Temat: Z iloma mężczyznami spałyście?

Wiem, pytanie może dość wścibskie i intymne, ale nie zmuszam nikogo do odpowiedzi. I obiecuję nie dzwonić do mężów/rodziców i nie kablować ; )
Jak w temacie: Z iloma mężczyznami (kobietami?) byłyście/byliście w łóżku? I nie mam na myśli wspólnego chrapania pod kołdrą.
Mile widziany też Wasz wiek.
Dane mi potrzebne, bo mnie ciekawi średnia ilość, zmiany względem wieku i różnice. Wścibska ze mnie baba, wiem ^^.

Edit z 11:07 -
Prąd wysadziło zaraz po dodaniu pytania... Więc nie miałam okazji się poprawić, bo mi się tu zarzuca, że chcę wiedzieć, a sama nie odpowiadam ^^.
Więc odpowiem - z 4. Lat prawie 20. Ale żaden nie był "na raz".

mam 22 lata, mój chłopak był moim pierwszym i pozostanie ostatnim.
a teraz zlosliwa obserwacja, ktorej prosze nie brac na powaznie:

skoro wiekszosc tutaj na vitalii , forum dla odchudzaczek, ma takie "skromne" wyniki, to wniosek mozna wysnuc jeden:
wieksza ilosc partnerow pomaga utrzymac ladna sylwetke :D
24 lata - 3 partnerów - 3 poważne związki

Nie 'bawię się' w seks bez miłości, ale nie uważam, żeby było to coś strasznie złego - po prostu to nie dla mnie.
Ja już kiedyś poruszyłam tutaj podobny temat, chciały mnie spalić na stosie więc już nic lepiej nie powiem. 

Osoby które mają 19 - 22 lata i mówią "z jednym i jestem pewna że do końca życia on będzie jednym jedynym " mnie rozśmieszają. 
Pasek wagi

patasola napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

z iloma kto spał to nieważne. ważne natomiast czy się później przyznają gdy spotkają tego jedynego.... czy go oszukują później całe życie, że jest drugim czy trzecim, podczas gdy jest 20stym. To jest kure... - oszukiwać kogoś kogo niby się kocha. 
a dlaczego trzeba sie z tym ukrywać i oszukiwac?jesli facet oczekuje, ze laska cale zycie nosila pas cnoty czekajac niczym penelopa na niego, to sorry...jesli facet rzucilby mnie tylko dlatego, ze liczba moich partnerow mu nie odpowiada, to sama bym go pierwsza w dupe kopnela.jak sie kogos kocha, to sie go akceptuje, takim jaki jest i z calym bagazem doswiadczen.zreszta to dziala w obie strony.sama tez wole miec bardziej doswiadczonych partnerow. jakbym faceta musiala wszystkiego uczyc od poczatku do konca, to odeszlaby mi cala ochota.

Ech, ale powiedzcie, to jest naprawdę ważne w kontekśćie związku? Srsly? Czy mąż/narzeczony/konkubent jest pierwszy/piaty czy sto trzydziesty siódmy? (tu widzę scenę z Czterech Wesel, tę w kawiarni). To ma jakiekolwiek dla kogokolwiek znaczenie? Jeśli ma, to jakie? Bo ja zupełnie tego nie kumam. Jeśli jest się w związku, to bierze się człowieka z całym dobrodziejstwem, wzlotami, upadkami, tym wszystkim, co się w życiu zdarzyło. Są rzeczy, które rzeczywiście coś o człowieku mówią, ale nie jest to ilość partnerów, IMHO. I naprawdę, obecne tu 20 kilkulatki mają zamiar mieć jednego faceta? A gdzie dobra zabawa? A gdzie przyjemność? A gdzie poznawanie własnych pragnień, własnego ciała? Nie jesteście ciekawe, jak może być z kimś innym?
Pasek wagi

patasola napisał(a):

a teraz zlosliwa obserwacja, ktorej prosze nie brac na powaznie:skoro wiekszosc tutaj na vitalii , forum dla odchudzaczek, ma takie "skromne" wyniki, to wniosek mozna wysnuc jeden:wieksza ilosc partnerow pomaga utrzymac ladna sylwetke :D

generalnie seks jest świetną gimnastyką:-)
Masa kalorii się spala:-)
Pasek wagi

krolowamargot1

nie rozumiem Twego posta, przeciez ja DOKLADNIE to napisalam kilkanascie postow wczesniej, co sama zacytowalas...
a sam seks, uwazam, ze jest BARDZO wazny w zwiazku.

patasola

to rodzaj lajknięcia:-)
Pasek wagi
ah, wybacz, myslalam, ze napisalam na tyle niejasno, ze zrozumialas z tego co innego...

krolowamargot1 napisał(a):

patasola napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

z iloma kto spał to nieważne. ważne natomiast czy się później przyznają gdy spotkają tego jedynego.... czy go oszukują później całe życie, że jest drugim czy trzecim, podczas gdy jest 20stym. To jest kure... - oszukiwać kogoś kogo niby się kocha. 
a dlaczego trzeba sie z tym ukrywać i oszukiwac?jesli facet oczekuje, ze laska cale zycie nosila pas cnoty czekajac niczym penelopa na niego, to sorry...jesli facet rzucilby mnie tylko dlatego, ze liczba moich partnerow mu nie odpowiada, to sama bym go pierwsza w dupe kopnela.jak sie kogos kocha, to sie go akceptuje, takim jaki jest i z calym bagazem doswiadczen.zreszta to dziala w obie strony.sama tez wole miec bardziej doswiadczonych partnerow. jakbym faceta musiala wszystkiego uczyc od poczatku do konca, to odeszlaby mi cala ochota.
Ech, ale powiedzcie, to jest naprawdę ważne w kontekśćie związku? Srsly? Czy mąż/narzeczony/konkubent jest pierwszy/piaty czy sto trzydziesty siódmy? (tu widzę scenę z Czterech Wesel, tę w kawiarni). To ma jakiekolwiek dla kogokolwiek znaczenie? Jeśli ma, to jakie? Bo ja zupełnie tego nie kumam. Jeśli jest się w związku, to bierze się człowieka z całym dobrodziejstwem, wzlotami, upadkami, tym wszystkim, co się w życiu zdarzyło. Są rzeczy, które rzeczywiście coś o człowieku mówią, ale nie jest to ilość partnerów, IMHO. I naprawdę, obecne tu 20 kilkulatki mają zamiar mieć jednego faceta? A gdzie dobra zabawa? A gdzie przyjemność? A gdzie poznawanie własnych pragnień, własnego ciała? Nie jesteście ciekawe, jak może być z kimś innym?


Moja sytuacja jest o tyle dziwna, że teraz jestem z facetem, z którym straciłam dziewictwo. Rozstaliśmy się raz na prawie dwa lata, w tym czasie się działo... Ale nie mam mu odwagi powiedzieć, że było podczas tych 2 lat trzech innych, bo wiem, jak strasznie mu zależy na tym, że jestem "tylko jego". Nawet na słowa, że przed związkiem z nim uprawiałam petting z innym chłopakiem zareagował bardzo negatywnie. I to mnie trochę przeraża i nakazuje zastanowić się nad tym związkiem. Dla wielu mężczyzn to bardzo ważne, niestety.
Cóż, ale teraz przynajmniej wiem, że obecny jest z tych czterech najgorszy w łóżku. Ale ta wiedza chyba może temu związkowi zaszkodzić...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.