest tylko piękny dodatek, który zmienia się z czasem, z doświadczeniem, z wiekiem.Wszyscy ci powiedzą że zawsze szczytują i od zawsze. Gówno prawda. Wystarczy poszukać artykułów i zobaczysz że mało która kobieta szczytuje od razu, nie mówiąc o tym że zawsze. Mój ok, od początku palcem czy językiem potrafił mnie porwać do 7 nieba. Ale podczas seksu było ok ale nie miałam orgazmu. Orgazm przychodzi z czasem i co dziwne (!) trzeba się go NAUCZYĆ. Czytała kiedyś wyznania dziewczyny która przez 20 lat podczas seksu nie miała orgazmu dopiero jak się nauczyła rytmicznie zaciskać mięśnie Kegla podczas seksu, to wtedy orgazm przyszedł. I z tobą I z twoim partnerem jest wszystko ok, musicie się siebie nauczyć ;)
Edytowany przez Salemka 7 sierpnia 2012, 09:26
7 sierpnia 2012, 09:27
7 sierpnia 2012, 09:28
A czy przyjemność z seksu nie jest korzyścią? Czy bliskość z partnerem nie jest korzyścią?Orgazm to wynalazek XXI wieku, który ma nas wpędzić w kompleksy, zachęcić do seksu w młodym wieku, żeby się nawzajem sprawdzić. A co z osobami, które decydują się na seks dopiero po ślubie? Nie ma orgazmu i rozwód? Jest milion ważniejszych rzeczy, które przesądzają o tym, że związek jest lub nie jest udany. Seks jest daleko na końcu, bo powinien być tylko dodatkiem, a nie podstawą. Jeżeli seks jest cudowny, ale facet mnie poniża, jest leniwy, nudny to mam z nim być? Trzeba sobie uświadomić, co jest dla mnie ważne. Jeżeli się kogoś kocha, nie tylko pożąda(!) ale kocha, to fakt osiągania lub nie osiągania orgazmu jest bez znaczenia. Sama przyjemność czerpana z bycia możliwie najbliżej z tą osobą wystarcza za wszystkie orgazmy świata.
7 sierpnia 2012, 09:43