Witam wszystkich.
Mam nadzieje że nie zdublowałam tematu ale w wyszukiwarce nie znalazłam nic podobnego.
Mianowicie chciałam was zapytać czy któraś z was ma może podobną sytuacje.
Zacznę od tego że jakiś czas temu miałam operacyjnie usunięte torbiele na jajniku, później kontrolowałam się u gina i za miesiac pojawił się kolejny, wtedy przepisała mi ona tabletki antykoncepcyjne Yasminnelle. Od tamtej pory zaczął się mój koszmar...
Już w połowie pierwszego opakowania zaczełam się źle czuć... mdłości, bóle głowy, zmiany nastrojów...
Oczywiście myślałam że to przejdzie albo może ciąża??? więc zrobiłam HCG i wyszło 1 czyli ciązy brak. Ginekolog wysłała mnie na poziom hormonów który wykazał że estrogenów mam 12,5 (norma od 27wzwyż) a progesteronu mam 0,25 (norma od 4,5wzwyż) poszłam z tym do niej a ona powiedziałą że na ten moment nie mam owulacji i jestem bezpłodna na co ja jej mówie że i tak źle się czuje po anty wiec moze je odstawie skoro chce niedlugo planowac ciaze więc ona powiedziałą że po anty nie moge sie zle czuci żebym brala jeszcze ejden miesiac a potem zobaczymy i dala mi jeszcze skierowanie na tarczyce cukier i morfologie,zrobilam te badania wyszly okej.
Mialam 7 dni przerwy w braniu anty miedzy jednym a drugim tak jak wskazane i czulam sie okej, okres lekki tylko 3 dni wiec myslalam ze to bylo chwilowe.
Zaczełam brac drugie opakowanie dziś jest 7 dzień i poprostu nie wyrabiam już... musiałąm wziasc zwolnienie od rodzinnego z pracy bo nie mam sily na nogach stac wiecej niz godzine, na pierwsze pietro wchodze i dysze ze zmeczenia lapia mnie dusznosci uderzenia ciepla i zimna, bole glowy juz sa migrenowe i niedowytrzymania a ja dzis pol dnia przeplakalam do tego codzien jest mi niedobrze... na zmiane ze strasznym apestytem na wszystko frytki ciasto pizza obiad cukierek...
wpadłam juz dzis w histerie na co moj maz sie zmartwil i poszedl do apteki zapytac co robic, ta mu kazala zebym odstawila odrazu i poszla do lekarza, no to mialam numer do mojej gin maz dzowni mowi ze zona juz nie wytrzymuje a ona mu na to ze to nie od tabletek i powinnam je brac... Kurde!!! no jak nie od nich jak od kad zaczelam je brac to wszystko sie zaczelo...
Dziewczyny czy mialyscie podobne problemy???Bo ja juz mialam dzisiaj mysli ze ja cos z glowa mam nie tak...
ale ptrzeciez wiem co czuje...
Postanowilam ze zmienie gina ona chyba jednak nie jest dobrym lekarzem...
Poza tym strasznie mnie zastanawia fakt ze ona po tym jak zobacyzla moj poziom hormonow czyli praktycznie 0... kazala mi brac antykoncepcje bo ze niby na torbiele zeby ich nie bylo ale jak mozna brac antykoncepcje w momencie jak sie jest bezplodnym????
Dziekuje tym co przeczytaja i odpowiedza co mysla na ten temat :*
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.
Dodam ze mam tez chore serce i rozrusznik wszczepiony przy czym chyba tym bardziej powinna uwazac z lekami...