Temat: Masturbacja?

Witajcie:) raz tak sobnie z koleżanką rozmawiałam o masturbacji:) I takie pytanie: Czy wy dziewczyny też sie masterbujecie? Czy często to robicie? I czy dużo Dziewczyn tak robi i czy jest to dziwne jeśli ktoś sie masturbuje?:)

ajrin4 mówisz jak nawiedzona katechetka, teraz się zastanawiam czy aby sobie tu z kogoś nie robisz zartów piszac ze masturbacja nie jest naturalnym odruchem człwowieka....dadaj ze zwierzęcym, a od kogo niby pochodzimy :)? a zapomnialam , nie od malpy tylko Pan bóg nas storzyl, na dodatek kobiete podległą pod mężczyzne, ze swego zebra....

Może zmienisz tresc swoich wypowiedzi, bo zaczynają być monotonne ;)

pytanie do ajrin4: nie masturbowałaś się nigdy ;)?

Monotonne???
Mam zmienić treść wypowiedzi?
PRAWDA jest jedna i niezmienna!

To, że coś jest przyjemne i że robi to duża część ludzi..., a także argument, że żyjemy w XXI wieku
niczego nie mogą zmienić.

Masturbacja jest zła.
Pasek wagi

A jeśli w to nie wierzysz, to muszę ci powiedzieć, że przyjdzie czas, gdy się o tym przekonasz ... Naprawdę, nie życzę ci tego!
Nie życzę nikomu bólu, cierpienia, ani fizycznego ani tym bardziej duchowego.

Masturbacja mocno uzależnia. Bardziej i groźniej uzależnia niż czynniki zewnętrzne takie jak np. Internet, nikotyna alkohol...czy cokolwiek innego. Czynnik zewnętrzny zawsze można odstawić i leczyć mniej lub bardziej "chorego"... a z tym jest inaczej.
Masturbacja koncentruje człowieka na sobie, na własnych odczuciach, powoduje zamknięcie się  w sobie i w świecie swoich odczuć.
Z czasem przychodzi izolacja i samotność. Duchowa pustka....

Z pierwszej ręki słyszałam o bólu żony, której mąż zamykał się w łazience, by tam sprawić sobie przyjemność ...
Ciągle za mało, za mało...
Dziś ten mąż ma już czwartą partnerkę...

To tylko przykład ...(mojej sąsiadki). Zapewne nieodosobniony.

Niejedna kobieta  popada w oziębłość płciową, bo po czasie euforii z przeżywania różnych bodźców seksualnych, okazuje się, że to mało i że nikt nie dostarcza jej takich bodźców jak ona sama.
 W Miłości jednak nie o to chodzi!


Może wam się wydaje, że każdy może decydować o sobie i wara drugiemu od tego, ale  człowiek jest istota społeczną i choćby nie wiem jak podkreślał swoją "wolność" i niezależność, to zawsze pragnie Miłości i obecności drugiego człowieka.
Bliskości cielesnej i duchowej.
Jeśli tą obecność uprzedmiotowimy ograniczając  tylko do cielesności (cyt. "... po co mi taki mąż, który nie potrafiłby mnie zaspokoić w łóżku"), i przyjmiemy, że inne płaszczyzny związku to pierdoły  ...  to taki związek nie ma przyszłości. Jeśli tego pragniecie...?

 

Ja żyję w swoim związku małżeńskim 31 lat. Nigdy się nie masturbowałam. Jesteśmy z mężem szczęśliwymi rodzicami czwórki dzieci, z których dwoje założyło już swoje rodziny i mają swoje dzieci. Mamy wspaniałe radosne wnuki J

 

Różnie w życiu bywało, ale nigdy nie pocieszałam się szukając przyjemności w masturbacji.

 

Czasem okres wstrzemięźliwości i braku możliwości rozładowania napięć seksualnych skutkuje wybuchem nowych, silniejszych uczuć i zacieśnia związek, co myślę nie byłoby możliwe, gdybym w międzyczasie zaspokajała się sama.

 

Pozdrawiam

P.S. Nie jestem katechetką, choć osobiście nic do nich nie mam.

Pasek wagi

ciekawe czy Twój mąż też tego nigy nie robił.

A ja osobiście nie rozmawiam z nikim o takich intymych sprawach, stąd przyznaję że jestem wśród tych które nie powiedzą otwarcie że to robią. Bo co to kogoś właściwie obchodzi?

Pasek wagi

ajrin4 "Masturbacja mocno uzależnia. Bardziej i groźniej uzależnia niż czynniki zewnętrzne takie jak np. Internet, nikotyna alkohol...czy cokolwiek innego. Czynnik zewnętrzny zawsze można odstawić i leczyć mniej lub bardziej "chorego"... a z tym jest inaczej".

99% mężczyzn się onanizuje lub onanizowało w przeszłości  (ten 1% się nie przyznaje) ile z nich jest nałogowcami????? Jak można tak uogólniać na przykładzie jednego sąsiada erotomana????? 

Pewnie, że każda przesada jest niezdrowa, ale to dotyczy wszystkiego - alkoholu, jedzenia, zakupów, seksu i można mnożyć w nieskończoność.

Zobacz ile kobiet na tym forum w tym temacie przyznało się , że się masturbują. Jak myślisz - ile z nich robi to nałogowo?

Nałogowe onanistki - wystąp!

W Biblii Jezus nie mówi nigdzie, że to grzech. Onan, od którego się wzięła nazwa onanizm, stosował stosunek przerywany, a nie "brzydko się bawił" sam z sobą.

Ajrin4 - małżeństa rozpadają się ciagle i nie sadze, ze ma na to wpływ masturbacja. 
hmm ja widzę tutaj mylenie pojęć...... niektóre z nas nie pocieszają się robiąc sobie dobrze tylko sprawiają sobie przyjemność gdy nie mozemy jej zaznać z różnych powodów z mężczyzną. a nie dlatego ze musimy koneicznie sie pocieszyc bo mamy zly dzien....

i mam do Ciebie jedno pytanie: nie należysz czasem z mężem do poradni rodzinnej lub innej dziwnej organizacji działajacej przy parafi koscielnej? bo z Twoich wypowiedzi słyszę własnie tekst jednego z wykladow jakimi nas raczyli na naukach przedmalzenskich a przedtawiala je wlasnie cudowne i udane malzenstwo niczym rodzina z "seven heven"....pozal się boże.....


hmm ja jestem swiadoma tego ze jestem istota spoleczna i dokadnie tak sie zachowuje ale jednak jesli mam do wyboru sprawdzic czy w przyszlosci moje zycie seksualne bedzie satysfakcjonujace czy tez wrecz odwrotnie to wiadomo ze zrobie jak najlepiej dla siebi bo to sie nazywa zdrowy egoizm.... bo ja nie mam 15 lat zeby przyprowadzic sobie do lozka prawiczka i cieszyc sie razem z nim ze to wlasnie on ebdzie tym pierwszym i razem bedziemy sie uczyc bleeeee ja chce w lozku prawdziwego faceta ktory bedzie potrafil mnie zadowolic a po wszystkim gdy sporze w jego oczy bede wiedziala ze jestem tylko jego a on bedzie widzial ze jest tylko moj a miedzy nami bedzie magia zwana miloscia. wiec i sfera duchowa i fizyczna zaspokojona a przeciez o to w zyciu chodzi. mowisz ze w milosci wazny jest szacunek,masz racje wiec jesli mezczyzna szanuje mnie to dla mnie znaczy wszystko.

a co do meza ktory zamykal sie w lazience zeby sobie ulzyc to wspolzuje mu....bo najwyrazniej zona nie potrafila o niego odpowiednio zadbac....

a jesli chodzi o uzaleznienie.....prosze Cie....to mamy nie jesc,nie pic,nie palic,nie pic alko,nie ogladac tv,nie korzystac z internetu i komorki,.....WSZYSTKO UZALEZNIA!!!!!!

Ale mi argument: "żyję w związku 31 lat i mam czwórkę dzieci..."

Ja żyję w związku 17 lat w tym 15 z tzw. papierkiem i też mam czwórkę wspaniałych dzieci. Co nie powoduje u mnie jakiegoś chorego poczucia, że jestem w czymkolwiek lepsza od innych. Masturbacja jest naturalnym odruchem ZROWEGO na umyśle i ciele człowieka. I ja i mój mąż czasem się masturbujemy i oboje o tym wiemy. Czasem lubimy się popodglądać i co? Jesteśmy dewiantami? Według nauki i prawa nie.

Co do bogów, bożków, religii itp. sekt to sorry, ale jeżeli któryś z ogólnie dostępnych bogów stworzył człowieka to do cholery KIM jest inny człowiek, żeby negować stworzenie boskie? To takie retoryczne pytanie, bo ja akurat nie wierzę w istnienie jakiegoś boskiego planu. No chyba, że bóg jest kobietą.

aż mi się słabo robi, jak to czytam...
ajrin4, wszyscy już zrozumieliśmy chyba, że w swoim życiu nie dopuszczasz masturbacji, prawdopodobnie ze względów religijnych.
Jednak tego typu narzucanie swojego zdania, wykazujące brak tolerancji na inne (zdrowe) zachowania to już przesada.
Piszesz, że masturbacja mocno uzależnia, dużo mocniej niż niektóre wymienione przez Ciebie - chętnie poznam rzetelne badania na ten temat.
ale - co do uzależnień, uzależnić może także jedzenie, a jednak nie odradzasz ludziom jedzenia mówiąc, że to zło, dlaczego?

Nie, to nie przesada, że wrzucam do jednego "worka" jedzenie i seks, obie te rzeczy służą zaspokojeniu naturalnych potrzeb organizmu. Te biologiczne potrzeby pozwalają także na zdrowy rozwój psychiczny. Jedyna różnica między oddychaniem, jedzeniem i wydalaniem a seksem jest taka, że te 3 pierwsze są potrzebami gwarantującymi życie jednostki, a ostatni - całego gatunku.
Ta potrzeba, która dawniej miała zastosowanie z ewolucyjnego względu, bo tylko najsilniejsze noworodki przeżywały, bo nie było przeludnienia itd. -- aktualnie potrzeba nadal pozostała, natomiast realia są inne, dużo później rozpoczyna się związki małżeńskie (o ile w ogóle) - pamiętaj, że dawniej (w niektórych kulturach nadal) 12-13 latki rozpoczynały współżycie z dorosłymi mężczyznami, bo już stawały się kobietami. Mamy masturbację (zaspokajamy potrzebę), ale w zamian za to dzieciaki mogą dłużej rozwijać się emocjonalnie, psychicznie/mentalnie, w końcu - zdobywać więcej wykształcenia i doświadczenia zawodowego.

Mówiąc jeszcze z perspektywy naukowej "normalne" jest to, co mieści się w granicach odchylenia standardowego - czyli zazwyczaj jeżeli więcej niż 5% społeczeństwa coś robi, to to jest normalne - w teorii naukowej.
Z raportu Kinseya w latach 50-tych wynika, że wówczas do masturbacji przyznawało się około 50% kobiet (to był rok 1953, kobiety dorosłe, to właściwie nasze babcie, które w ogóle o seksie nie mówiły.)

To nie jest złe, że nagle kobiety zaczynają się do tego przyznawać - ogólnie seks przestaje być tematem tabu i dzięki tej większej świadomości nie ma problemów z chorobami wenerycznymi, dziećmi wychowującymi swoje dzieci itd.

Mylisz się twierdząc, że kobiety wpadają w oziębłość płciową przez masturbację (jeśli ja się mylę - proszę o przytoczenie rzetelnych badań)

Cieszę się bardzo, że jesteś szczęśliwą mężatką z czwórką dzieci. Ja żyję w stałym związku z mężczyzną przez 6 lat i nie mamy potrzeby dopełniania formalności w temacie naszego związku, co nie znaczy, że jesteśmy gorsi od Ciebie.
I powiedz mi, w jaki sposób możesz dewaluować znaczenie masturbacji, mówić że to jest złe, że to uzależnia, skoro nigdy tego (podobno) nie próbowałaś?





udowodniono,iz masturbacja nie powoduje ozieblosci plciowej-wrecz przeciwnie(o ile nie zastepujemy nia seksu)!!! Pozwala nam odkryc nasze pragnienia,pobudzic zmysly i otworzyc sie na doznania..... Jestem mezatka i matka i masturbacja nie jest dla mnie czyms obcym....I niech mnie ktos przeklnie,jezeli powiem ze jest bardzo przyjemna!!!!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.