Temat: Seks gdy za ścianą są rodzice...

Zwracam się do Was z dość nietypowym pytaniem, które nasunęło mi się poprzeczytaniu kilku postów na innym forum.

Jak to u Was jest w sprawach seksu. Wiadomo jeśli nie mieszka się na swoim to rzadko zdarza się wolna chata bez rodziców żeby poszaleć ze swoim chłopakiem. Czy w związku z tym wstrzymujecie się od seksu i macie tzw. celibat czy robicie to jak za ścianą są rodzice? Ja rozumiem jeśli ktoś ma 16-17 lat, że jest to trochę nie teges, ale jeśli ktoś ma 22, 23 i więcej lat to czy słuszne jest krępowanie się przed współżyciem u siebie w domu? Przecież jest się dorosłymi ludźmi i również jak każdy dorosły ma się potrzeby seksualne które są uwarunkowane rozwojem człowieka. Jesteście w takich sytuacjach ? Jak sobie radzicie? Czy jeśli nie macie wolnej chaty a rodzice są za ścianą to współżyjecie? Rozbieracie się do naga?
może zadając pytanie udziel tez odpowiedzi ^^
ja nie miałam takiego problemu jakoś zawsze coś się wykombinowało, jak się chce to można i jakoś się nie krępowałam. No może w jednej/dwóch sytuacjach jak pokoju na klucz zapomnieliśmy zamknąć

Wystarczy zamek/zasuwka w pokoju, muzyczka i jazda ;)
Ja tam się nie krępowałam.
Kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami i mój luby do mnie przyjeżdżał, to nie mieliśmy wielkiego wyboru i pozostawał nam seks, nawet wtedy gdy rodzice byli w domu. Fakt, że było trochę stresu, tym bardziej, że ja nie mam w moim pokoju drzwi zamykanych na klucz. No ale, młodość, szaleństwo... :p

A jak już wyprowadziłam się na studia i zasmakowałam seksu, gdy nikogo nie ma w domu, nie trzeba się niczego krępować, stresować i można biegać z gołym dupskiem po całej chacie, to za nic nie mam ochoty na miłość w moim rodzinnym domu, z rodzicami za ścianą.
mam 23 lata ale nie wyobrażam sobie seksu w czasie jak moi rodzice są za ściana (może dlatego że faktycznie są za scianą i to z karton-gipsu), z drugiej strony jeżeli miałabym swój pokój np na gorze domu a rodzice na dole to nie miałabym nic przeciwko
No nie wiem, ja zostałam wychowana przez pryzmat dużego szacunku do rodziców i nie wyobrażam sobie, że baraszkuje za drzwiami pokoju z chłopakiem, a obok są rodzice.
Po pierwsze to duży dyskomfort a po drugie argument, którego nie umiem obalić: skoro jesteś dość dorosła na seks i ewentualna odpowiedzialność za nowe życie, to jesteś też dość dorosła do własnego życia. I tu pytanie: czy w tym mieszkaniu z rodzicami utrzymujesz się sama? masz swój wkład czy żyjesz "po studencku"? To ważne, bo jeśli żyjesz na koszt rodziców to "jesteś u nich" i mają słuszne prawo nie być zadowoleni w sytuacji kiedy np Was przyłapią. Jeśli natomiast zaczęłaś "dorosłe" życia ale wiadomo jak jest w Polsce i mieszkasz w rodzinnym domu jednak samodzielnie - to inna kwestia - wtedy jesteś u siebie (czasem przecież małżeństwa mieszkają z rodzicami którymiś).

Dla mnie sprawa jest prosta - nie wyobrażam sobie zbliżenia w takim napięciu a moja definicja szacunku do rodziców, których zdanie znam - nie pozwoliłaby mi na igraszki przy ich obecności.
Pasek wagi
Osobiście nie wyobrażam sobie być w kilku letnim związku, mieć po 20 pare lat i więcej i chować się z seksem jak nastolatek. Dla mnie to nie jest na miejscu, bo skoro sama nie raz słyszałam jak moi rodzice to robią i nie krępują się do tego stopnia że drzwi nie zamykają tylko przymykają do połowy to dlaczego ja mam krępować się ze swoim chłopakiem/narzeczonym. W końcu to ja chyba mam więcej taktu chcąc zamknąć drzwi a nie tylko przymykając ich do połowy, tak samo nie zamawiam bo 70szt gumek z allegro...
> No nie wiem, ja zostałam wychowana przez pryzmat
> dużego szacunku do rodziców i nie wyobrażam sobie,
> że baraszkuje za drzwiami pokoju z chłopakiem, a
> obok są rodzice. Po pierwsze to duży dyskomfort a
> po drugie argument, którego nie umiem obalić:
> skoro jesteś dość dorosła na seks i ewentualna
> odpowiedzialność za nowe życie, to jesteś też dość
> dorosła do własnego życia. I tu pytanie: czy w tym
> mieszkaniu z rodzicami utrzymujesz się sama? masz
> swój wkład czy żyjesz "po studencku"? To ważne, bo
> jeśli żyjesz na koszt rodziców to "jesteś u nich"
> i mają słuszne prawo nie być zadowoleni w sytuacji
> kiedy np Was przyłapią. Jeśli natomiast zaczęłaś
> "dorosłe" życia ale wiadomo jak jest w Polsce i
> mieszkasz w rodzinnym domu jednak samodzielnie -
> to inna kwestia - wtedy jesteś u siebie (czasem
> przecież małżeństwa mieszkają z rodzicami
> którymiś). Dla mnie sprawa jest prosta - nie
> wyobrażam sobie zbliżenia w takim napięciu a moja
> definicja szacunku do rodziców, których zdanie
> znam - nie pozwoliłaby mi na igraszki przy ich
> obecności.
Jak masz 20 parę lat to co w tym złego? Wyobraż sobie sytuację odwrotną wątpię żeby Twoi rodzice żyli w celibacie  hihi
Moim skromnym zdaniem w moim wieku nie ma nic złego w uprawianiu seksu. Ale gdybym miała 16 lat to faktycznie wstyd i siara na całego ^^

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.