Temat: Seks, pytanie do kobiet ;)

Cześć, dziewczyny mam do Was dość intymne pytanie. :)
Czy kochając się ze swoim partnerem szczytujecie? 
Zawsze, rzadko? 
Ja zauważyłam, że dochodzę wtedy, gdy mam pełen komfort psychiczny...gdy jestem z kimś jakiś czas lub na kimś mi zależy z jakichś powodów.
Także nie, nie zawsze. Pamiętam, że z facetem (byłym) dochodziłam prawie za każdym razem, ale byliśmy ze sobą już dość długo.

Theensii napisał(a):

beatrx napisał(a):

Theensii napisał(a):

Nigdy nie szczytowałam podczas stosunku. Od roku się kocham z chłopakiem, on jest moim pierwszym i.. chyba jest cos ze mną nie tak. 
to z nim jest nie tak, skoro nie potrafi Cię zadowolić a nie z Tobą.
no tylko, że jest mi wspaniale. No ale bez tej części.. Albo ja nie umiem tego wyczuć :D 

a sama umiesz sie doprowadzic do konca? Orgazm dla faceta jest automatyczny, kobiety musza sie go nauczyc (zazwyczaj).

Pasek wagi

Elianaa napisał(a):

Wszyscy ci powiedzą że zawsze szczytują i od zawsze. Gówno prawda. Wystarczy poszukać artykułów i zobaczysz że mało która kobieta szczytuje od razu, nie mówiąc o tym że zawsze. Mój ok, od początku palcem czy językiem potrafił mnie porwać do 7 nieba. Ale podczas seksu było ok ale nie miałam orgazmu. Orgazm przychodzi z czasem i co dziwne (!) trzeba się go NAUCZYĆ. Czytała kiedyś wyznania dziewczyny która przez 20 lat podczas seksu nie miała orgazmu dopiero jak się nauczyła rytmicznie zaciskać mięśnie Kegla podczas seksu, to wtedy orgazm przyszedł. I z tobą I z twoim partnerem jest wszystko ok, musicie się siebie nauczyć ;)

Dokładnie to samo chciałam napisać!  Żadna dziewczyna Ci nie powie, że miewa orgazm od czasu do czas albo wcale. 
Ja jeszcze nie przeżyłam orgazmu, choć próbujemy różnych nowości. I pewnie będą głosy oburzenia, że z moim mężem jest coś nie tak, że powinnam znaleźć partnera, który mnie zadowoli. Guzik prawda! Kochamy się, we wszystkich możliwych tego słowa znaczeniach, a to, że nie szczytuję w łóżku nie mogło by tego przekreślić. Jest mi po prostu... bardzo przyjemnie. I to wystarczy.
Więc nie sugeruj się odpowiedziami, że ktoś ma orgazm zawsze. Bo albo mu się wydaje, że go ma albo po prostu chce się popisać. I to nie jest zazdrość, bo seks nie jest najważniejszym elementem mojego życia. I Twojego też nie powinien być. Uczcie się siebie nawzajem, a najważniejsze, żeby było Wam dobrze razem w życiu, w codzienności. Seks to jest tylko piękny dodatek, który zmienia się z czasem, z doświadczeniem, z wiekiem. 
A mi kiedyś starsza ode mnie osoba powiedziała, że jeśli kobiecie w łóżku nie jest dobrze (nie ma orgazmu) to związek prędzej czy później się rozpadnie albo nie będzie do końca udany... Mówiła, że wszystkie jej koleżanki koło czterdziestki tak twierdzą... wiedzą to z życiowego doświadczenia.. Ja tak nie uważam, bo dla mnie inne rzeczy są ważniejsze w związku a Wy co o tym myślicie?

beatrx napisał(a):

Theensii napisał(a):

Nigdy nie szczytowałam podczas stosunku. Od roku się kocham z chłopakiem, on jest moim pierwszym i.. chyba jest cos ze mną nie tak. 
to z nim jest nie tak, skoro nie potrafi Cię zadowolić a nie z Tobą.


Głupoty gadasz....Ja jestem już 7 lat z M i mam tylko orgazm łechtaczkowy. Tylko kilka procent kobiet doświadcza orgazmu pochwowego. Z facetem jest wszystko w porządku. Po prostu tego orgazmu trzeba się umieć nauczyć i odpowiednio umieć  stymulować.

Ja nie narzekam na swój seks, bo po ślubie stał się nieziemski, ale nie potrafię doświadczyć z mężem orgazmu pochwowego.
Jest przyjemnie, ale nie jest to orgazm...
Jeśli naprawdę jest chemia, pożądanie, to korzyści powinny być obustronne...
Niektóre kobiety nie są zdolne osiągnąć orgazmu podczas stosunku - może jesteś jedną z nich. Sporo kobiet przeżywa pierwsze szczytowanie dopiero po 30tce.

Ja też nie szczytuje w czasie stosunku, ale sama nie mam problemu żeby się doprowadzić do orgazmu. Wymagam specyficznej stymulacji - facet tak nie zrobi ;]

Nasz związek na tym nie cierpi, bo ja jestem zaspokojona, a seks pomimo braku orgazmu sprawia mi mnóstwo frajdy!

Koraloona napisał(a):

Elianaa napisał(a):

Wszyscy ci powiedzą że zawsze szczytują i od zawsze. Gówno prawda. Wystarczy poszukać artykułów i zobaczysz że mało która kobieta szczytuje od razu, nie mówiąc o tym że zawsze. Mój ok, od początku palcem czy językiem potrafił mnie porwać do 7 nieba. Ale podczas seksu było ok ale nie miałam orgazmu. Orgazm przychodzi z czasem i co dziwne (!) trzeba się go NAUCZYĆ. Czytała kiedyś wyznania dziewczyny która przez 20 lat podczas seksu nie miała orgazmu dopiero jak się nauczyła rytmicznie zaciskać mięśnie Kegla podczas seksu, to wtedy orgazm przyszedł. I z tobą I z twoim partnerem jest wszystko ok, musicie się siebie nauczyć ;)
Dokładnie to samo chciałam napisać!  Żadna dziewczyna Ci nie powie, że miewa orgazm od czasu do czas albo wcale. Ja jeszcze nie przeżyłam orgazmu, choć próbujemy różnych nowości. I pewnie będą głosy oburzenia, że z moim mężem jest coś nie tak, że powinnam znaleźć partnera, który mnie zadowoli. Guzik prawda! Kochamy się, we wszystkich możliwych tego słowa znaczeniach, a to, że nie szczytuję w łóżku nie mogło by tego przekreślić. Jest mi po prostu... bardzo przyjemnie. I to wystarczy.Więc nie sugeruj się odpowiedziami, że ktoś ma orgazm zawsze. Bo albo mu się wydaje, że go ma albo po prostu chce się popisać. I to nie jest zazdrość, bo seks nie jest najważniejszym elementem mojego życia. I Twojego też nie powinien być. Uczcie się siebie nawzajem, a najważniejsze, żeby było Wam dobrze razem w życiu, w codzienności. Seks to jest tylko piękny dodatek, który zmienia się z czasem, z doświadczeniem, z wiekiem. 


Poza tym to tak jak z facetami... kiedy pada pytanie o długość członka odpowiadają na ogół tylko Ci którzy uważają, że mają się czym pochwalić, a i tak na ogół ciut sobie dodają.

A czy przyjemność z seksu nie jest korzyścią? Czy bliskość z partnerem nie jest korzyścią?

Orgazm to wynalazek XXI wieku, który ma nas wpędzić w kompleksy, zachęcić do seksu w młodym wieku, żeby się nawzajem sprawdzić. A co z osobami, które decydują się na seks dopiero po ślubie? Nie ma orgazmu i rozwód? Jest milion ważniejszych rzeczy, które przesądzają o tym, że związek jest lub nie jest udany. Seks jest daleko na końcu, bo powinien być tylko dodatkiem, a nie podstawą. Jeżeli seks jest cudowny, ale facet mnie poniża, jest leniwy, nudny to mam z nim być? Trzeba sobie uświadomić, co jest dla mnie ważne. Jeżeli się kogoś kocha, nie tylko pożąda(!) ale kocha, to fakt osiągania lub nie osiągania orgazmu jest bez znaczenia. Sama przyjemność czerpana z bycia możliwie najbliżej z tą osobą wystarcza za wszystkie orgazmy świata.

Koraloona napisał(a):

A czy przyjemność z seksu nie jest korzyścią? Czy bliskość z partnerem nie jest korzyścią?Orgazm to wynalazek XXI wieku, który ma nas wpędzić w kompleksy, zachęcić do seksu w młodym wieku, żeby się nawzajem sprawdzić. A co z osobami, które decydują się na seks dopiero po ślubie? Nie ma orgazmu i rozwód? Jest milion ważniejszych rzeczy, które przesądzają o tym, że związek jest lub nie jest udany. Seks jest daleko na końcu, bo powinien być tylko dodatkiem, a nie podstawą. Jeżeli seks jest cudowny, ale facet mnie poniża, jest leniwy, nudny to mam z nim być? Trzeba sobie uświadomić, co jest dla mnie ważne. Jeżeli się kogoś kocha, nie tylko pożąda(!) ale kocha, to fakt osiągania lub nie osiągania orgazmu jest bez znaczenia. Sama przyjemność czerpana z bycia możliwie najbliżej z tą osobą wystarcza za wszystkie orgazmy świata.




Zgadzam się :)

Zaaawsze;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.