Słuchajcie dziewczyny.. nie jestem teraz w gronie waszych problemów, ale bardzo Was rozumiem bo byłam. Miałam chłopaka z którym nie potrafiłam rozmawiac na tematy intymne i to zamykało nam drogę do szczęścia.
Teraz mam narzeczonego. Na początku miałam ochotę straszną dzień w dzień, motylki latały po brzuchu jak tylko czułam ze patrzy na mnie łakomo. Też nie mam idealnego ciała, ale zawsze ale to zawsze powtarza że jestem piękna, że jestem seksowna, choc nie widzę tego patrząc na siebie w lusterku tak WIEM, że dla niego jestem ideałem. Dzięki temu możemy kochac się przy zgaszonym swietle i w dzien, rano, w południe, nigdy pod kołdrą chyba że jest zimno. Zresztą kołdra by nam tylko przeszkadzała bo są pozycję w których nijak moglibyśmy się nią przykryc. Ale powiem tak, też miałam obniżone libido, brałam tabletki, później plastry, teraz stwierdziłam, że je odstawie, bo byłam napompowana hormonami, czułam sie jak balon. Teraz kiedy spadłam czuję się lżejsza i gotowa do działania. Jest tylko ta jedna różnica, ktora podejrzewam dzieli mnie od was, że baaaaardzo dużo rozmawiamy na różne tematy. Właśnie przedwczoraj mieliśmy poważną rozmowę na ten temat, mówiliśmy sobie czego pragniemy czego oczekujemy dalej od siebie, wyjaśniliśmy sobie, że teraz w seksie nie ma tych motylków jak były kiedyś, ale na poczatku samym czuliśmy tylko chec zaspokojenia własnych potrzeb, teraz z biegiem czasu nie potrzebujemy sie zaspokajac, (to jest przy okazji), teraz chcemy byc jak najbliżej siebie, byc ze sobą z całych sił, namiętnie, dziko, czasami szalenie.. Bo teraz jestesmy jednoscia, rozumiemy sie pod kazdym względem, wiec nie dziela nas potrzeby, nie skupiamy się na sobie ale na nas. Kiedy cos jest nie tak, rozmawiamy na ten temat, rozmawiamy o wczesniejszych zwiazkach, jak było, jak było z moim byłym chłopakiem a jak z jego byłą dziewczyną i uwierzcie że można wyciągnac na prawdę mocne wnioski wynikające np z niedogadania się w czasie naszych zblizej. Dalej się docieramy, poznajac siebie z kazdej strony, nie jestem zazdrosna kiedy opowiada i zblizeniach z byłą, bo wiem ze jestem najlepsza, a on nie jest zazdrosny kiedy mowie o bylym bo tez wie ze jest najlepszy, dzięki temu że mozemy siebie słuchac, bez zazdrosci bez ukrywania czegos, wiemy na 1000% co chcemy, stad moje udane zycie seksualne. kiedy jest problem szukamy go w kazdej nawet niepozornej sytuacji. Kiedy nie macie ochoty na sex, powiedzcie o tym, nie migajcie sie bolem głowy, to niszczy was zwiazek, nawet jesli autorko jestes po slubie, jest to byc moze zwiazane ze stresem, z tym, ze właściwie to twoj mezczyzna do konca zycia i juz cie tak nie pociaga..? ale porozmawiajcie o tym, powiedz jaki masz problem, powiedz ze nie ma takiej bliskosci jak kiedys, znajdzcie sytuacje dla ktorej na nowo bedziecie mogli poczuc dreszczyk emocji. idzcie np na wytworna kolacje, pijcie winko, mowcie sobie do ucha co zrobicie zaraz gdy przyjdziecie do domu, rozpalajcie swoje zmysly, smyraj go noga pod stolem niech on juz nie moze sie doczekac az wroci do domu i cie zdabedzie całą, a uwierz ze i ty takim podkrecaniem sama mozesz sie wkrecic. A juz widze jak bedziecie sie zachowywac przy wejsciu do domu. nie kochajcie sie przy tv, wlacz muzyke jaka lubicie, niech sobie gra w tle, zapal kilka swieczek, to rozpali wasze wodze fantacji, wydaje mi sie ze je macie, i jest z wami wszystko ok, ale najprawdopoodbniej dopadla was monotonnia zycia, ktorej wam nie zycze. dzialajcie, poki zaczną się problemy. Bo wtedy bedziecie mogli mowic ze macie problem. do dzieła:) PAmiętaj rozmawiajcie! to podstawa każdego udanego związku! pozdrawiam (mam nadzieje ze choc troche pomoglam)