- Dołączył: 2007-06-20
- Miasto: Weeze
- Liczba postów: 2255
7 września 2009, 16:31
Mam problem wstydze sie byc rozebrana przed moim facetem i to bardzo .Moj facet przytuli sie pocaluje mnie posmyra po pleckach i to wszystko.On czeka zebym to ja rozpoczela seks ,ale niestety nie mam tej odwagi.On daje mi decydowac ,a ja uciekam i zamykam sie w sobie .Chcialabym byc odwazna i rozpoczac ,ale nie czuje sie atrakcyjna .Jak pokonac ten lek ? Co powinnam zrobic? Czy ktoras z was ma ,lub miala podobne problemy ?
Edytowany przez aneta3030 29 września 2009, 10:10
- Dołączył: 2009-11-10
- Miasto: Łomża
- Liczba postów: 128
27 stycznia 2010, 12:33
Podobno przy przytłumionym, czerwonym świetle wygląda się lepiej.
Rzuć chustkę na lampkę nocną, wypij lampkę wina (ale nie więcej, to na odwagę, a nie znieczulenie) i dawaj ;D
Sorry, ale ja akceptuję swoje ciało, a w jasnym pokoju czuję się jak kurczak w sklepie @@
- Dołączył: 2010-01-22
- Miasto:
- Liczba postów: 73
28 stycznia 2010, 15:13
Często tak jest na samym początku, kiedy jeszcze nie znamy swojego ciała.
Ja osobiście uwielbiam swoje ciało, nawet mając trochę kg więcej i w ciepłe dni nie noszę na sobie zbyt wiele kiedy jestem w domu ;)
- Dołączył: 2007-06-20
- Miasto: Weeze
- Liczba postów: 2255
23 maja 2010, 20:50
Ja chyba powinnam byc sama .Jak widze fajna szczupla kobietke jest mi zal ze nie potrafie miec takiej figurki ,wtedy oddalam sie od mojego faceta bo wiem ze on takie lubi a ja do tej grupy sie nie zaliczam .Nie potrafie sie otworzyc poprostu uciekam od niego .Jest mi zle
Edytowany przez aneta3030 23 maja 2010, 21:01
- Dołączył: 2007-06-20
- Miasto: Weeze
- Liczba postów: 2255
23 maja 2010, 21:03
mysle ze kiedys poczuje to ze podobam sie taka jaka jestem .
24 maja 2010, 00:12
znam ten problem... ja też jak leżę naga to mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie... ale pocieszę się jak jest chemia i namiętność to kg i wymiary nie grają żadnego znaczenia
polecam nawet 2 kieliszki wina mi pomaga albo martini z podwójną wódką
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
24 maja 2010, 00:52
nie macie się czego wstydzić:) Każdy ma jakieś niedociągnięcia trzeba nad nimi pracować ale też trzeba kochać lub lubić to co się ma tzn. to co się podoba w was:) Ja tam mam:) Aneta myślę że polubisz też kiedyś miałem taki problem ale teraz nie mam, oczywiście są rzeczy które chętnie bym zmienił ale patrze tylko na to co mi się podoba (nie patrze na opinie innych na ten temat)
- Dołączył: 2008-09-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 206
25 maja 2010, 18:44
niestety nie kazde niedociagniecie da sie poprawic - np piegów nic nie wywabi :( zresztą mój ukochany je kocha ale ja jeszcze nie do konca.. :(