5 lipca 2011, 18:37
hej:)
mam pytanie jak się liczy dni płodne i nie płodne? np ostatni okres miałam 25.06 długość krwawienia 4dni.
5 lipca 2011, 19:20
mnie 2 razy pekla przez te 14 miesiecy uzytkowania + kiedys z miom eks ale wina chyba byl zly rozmiar i zle zalozenie.
dobrze zakladajac(sciagajac napletek i odpowietrzajac) i uzywajac nawilzenia nie powinno sie nic stac. jak ci utknie gumka w pochwie (a bedzie koniec wystawac) to tez nie ma sie czym martwic
5 lipca 2011, 19:20
> 4 lata tylko i wyłącznie używam prezerwatyw z moim
> M. i mamusią nie jetem Ale jak to jest z każdym
> rodzajem antykoncepcji jest 1% na to że nie
> poskutkuje
tak zawsze to ryzyko jest :)
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12
5 lipca 2011, 22:40
Dziwie się
,że kobiety tak mało wiedzą o swoim ciele. Z żoną nie używamy żadnej antykoncepcji i sztucznych specyfików. I przypadkowe poczęcie się dziecka jest mało możliwe. Zapewne tym stwierdzeniem wywołałem uśmiech na twarzy nie jednej z pań. Zapłodnienie-jak wszyscy wiemy-może nastąpić tylko wtedy kiedy jest specjalny śluz i tylko w trakcie kiedy komórka jest na to gotowa. Komórka jajowa żyje tylko od 12 do 24 godzin. Jeśli w tym czasie nie nastąpi zapłodnienie, komórka niezapłodniona obumiera(zapłodnienie nie jest już możliwe) i zmienia się w ciałko żółte i produkuje progesteron, który przygotowuje kobietę na następny cykl. Problem może stanowić ustalenie czasu płodności dla niedoświadczonej kobiety. Zależy on od wielu czynników. Jeżeli kobieta nauczy się rozpoznawać swój cykl nie musi stosować żadnej antykoncepcji mechanicznej lub farmakologicznej. Bo dzięki wiedzy łatwo ustali dni płodne i niepłodne. Na początku może wydawać się to skomplikowane, ale w rzeczywistości jest to bardzo proste. Wymaga jedynie wnikliwej obserwacji swojego ciała. Wystarczy znaleźć w swoim mieście poradnie życia rodzinnego diecezjalnych ośrodkach duszpasterskich lub poradnie naturalnego planowania rodziny. Z żoną od początku współżycia nie wydaliśmy ani złotówki na antykoncepcje i nie zdarzyła nam się tak zwana "wpadka"