Temat: brak ochoty na sex

Nie wiem czym jest to spowodowane, ale od jakiegoś czasu w ogołe nie mam ochoty na sex, mimo,ze nie biore zadnych tabletek anty itd... byłam u gna i wszystko w porządku, na początku znajmości sex mielismy udany, a teraz tragedia, a jestem miesiac po slubie..
Ja tez mam taki problem ale wiem z czego on wynika. Jestem zakompleksiona i wstydze się nagości. Mój chłopak jest szczupły a ja przy nim wyglądam jak słoń. I czasem niby mam ochote, on tez wiem ze ma ale jak sobie pomyśle że znowu ta sama pozycja bo w każdej innej wyglądam zupełnie nieatrakcyjnie. Najlepiej jak jest ciemno ale moja druga połówka od razu zasypia jak są swiatla pogaszone i tv też wiec u nas seks zdarza się coraz rzadziej niestety :(
też cierpie na poziom libido -1765 :D tak w zaokrągleniu. podejrzewam , że to od tabletek, chciałabym to jakoś zmienić ale jak nie biore tabsów to facet nie chce się ze mną kochać a jak biore to ja nie chcę
widze, ze nie jestem sama. ja od zawsze bylam dziwna jesli chodzi o te sprawy. z nikim na ten temat nie rozmawialam, wstydzilam sie. moj obecnie maz ( jestesmy raz 9 rok- 3 lata po slubie ) zawsze ma o\chote na sex, ja niestety nie, praktycznie nigdy jej nie mam. czasami poprostu robimy to zeby sie ode mnie odczepil na jakis czas. przykre jest to co pisze ale tak jest, obawiam sie ze mnie kiedys zostawi, wczoraj po kolejnym nieudanym sexie stwierdzilam ze nasze zycie intymne jest beznadziejne i on to potwierdzil. moze dlatego ze od zawsze mialam kompleksy, teraz nawet jak schudlam dalej je mam, zawsze kochamy sie po ciemku, ciezko jest namowic mnie w dzien. mowie wam to jest okropne nie potrafie tego zmienic, sex nie sprawia mi przyjemnosci, moj facet mnie nie pociaga. wogole nikt mnie nie pociaga, chyba powinnam sie leczyc 
Słuchajcie dziewczyny.. nie jestem teraz w gronie waszych problemów, ale bardzo Was rozumiem bo byłam. Miałam chłopaka z którym nie potrafiłam rozmawiac na tematy intymne i to zamykało nam drogę do szczęścia. 
Teraz mam narzeczonego. Na początku miałam ochotę straszną dzień w dzień, motylki latały po brzuchu jak tylko czułam ze patrzy na mnie łakomo. Też nie mam idealnego ciała, ale zawsze ale to zawsze powtarza że jestem piękna, że jestem seksowna, choc nie widzę tego patrząc na siebie w lusterku tak WIEM, że dla niego jestem ideałem. Dzięki temu możemy kochac się przy zgaszonym swietle i w dzien, rano, w południe, nigdy pod kołdrą chyba że jest zimno. Zresztą kołdra by nam tylko przeszkadzała bo są pozycję w których nijak moglibyśmy się nią przykryc. Ale powiem tak, też miałam obniżone libido, brałam tabletki, później plastry, teraz stwierdziłam, że je odstawie, bo byłam napompowana hormonami, czułam sie jak balon. Teraz kiedy spadłam czuję się lżejsza i gotowa do działania. Jest tylko ta jedna różnica, ktora podejrzewam dzieli mnie od was, że baaaaardzo dużo rozmawiamy na różne tematy. Właśnie przedwczoraj mieliśmy poważną rozmowę na ten temat, mówiliśmy sobie czego pragniemy czego oczekujemy dalej od siebie, wyjaśniliśmy sobie, że teraz w seksie nie ma tych motylków jak były kiedyś, ale na poczatku samym czuliśmy tylko chec zaspokojenia własnych potrzeb, teraz z biegiem czasu nie potrzebujemy sie zaspokajac, (to jest przy okazji), teraz chcemy byc jak najbliżej siebie, byc ze sobą z całych sił, namiętnie, dziko, czasami szalenie.. Bo teraz jestesmy jednoscia, rozumiemy sie pod kazdym względem, wiec nie dziela nas potrzeby, nie skupiamy się na sobie ale na nas. Kiedy cos jest nie tak, rozmawiamy na ten temat, rozmawiamy o wczesniejszych zwiazkach, jak było, jak było z moim byłym chłopakiem a jak z jego byłą dziewczyną i uwierzcie że można wyciągnac na prawdę mocne wnioski wynikające np z niedogadania się w czasie naszych zblizej. Dalej się docieramy, poznajac siebie z kazdej strony, nie jestem zazdrosna kiedy opowiada i zblizeniach z byłą, bo wiem ze jestem najlepsza, a on  nie jest zazdrosny kiedy mowie o bylym bo tez wie ze jest najlepszy, dzięki temu że mozemy siebie słuchac, bez zazdrosci bez ukrywania czegos, wiemy na 1000% co chcemy, stad moje udane zycie seksualne. kiedy jest problem szukamy go w kazdej nawet niepozornej sytuacji. Kiedy nie macie ochoty na sex, powiedzcie o tym, nie migajcie sie bolem głowy, to niszczy was zwiazek, nawet jesli autorko jestes po slubie, jest to byc moze zwiazane ze stresem, z tym, ze właściwie to twoj mezczyzna do konca zycia i juz cie tak nie pociaga..? ale porozmawiajcie o tym, powiedz jaki masz problem, powiedz ze nie ma takiej bliskosci jak kiedys, znajdzcie sytuacje dla ktorej na nowo bedziecie mogli poczuc dreszczyk emocji. idzcie np na wytworna kolacje, pijcie winko, mowcie sobie do ucha co zrobicie zaraz gdy przyjdziecie do domu, rozpalajcie swoje zmysly, smyraj go noga pod stolem niech on juz nie moze sie doczekac az wroci do domu i cie zdabedzie całą, a uwierz ze i ty takim podkrecaniem sama mozesz sie wkrecic. A juz widze jak bedziecie sie zachowywac przy wejsciu do domu. nie kochajcie sie przy tv, wlacz muzyke jaka lubicie, niech sobie gra w tle, zapal kilka swieczek, to rozpali wasze wodze fantacji, wydaje mi sie ze je macie, i jest z wami wszystko ok, ale najprawdopoodbniej dopadla was monotonnia zycia, ktorej wam nie zycze. dzialajcie, poki zaczną się problemy. Bo wtedy bedziecie mogli mowic ze macie problem. do dzieła:) PAmiętaj rozmawiajcie! to podstawa każdego udanego związku! pozdrawiam (mam nadzieje ze choc troche pomoglam)
Nie wiem jak dokładniej u was jest.. może mąż za bardzo nalega... i dlatego spada ci ochoto no i ślub miałaś nie dawno... moja rada to nie przejmowac sie tym ze nie masz ochoty i wiecej czułości  nie koniecznie seksu. Nie wiem.. nie jestem seksuologiem ale tak mi sie wydaje ze czułość ze strony męża może dużo pomóc no chyba że on już taki nadal jest to nie wiem co może być przyczyną..
ojeju tylko sie pochlastac
Moze poprsotu sie klocicie ? i jestes na niego wkurzona? ja tak czesto mam jak mi on podpadnie to jestem tak zawzieta ze nie mam ochoty z nim rozmawiac, spedzac czas a o stosunku to juz nawet nie wspomne. Teraz mamy 3 tygodniowa przerwe, a dlaczego? bo przechodzimy ciche dni. Jest mi tylko przykro ze jutro jest dosc wazny dla mnie dzien, a on idzie w zaparte... ale juz odbiegam od tematu.
Jesli go kochasz to na pewno masz sie o co martwic :) najwazniejsze ze nie chodzi tutaj o Twoje zdrowie. Zobaczysz za dzien ,dwa sie zmieni Twoje nastawienie:) Moze jakies winko na pobudzenie? :) 
mam problemy zdrowotne, niedoczynnosc tarczycy, biore codziennie tabletki dosyc sporą dawkę, tak sie zastanawiam czy to moze byc przyczyna. Pewnie ze kocham meza, inaczej nie bylabym z nim tyle lat. Roznimy sie calkowicie w tych sprawach, ale nie wierze ze to co sie ze mna dzieje jest normalne, to musi byc czyms spowodowane. pozdrawiam was
emisia23 mów od razu że leczysz niedoczynnosc tarczycy- wszystko spowodowane jest nieprawidłową produkcją hormonów, stąd Twoje zachwiania emocjonalne. Jeśli się różnicie, może postarajcie się porozmawiac jeszcze raz co lubicie na co macie ochote, upodobania się zmieniają może zmieniło się w was coś co teraz np lubicie jednakowo?:) Nie musi to byc Twoja wina, może to byc zwykla monotonia, stres spowodowany szkołą czy pracą, dziecmi, codziennym życiem po prostu. Nie wiem na jakim jestes etapie dlatego wypisałam wszystkie czynniki:) ale trzymam kciuki za pomyślnosc, buziaki
A jak mówię znajomym, że małżeństwo to same kłopoty to nie wierzą :P Żartuję oczywiście. Ja pamiętam, że jak zaczęłam zażywać tabletki antykoncepcyjne to mi spadło libido strasznie. I rzadko miałam ochotę na seks. Moja przyjaciółka ma to samo. Próbowała któraś z Was takich tabletek: http://www.e-lek.pl/l100318,preparaty-dla-niej,1,,false.html ? Mają one ponoć wspomagać aktywność seksualną i zastanawiam się nad ich skutecznością

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.